02 mar | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Kapitan Jagiellonii Białystok po zwycięstwie nad GKS Katowice: cieszy nas czyste konto

Taras Romanczuk strzelił zwycięskiego gola w meczu z GKS Katowice (Fot. PAP)

Jagiellonia Białystok pokonała 1:0 beniaminka PKO BP Ekstraklasy GKS Katowice po golu Tarasa Romanczuka i wróciła na ścieżkę zwycięstw. Po meczu kapitan mistrzów Polski przyznał, że czeka już na czwartkowy (6.03) mecz w Lidze Konferencji z Cercle Brugge.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

👉 Jaga pokonała GKS. Zobacz zwycięskiego gola Tarasa Romanczuka

Stary-nowy prezes Podlaskiego ZPN: chcę meczu kadry w Białymstoku [WYWIAD]

Czytaj też

Sławomir Kopczewski będzie rządził Podlaskim Związkiem Piłki Nożnej trzecią kadencję (Fot. PAP)

Stary-nowy prezes Podlaskiego ZPN: chcę meczu kadry w Białymstoku [WYWIAD]

Jagiellonia, pokonując GKS Katowice 1:0, wskoczyła na fotel wicelidera PKO BP Ekstraklasy i traci do liderującego Lecha Poznań dwa punkty. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył kapitan mistrzów Polski Taras Romnaczuk. Po meczu, w strefie mieszanej, zawodnik przyznał, że mecz miał kilka faz. Kapitan żółto-czerwonych nie krył tego, że Jagiellonia grała dość nerwowo w drugiej połowie spotkania.

– Wiedzieliśmy o tym, że GKS postawi ciężkie warunki. Brakowało nam drugiej bramki. Na początku drugiej połowy dążyliśmy do tego, przez co sami pozwoliliśmy rywalom na to, by poczuli się pewniej, przez co był fragment meczu, kiedy musieliśmy się bronić. Brakowało nam spokoju w pierwszej połowie, bo z perspektywy boiska wydawało mi się, że mieliśmy w niektórych akcjach nieco lepiej ustawionych innych zawodników, do których mogliśmy dograć. Najważniejsze jest, że mamy trzy punkty, bo za nami ciężki mecz na trudnym boisku – powiedział nam po meczu Taras Romanczuk.

Pomocnik Jagiellonii Białystok zagrał pierwszy raz w podstawowym składzie Jagiellonii od listopada ubiegłego roku. Wszystko przez uraz chrząstki w kolanie. Po zwycięskim mecz, w którym Romanczuk strzelił gola na wagę trzech punktów, piłkarz przyznał, że stresował się tym występem.

– Nie pamiętam, bym kiedykolwiek strzelał ładne bramki. Strzeliłem tam, gdzie trzeba było piłkę wsadzić. Po prostu atakuję piłkę i cieszę się, że mogłem strzelić gola i pomóc drużynie. Bardziej cieszy mnie to, że w końcu mogłem zagrać od pierwszej minuty po zabiegu, który miałem ponad dwa miesiące temu. Bardzo przeżywałem to przed meczem, bo nie wiedziałem, jak będę się czuł, ale z kolanem chyba wszystko jest w porządku – dodał reprezentant Polski.

Romanczuk pytany był o to, czy poprzedni mecz Jagiellonii, w którym mistrzowie Polski w dość kontrowersyjnych okolicznościach odpadli z rozgrywek Pucharu Polski przeciwko Legii Warszawa, miał mecz na występ drużyny w spotkaniu z beniaminkiem PKO BP Ekstraklasy.

– Nie dyskutowaliśmy poważnie przed meczem z GKS-em o spotkaniu z Legią Warszawa. Może nieco w żartach pojawiał się ten temat. Nie chcieliśmy zbyt dużo o tym myśleć, bo czasu nie cofniemy, a przed nami był bardzo ważny mecz z GKS-em, który dobrze, że wygraliśmy. Mamy napięty grafik, bo do przerwy reprezentacyjnej zagramy jeszcze cztery mecze – mówił Romanczuk.

Na koniec kapitan Jagiellonii przyznał, że dziś Jagiellonia grała zachowawczo pod wynik. Reprezentant Polski mówił, że przed spotkaniem z GKS-em Jaga trenowała grę w defensywie. Czyste konto bramkowe jest, zdaniem Romanczuka, bardzo ważne dla zespołu mistrza Polski w kontekście meczu w Lidze Konferencji z Cercle Brugge.

– Pracowaliśmy z trenerem, żeby poprawić naszą grę w defensywie. Szkoliliśmy blok obronny. Czasami trzeba zagrać kunktatorsko. Bardzo cieszymy się z tego, że zachowaliśmy czyste konto. Obyśmy to teraz podtrzymali. Ten wynik bardzo nam pomoże przed zbliżającym się spotkaniem w Lidze Konferencji. Cercle Brugge pokazało w fazie ligowej, że potrafią bardzo dobrze grać, ale mam nadzieję, że narzucimy swoje warunki. Nie ma co się bać. Mamy nadzieję, że dzięki podpowiedziom trenera uda nam się wygrać czwartkowe spotkanie – zakończył kapitan Jagiellonii.

Spotkanie Jagi w Lidze Konferencji z Cercle Brugge rozpocznie się w czwartek, 6 marca, o 21:00.

Stary-nowy prezes Podlaskiego ZPN: chcę meczu kadry w Białymstoku [WYWIAD]