Cezary Miszta mocno o byłym trenerze Legii Warszawa. "Kosta Runjaic powiedział, że moja energia źle wpływa na drużynę przed meczami"

Cezary Miszta podsumował współpracę z Kostą Runjaicem (fot. Getty).

Jakub Kłyszejko

Cezary Miszta przeżywa najlepszy czas w karierze. Były bramkarz Legii Warszawa błyszczy w portugalskim Rio Ave i pracuje na transfer do wielkiego klubu. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" w mocnych słowach podsumował współpracę z Kostą Runjaicem. – Nagle znalazłem się w sytuacji, gdy nie pozwala mi wchodzić do szatni, nie podaje ręki – mówił 23-latek.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Polak zachwyca w Portugalii. "Mamy o niego wiele zapytań"

Polak robi furorę w Portugalii. Chce go kupić gigant!

Czytaj też

Polak robi furorę w Portugalii. Chce go kupić gigant!

Cezary Miszta nie gryzł się w język. Mocne słowa w kierunku byłego trenera

Bramkarz urodzony w Łukowie przeszedł niemalże całą ścieżkę w Legii Warszawa. Najpierw występował w drużynach juniorskich, potem rezerwach, aż w końcu trafił do pierwszej drużyny. W niej rozegrał 36 spotkań. Wpuścił 45 bramek i zachował 15 czystych kont. Cezary Miszta bronił w pamiętnym wygranym 1:0 meczu z Leicester City, mocno pomógł stołecznej ekipie w awansie do finału Pucharu Polski w sezonie 2022/2023. W finale jednak już nie wystąpił. Trener Kosta Runjaic postawił wtedy na Kacpra Tobiasza.

Teraz Miszta z powodzeniem radzi sobie w Portugalii. Jest podstawowym zawodnikiem Rio Ave i zbiera świetne recenzje. Mówi się, że latem może trafić do jeszcze mocniejszego klubu. Golkiper w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" wrócił do czasów gry w Legii. Użył mocnych słów w kierunku swojego byłego trenera...

– Najpierw odsunięto mnie od zespołu, a pierwszy trener, pan Runjaic, nie podawał mi ręki i zabronił wchodzić do szatni. Nikt mi tego nie wytłumaczył. Nikt nigdy nie poświęcił mi chociaż pół minuty, by powiedzieć, dlaczego zostałem tak zdegradowany i tak traktował mnie trener. Zastanawiałem się, co ja temu człowiekowi zrobiłem? Na początku, gdy go widziałem, podchodziłem uśmiechnięty od ucha do ucha: "Dzień dobry, trenerze". Aż nagle znalazłem się w sytuacji, gdy nie pozwala mi wchodzić do szatni, nie podaje ręki – mówił Miszta.

Utalentowany bramkarz szczegółowo opisał, co działo się w szatni. Miszta nie poznał żadnego argumentu i nie wiedział, dlaczego doszło do takiej sytuacji...

– Zawodnicy, którzy znaleźli się poza kadrą, często przed meczami przychodzą zbić piątkę, życzyć powodzenia. Ja dostałem zakaz. Usłyszałem, że nie mogę się pojawiać, bo trener Runjaić nie życzy sobie mnie w szatni. Powiedział, że moja energia źle wpływa na drużynę przed meczami. Do tej pory mam dobry kontakt z kilkoma chłopakami, którzy wtedy byli w drużynie. Nigdy od nich nie usłyszałem, że wnoszę negatywną energię. Wiem, że oni próbowali się za mną wstawić – dodał.

Miszta nawiązał do niezrealizowanej przez sztab szkoleniowy obietnicy. Zdaniem bramkarza, miał występować we wszystkich meczach w Pucharze Polski. Nie zagrał w... finale.

– Nie mogłem w to uwierzyć. Po pierwsze miałem obiecaną grę do finału. Po drugie uważałem, że zasłużyłem na to, by w nim grać. Miałem bardzo duży wkład w to, że drużyna w ogóle do niego dotarła. Na finał zaprosiłem rodzinę, przyjaciół, znajomych. Nawet burmistrz Łukowa przyjechał. Śmiałem się, że pół trybuny dla Łukowa wykupiłem, na bilety wydałem kilka tys. zł. Żyłem tym finałem każdego dnia, oddychałem nim. Obiecane miałem, że będę grał, a tu taki zonk. Byłem tak w*******y, normalnie miałem taką złość, że zacząłem iść w kierunku Runjaicia. Zatrzymał mnie trener Malarz: – Zostaw, bo będziesz miał problemy – skomentował 23-latek.

Jeżeli chodzi o sezon 2024/2025, Miszta uzbierał 15 występów w lidze portugalskiej. Stracił w nich 25 goli, zachował jedno czyste konto. Rio Ave po 23. kolejkach zajmuje jedenaste miejsce w tabeli z dorobkiem 26 punktów.

Polak robi furorę w Portugalii. Chce go kupić gigant!