Jan Ziółkowski przyszłym reprezentantem Polski? Radovan Pankow chwali kolegę. "To potwór"

Jan Ziółkowski zagrał w podstawowym składzie Legii Warszawa przeciwko Molde (fot: P. Kucza/400mm.pl)

Piotr Kamieniecki, Robert Błoński

Legia Warszawa przegrała 2:3 z Molde w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Konferencji. – Z czego wynikały stracone gole? To wynikało z różnych kwestii. Mogę wam jednak powiedzieć, kto zasługuje na wsparcie i... zagra wkrótce w reprezentacji Polski – powiedział Radovan Pankow, defensor stołecznego klubu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Wrócił do gry i... znów będzie pauzował. Złe wieści dla Legii przed rewanżem

Korespondencja z Molde

Rok temu Legia Warszawa przegrała w Molde 2:3, choć do przerwy było już 0:3 dla Norwegów. Historia zatoczyła koło, a stołeczny klub znów zawitał w to samo miejsce. Drużyna prowadzona przez Goncalo Feio znów w pierwszej połowie straciła trzy bramki, by zmniejszyć straty w drugiej części gry. Losy rywalizacji o ćwierćfinał rozstrzygną się przy Łazienkowskiej.

– Traciliśmy gole przez kryminalne błędy. Nie zamknęliśmy środka i na tym poziomie to nie może się wydarzyć. Trzecie trafienie dla Molde to efekt doświadczenia. Czasami trzeba zapłacić za to, by młodzi grali na arenie międzynarodowej. Na pewno czujemy się lepiej na własnym stadionie, gdzie mamy wielkie wsparcie naszych kibiców. Każdy z meczów jest jednak inną historią. Nasze niepowodzenia nie zawsze są związane z tym samym elementem – podsumował Feio, szkoleniowiec warszawskiej drużyny.

Legia Warszawa będzie miała kolejnego reprezentanta Polski?

Jan Ziółkowski popełnił indywidualny błąd przy drugim trafieniu dla Molde. Młodzieżowiec już na boisku był pocieszany przez partnerów z zespołu. Jego występ potrwał 61 minut, a potem zastąpił go wracający po kontuzji Radovan Pankow. Dla gracza urodzonego w stolicy był to szesnasty mecz w tym sezonie.

Wrócił do gry i... znów będzie pauzował. Złe wiadomości po meczu Legii

Czytaj też

Luquinhas wrócił na boisko po blisko trzech miesiącach, ale... znów będzie musiał pauzować (fot: PAP)

Wrócił do gry i... znów będzie pauzował. Złe wiadomości po meczu Legii

– Było praktycznie tak samo, jak w zeszłym roku... – stwierdził po meczu Pankow. Doświadczony Serb szybko zszedł na temat Ziółkowskiego. Obrońca od razu zaczął bronić swojego młodszego kolegi i nie szczędził mu pozytywnych słów. – Każdego dnia widzę go na boisku i trudno nie dostrzegać jego rozwoju – mówił Pankow.

– Muszę wesprzeć Ziółkowskiego. Mogę zapewnić, że już dzisiaj jest stoperem, który broni najlepiej ze wszystkich w zespole. Czy lepiej ode mnie? Jestem przekonany, że czeka go świetlana przyszłość – mówił serbski piłkarz.

Pankow zdecydował się wspomnieć o tym, jaka przyszłość może czekać Ziółkowskiego. – Jestem pewien, że dotrze do reprezentacji Polski i będzie w niej grał. Stać go na to, by trafić do wielkiego klubu w Europie – mówił Pankow na temat kolegi, którym w zimowym oknie transferowym interesowały się włoskie kluby. – To potwór! Pod względem motorycznym zdecydowanie mogę go tak nazwać – chwalił młodzieżowca Serb.

– Jest wysoki i ma dobrą skoczność. Będzie się wciąż rozwijał i pracuje na to, by jego czas nadchodził. Błędy? To część tej pracy. Janek wciąż jest chłopakiem, nastolatkiem. To normalne, że czasami się pomyli. Wszyscy będziemy go jednak wspierali, bo to zawodnik z dużym talentem – dodał Pankow.

Legia Warszawa przegrała w Molde 2:3. Rewanż odbędzie się za tydzień o godzinie 21:00.

Wrócił do gry i... znów będzie pauzował. Złe wiadomości po meczu Legii