Enzo Geerts ma dwadzieścia lat i regularnie występuje w drugim zespole PSV. Niedawno pierwszy raz został powołany do polskiej kadry U20, miał także okazję treningów z pierwszą drużyną z Eindhoven. Jak trafił do reprezentacji Polski? Dlaczego jest porównywany do Kacpra Urbańskiego? Czy całe PSV żyje wynikami w Lidze Mistrzów? Więcej zdradził w rozmowie z TVPSPORT.PL, pierwszej dla polskich mediów.
Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Co cię łączy z Polską?
Enzo Geerts, piłkarz PSV Eindhoven, reprezentant Polski U20: – Moja mama pochodzi z Polski, urodziła się w Zielonej Górze. Dlatego też sam jestem w połowie Polakiem.
– Często odwiedzałeś kraj twojej mamy?
– Gdy byłem młodszy, przyjeżdżaliśmy dwa razy w roku, często odwiedzaliśmy wtedy rodzinę i przyjaciół. Teraz trochę rzadziej jestem w Polsce, bo mam mniej czasu – ze względu na treningi, wyjazdowe mecze, zgrupowania. Gram w piłkę nożną, dlatego na niej jestem najbardziej skupiony i poświęcam jej najwięcej.
– Umiesz mówić po polsku?
– Rozumiem wszystko i trochę potrafię mówić. Wychowałem się w rodzinie dwujęzycznej, holendersko-polskiej. Kiedyś mówiłem płynnie po polsku, ale w ostatnich latach nie miałem dużej styczności z językiem, zapomniałem trochę. Ale teraz znów uczę się mówić, rozmawiam z mamą po polsku.
– Co jest dla ciebie najtrudniejsze w polskim języku?
– Polacy mówią bardzo szybko, przez co czasami czuję zamieszanie w głowie. Ale sam też staram się wypowiadać i mówić w taki sposób.
– Oglądałeś może jakieś polskie filmy albo znasz polską muzykę?
– Znam kilku polskich raperów, czasami ich słucham. Kojarzę też mnóstwo starych, znanych polskich piosenek, które słyszałem jako dziecko w Polsce.
– Kiedy nawiązałeś kontakt z federacją?
– To była dziwna historia! Okazało się, że przyjaciółka mojej mamy przyjaźniła się ze skautem federacji. Kiedyś, podczas jednego spotkania, mama rozmawiała z nim o tym, że jestem piłkarzem i chciałbym grać dla Polski. Później skaut mnie odwiedził, dostałem zaproszenie do Polski i pierwsze powołanie. Od razu nie mogłem jednak przyjechać, ponieważ przez jakiś czas byłem kontuzjowany. Ale byłem w kontakcie ze związkiem i z trenerem.
– W ubiegłym roku pojechałeś na pierwsze zgrupowanie z polską kadrą.
– Czułem się świetnie, zostałem bardzo dobrze przyjęty. Wysoki poziom, mili trenerzy, dobrzy zawodnicy. Wróciłem bardzo szczęśliwy i dumny, że byłem częścią polskiej drużyny.
– Co zapamiętasz najbardziej z tego zgrupowania?
– Koledzy i trenerzy powiedzieli mi, że zrobiłem na nich bardzo dobre wrażenie. Trener Stępiński mówił mi na bieżąco, co myślał o mojej grze. Rozegraliśmy też świetne mecze. Szkoda, że przegraliśmy z Włochami po golu w ostatniej minucie. I myślę, że zaliczyłem udane 45 minut w spotkaniu z Anglią. Czekam na więcej i mam nadzieję, że nadal będę częścią tej drużyny.
– Wcześniej grałeś jednak w belgijskich kadrach młodzieżowych. Czym się różnią młodzi Polacy od Belgów?
– Przede wszystkim siłą i mentalnością. Polacy są trochę twardsi i dają zawsze z siebie sto procent. Styl gry jest bardziej fizyczny. A w Belgii masz więcej techniki, gry piłką. Jeszcze bardziej niż w Holandii.
– Grasz w PSV od 2017 roku. Czy miałeś oferty z innych klubów?
– Tak, oczywiście! W każdym sezonie pojawiały się propozycje. Ale zawsze mówiłem, że chcę skupić się na PSV, żeby wyciągnąć z mojego czasu w tym klubie jak najwięcej. Teraz, gdy mój kontrakt wygasa pod koniec sezonu, zastanawiam się, co będzie najlepsze. Najważniejsze, jaki klub będzie miał plan na mnie.
– A co jest najważniejsze dla trenerów drużyn młodzieżowych PSV?
– Najbardziej istotny jest rozwój i przygotowanie piłkarzy do profesjonalnej piłki. Chcą wyciągnąć z ciebie jak najwięcej we wszystkich obszarach gry.
– Trenowałeś z pierwszą drużyną?
– Tak, uczestniczyłem w dwóch obozach treningowych i zdarzały mi się treningi w ciągu tygodnia.
– Będziesz oglądał mecze z Arsenalem (transmisja rewanżu w TVP)?
– Oczywiście! Jestem bardzo ciekaw, jak daleko dojdą w Lidze Mistrzów.
– Czy z uwagi na Ligę Mistrzów i ostatnie zwycięstwo z Juventusem panuje w waszej drużynie szczególna atmosfera?
– Dużo rozmawiamy o tych meczach i jest to dla nas przyjemne. Cieszymy się z tego, że jesteśmy bardzo blisko tych wyników i czujemy się częścią tych wspaniałych doświadczeń.
– Który z zawodników pierwszej drużyny robi na tobie największe wrażenie?
– Jordy Schouten, który jest "szóstką" tak jak ja. Pokazał już tyle pięknych i wyjątkowych zagrań. Ma dużo spokoju z piłką i podoba mi się jego sposób rozgrywania. Często mu się przyglądam, aby dowiedzieć się, co jest potrzebne w grze na tej pozycji na wysokim poziomie.
– A kogo spośród piłkarzy najbardziej podziwiasz? Może kogoś z Polaków?
– Jestem wielkim fanem Busquetsa. Uwielbiam jego sposób gry, technikę i spokój w grze. A co do Polaków – trener Stępiński uważa, że jestem podobny do Kacpra Urbańskiego – tak samo się ruszam i obracam w trakcie gry, mam podobną technikę. Wspominał o tym w wywiadach, ale także sam mi o tym powiedział. Miło było to słyszeć, bo Kacper to dobry piłkarz i przyjemnie się go ogląda.
– Co jest twoim największym marzeniem?
– Chciałbym osiągnąć najwyższy poziom i wydobyć wtedy z siebie wszystko, co najlepsze, pokazać się całemu światu. I sprawić, żeby moja rodzina była dumna.
19:00
Paris Saint-Germain/Aston Villa
19:00
Bayern Monachium/Inter Mediolan
19:00
Arsenal/Real Madrid
19:00
Barcelona/Borussia Dortmund
19:00
Zwycięzca SF 2