W niedzielę poznaliśmy półfinałowe pary Pucharu Polski. Losowanie i szanse poszczególnych drużyn ocenił były reprezentant Polski i ekspert TVP Sport Grzegorz Mielcarski. – Losowanie ułożyło się tak, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na finał pomiędzy Pogonią a Legią. Jeśli dojdzie do innych rozstrzygnięć, będę je traktował w ramach ogromnej sensacji. Natomiast Puchar Polski bardzo lubi niespodzianki – podkreśla.
👉 Wszystko jasne! Poznaliśmy pary półfinałowe Pucharu Polski!
Na początku kwietnia poznamy finalistów Pucharu Polski, którzy 2 maja na Stadionie Narodowym powalczą o wywalczenie trofeum. Grzegorz Mielcarski uważa, że na etapie półfinałów los nie skojarzył ze sobą faworytów. – Losowanie ułożyło się tak, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na finał pomiędzy Pogonią a Legią. Kibice w Polsce na pewno tego oczekują i myślę, że gdyby drużyny ze Szczecina i z Warszawy trafiły na siebie w półfinale, to wielu mogłoby narzekać, że to przedwczesny finał. Natomiast nie przekreślam szans ani Ruchu, ani Puszczy – mówi były reprezentant Polski.
Ekspert TVP Sport podkreślił, że spotkanie z zespołem prowadzonym przez Tomasza Tułacza będzie trudną przeprawą dla Pogoni. – Drużyna z Niepołomic wielokrotnie sprawiała niespodzianki w rozgrywkach ligowych. Uważam, że pojedynek Puszczy z Pogonią nie będzie łatwym meczem dla szczecińskiego zespołu. Już w ćwierćfinale Portowcy męczyli się z Piastem i to gliwiczanie byli w tym starciu lepsi. Natomiast po dogrywce oraz nieprawdopodobnej walce Pogoni udało się przechylić zwycięską szalę na swoją stronę. Istotną różnicą w meczu z Piastem była jakość indywidualna Efthymiosa Koulourisa i Kamila Grosickiego. Trzeba przyznać, że zarówno Pogoń, jak i Legia dysponują wyższą jakością na tle swoich półfinałowych przeciwników – dodaje Mielcarski.
Następne
👉 Marciniak tłumaczy decyzje VAR. "Nie było na to żadnego dowodu"
Były reprezentant Polski dodaje, że format jednego meczu półfinałowego toruje drogę dla niespodziewanych rozstrzygnięć. – To zdecydowanie sprzyja tym teoretycznie słabszym drużynom. W dwumeczu takim zespołom o wiele trudniej jest się obronić. Wspominając swoją karierę piłkarską sam mam niestety na rozkładzie kilka takich spotkań zarówno w Polsce, jak i zagranicą, gdzie odpadaliśmy z rozgrywek po przegranej w pojedynczym meczu z teoretycznie słabszym zespołem. Piłkarze muszą mieć się na baczności – szczególnie Ci, którzy przez wielu są wskazywani jako faworyci – wyjaśnia czterokrotny mistrz Portugalii z FC Porto.
Mecze półfinałowe zostaną rozegrane z Niepołomicach oraz w Chorzowie. Zdaniem eksperta to nie pozostaje bez znaczenia. – Śledząc media przedstawiciele Puszczy podkreślają, że na stadionie w Niepołomicach trudno o punkty i zwycięstwa gości. Pamiętam, że gdy komentowałem mecze Legii w Niecieczy, nie wygrali żadnego z nich. Nie chcę tutaj porównywać Niecieczy do Niepołomic, ale chodzi o pewną specyfikę obiektu. Jeśli piłkarze nie będą gotowi mentalnie na to, żeby powalczyć i mocniej się spiąć na ten mecz, to może dojść do olbrzymiej sensacji – ocenia srebrny medalista olimpijski z Barcelony.
Czy to, że finał Pucharu Polski zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym ma znaczenie pod kątem motywacji? – Finał jest motywacją, a miejsce jego rozgrywania to drugorzędna kwestia. Pogoń i Legia są motywacją dla Puszczy i Ruchu. Nawet w meczu towarzyskim pokonanie takiego przeciwnika może być ogromnym sukcesem, a co dopiero w spotkaniu, które daje szansę gry na Stadionie Narodowym. Według mnie w finale zameldują się Legia z Pogonią, Jeśli dojdzie do innych rozstrzygnięć, będę je traktował w ramach ogromnej sensacji. Natomiast Puchar Polski bardzo lubi niespodzianki – kończy ekspert TVP.
Transmisje obu półfinałowych spotkań Pucharu Polski, jak i finału na Stadionie Narodowym tylko w Telewizji Polskiej.
Następne