Jeremy Sochan zdobył raptem dwa punkty, a jego zespół San Antonio Spurs wygrał u siebie z Brooklyn Nets 127:113 w jednym z wtorkowych meczów koszykarskiej ligi NBA. Klub Polaka ma jednak małe szanse, aby wystąpić w fazie play-off.
Jeremy Sochan, który wszedł do gry z ławki rezerwowych, spędził na parkiecie 22 minuty. W tym czasie trafił jeden z czterech rzutów z gry, miał trzy asysty, dwie zbiórki, jeden blok i popełnił cztery faule.
Bohaterem spotkania, w którym gospodarze zbudowali przewagę głównie w trzeciej kwarcie, wygranej 37:23, był Devin Vassell. Rozgrywający uzyskał 37 punktów, w tym ośmiokrotnie trafił "za trzy" na 11 prób. To jego strzelecki rekord kariery. Odnotował też 11 zbiórek, pięć asyst i cztery przechwyty.
Dobrze zaprezentował się także Bismack Biyombo, który kilka godzin po przedłużeniu kontraktu z Ostrogami do końca sezonu zaliczył 13 pkt i 14 zbiórek.
Liderem Nets, którzy przegrali po raz piąty z rzędu, był Cam Thomas z 24 pkt.
Spurs z bilansem 26 wygranych i 34 porażek zajmują 13. miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej i mają niewiele szanse na awans do play-off. Nets mają w dorobku 21 zwycięstw i 40 przegranych, ale ich pozycja na Wschodzie jest lepsza, gdyż są na 11. pozycji, czyli tuż "pod kreską", wyznaczającą drużyny mające prawo występu w barażach o udział w play-off.
Najlepsi w całej lidze są obecnie Cleveland Cavaliers, którzy we wtorek odnieśli 51. zwycięstwo w sezonie, a ich bilans uzupełnia 10 porażek. "Kawalerzyści" pokonali na wyjeździe Chicago Bulls 139:117. Wynik wskazuje na zdecydowaną przewagę gości, ale zbudowali ją oni w ostatnim fragmencie spotkania, wygrywając czwartą kwartę 43:23.