Futbol wiąże się z marzeniami. Niemal każdy chłopak przychodzący na piłkarski trening z rodzicami widzi oczami wyobraźni przyszłość na największych stadionach. Ale i rodzice, a przynajmniej część z nich, mają podobne wizje. Czasami te ambicje za duże, a to już problem… Warto odwołać się do liczb, a te są brutalne. Spośród trenujących dzieci tylko niecały procent będzie utrzymywał się kiedyś z grania w piłkę. Reszta zostanie przy futbolu w innej roli, albo z niego zrezygnuje. Informacje te przekazywane są już na pierwszych wykładach szkoleń trenerskich organizowanych przez PZPN…
W wychowaniu "nowego Lewandowskiego" musi zgrać się wiele czynników. Pasja, dobrzy ludzie wokół i zdrowie, a to tylko niektóre z nich. Czy istnieje więc uniwersalna recepta na wyszkolenie u nas zawodnika, który może zostać następcą Roberta? Jak wygląda proces szkolenia nad Wisłą? Z jakimi problemami zmagają się kluby, które wychowują młodzież. Na te i inne pytania odpowiedziało nam trzech trenerów. Każdy z innego ośrodka. Tomasz Wilman stoi na czele Akademii Korony Kielce, zespołu ekstraklasowego, najbardziej rozpoznawalnego. Łukasz Jankowski to koordynator grup młodzieżowych w trzecioligowej Świdniczance Świdnik, a Andrzej Rybarski prowadzi Szkoły Mistrzostwa Sportowego oraz MIWO Sport, akademię w niewielkiej podbeskidzkiej miejscowości. Każdy z nich ma inne doświadczenia w pracy z młodzieżą…
Tomasz Sowa (TVP Sport): – Codzienność w waszych akademiach. Jak wygląda?
Tomasz Wilman: – Pracujemy w dwóch grupach. Pierwsza z nich to uczniowie klas sportowych w liceum SMS Nowiny – zawodnicy od 16. do 19. roku życia. Trenują codziennie, w ramach zajęć lekcyjnych w szkole. Druga grupa to dzieci i młodzież z kategorii od U10 do U15. Ci ćwiczą trzy lub cztery razy w tygodniu na stadionie przy ul. Ściegiennego w Kielcach. W każdym etapie planujemy pracę odpowiednią do wieku i możliwości zawodników. Po zajęciach i meczach dokonujemy analiz, które mają pomóc w ich rozwoju. Rzecz jasna nie brakuje nam problemów, najczęściej związanych ze zdrowiem, szkołą lub wychowaniem. Naszym zadaniem jest im pomóc i to w różnych sytuacjach. I wychować. Angażujemy ich w akcje społeczne. To ważny element funkcjonowania Korony.
Łukasz Jankowski: – Zawodnicy z naszej akademii ćwiczą trzy razy w tygodniu. Dni i godziny treningów są stałe dla każdej grupy. W Świdniczance prowadzimy zajęcia według programu PZPN.
Andrzej Rybarski: – Szkolenie prowadzę zarówno w akademii piłkarskiej, jak i Szkołach Mistrzostwa Sportowego. Te formy różnią się od siebie. Przede wszystkim liczbą zajęć w tygodniu. W SMS–ach treningi dla dzieci od 7. do 19. roku życia są codziennie. W ten sposób łączymy edukację ze sportem. Natomiast w akademii trenują chętni od kategorii skrzat do juniora młodszego. Dwa lub trzy razy w tygodniu. Do tego dochodzi mecz sparingowy lub ligowy. Realizujemy autorski program szkolenia. Dbamy o to, by zajęcia były dostępne dla wszystkich chętnych. Staramy się zaszczepić w dzieciach pasję do sportu.
– Sporo dyskusji wywołuje ciągle nasz system szkolenia. Jedni twierdzą, że "coś" się zmieniło, że podążamy we właściwym kierunku. Malkontentów też nie brakuje. A jak widzą to trenerzy z dużego, średniego i małego ośrodka?
T.W.: – Uważam, że dziś młodzież ma możliwości, by się rozwijać. Jeśli ktoś naprawdę chce zrobić karierę, to z pewnością ją zrobi. Tyle, że potrzebuje determinacji, aby spełnić marzenia. Przecież żaden system nie wykona pracy za zawodnika! Widzę sporą poprawę otoczki. Powstają przecież nowe obiekty, choć… ciągle jest ich zbyt mało. Przed lub po zajęciach trudno chłopcom zostać, by jeszcze coś dodatkowo przećwiczyć, bo w kolejce są kolejne drużyny. Mamy też coraz lepszych trenerów, dobrze wyszkolonych. Są jednak elementy, nad którymi można jeszcze popracować. Weźmy choćby przerwę zimową, która mogłaby być krótsza. Niektóre grupy nie grają od listopada do marca, a pogoda nie jest dziś przeszkodą. Bez względu na system warto pamiętać, nawet na przykładzie Roberta Lewandowskiego, że każdy zawodnik może mieć inną ścieżkę kariery, bo dróg do osiągnięcia sukcesu jest wiele. Nie zawsze są proste, dlatego potrzeba cierpliwości, której… niestety czasem nam brakuje.
Ł.J.: – To ja powiem o tym z perspektywy "średniaka". Obecny system pomógł lepiej zorganizować pracę w akademiach. Ujednolicił i usystematyzował szkolenie. Myślę, że najbardziej potrzebny jest właśnie w tych średnich i mniejszych klubach, aby zachować standardy pracy trenerów. Myślę jednak, że należałoby więcej uwagi poświęcić pracy indywidualnej. Proszę mi wierzyć, bywa i tak, że w jednej kategorii wiekowej poziom adeptów futbolu jest… skrajnie różny. Różne jest wyszkolenie techniczne, różna fizyczność i ciężko jest dostosować środki w tak dużej i niejednolitej grupie. Trudno w takiej sytuacji zadbać o odpowiedni rozwój każdego dziecka.
A.R.: – Zaczynając od pozytywów certyfikacja akademii piłkarskich, z którą wiążą się dodatkowe finanse dla klubów, jest pomocna. To złote, srebrne i brązowe gwiazdki. Od jakiegoś czasu pieniądze na szkolenie w Polsce są też większe. To może mieć dobry wpływ na "wychowanie nowego Lewandowskiego". Czas pokaże. Tak jak wspomniano, trenerzy dziś są lepiej przygotowani do zawodu. Daje im się też możliwości, by wiedzę pogłębiać. Organizuje konferencje, wykłady online. Są staże w kraju i za granicą. Jeśli uczący piłki – w większości i w odpowiedni sposób – będą właściwie wiedzę przekazywać podopiecznym, to powinniśmy się wkrótce cieszyć. Infrastruktura też daje nadzieję. Powstają nowe boiska, hale… A co jest minusem? Na pewno trzeba więcej uwagi poświecić tym, którzy pracują z dziećmi. Dzisiaj w tych najmłodszych kategoriach pracę dostają najmniej doświadczeni. Nierzadko z dużymi ambicjami, co przekłada się na sposób ich pracy. Mówiąc dosadniej, szkolą dzieci tak, jakby prowadzili... zespół seniorski. Wprowadzają zbyt dużo zagadnień taktycznych. A to zabija radość, którą powinien nieść ze sobą trening. I pasję. Myślę też, że warto byłoby rozważyć zmianę systemu rozgrywek w tych najmłodszych kategoriach. Powinniśmy zmniejszyć liczbę zawodników na boiskach i... automatycznie zwiększymy liczbę kontaktów z piłką. Wspomniałem, że powstają bazy sportowe, to pozytyw. Oczywiście, ale wciąż jest ich za mało…
– Dziś wielu trenerów czerpie rozwiązania z zagranicy. Wiem, że panowie również. W myśl zasady, "jak się uczyć, to od najlepszych". I jest to kierunek właściwy. Ale… mimo to nadal marnujemy wiele talentów. Dlaczego?
T. W.: – Najwięcej pracy przy szlifowaniu talentów jest na początkowym etapie szkolenia. Wielu zdolnych chłopców przygodę rozpoczyna w małych ośrodkach. W tym wypadku ważne jest, by w odpowiednim momencie dać im możliwość zrobienia kolejnego kroku – albo przesunąć do starszej kategorii, albo zachęcić do zmiany klubu. Ale podkreślam, bardzo ważny jest ten właściwy moment i indywidualne podejście. Bo to jest różne dla każdego. W tych czasach zawodnicy zbyt szybko i za często zmieniają kluby licząc, że w innym zespole łatwiej będzie im przebić się do składu. A przecież w rozwoju nie chodzi o to, by było łatwiej. Rozwój wynika też z rywalizacji o miejsce w składzie.
Ł. J.: – Powiem tak, system szkolenia z założenia ma sprzyjać rozwojowi talentów. Problem polega na tym, że "wyławia się" je zbyt wcześnie. Dzieci, które szybko pokazują ponadprzeciętne umiejętności od razu namawiane są do zmiany klubu. Najczęściej na ten osiągający lepsze wyniki w turniejach. I później, pomimo talentu, stają się jednymi z wielu podobnych sobie. A po kilku latach są… wymieniani na kolejnych. Kłopotem jest też ubywanie grup. Proszę zauważyć, że im starsza kategoria wiekowa, tym mniej drużyn.
A. R.: – "Marnowanie talentów" to temat rzeka! Nie wiem, czy jest taki system szkolenia, który byłby idealny. Taki, w którym nie przepadłby jeden, czy drugi, bardzo zdolny chłopak. O każdym sposobie na pewno należy dyskutować. Tyle, że trzeba opierać to o jakąś wizję futbolu. Widzieć to, co chce się reprezentować w przyszłości. A potem cierpliwie pracować. Bo rozwój talentu wymaga przecież czasu. Warto też wyciągać wnioski z pojedynczych przypadków. I opierać się na nauce. Na badaniach. W małych akademiach problemem jest dostępność do infrastruktury w okresie jesienno–zimowym. Przy tym może pojawić się kłopot z motywowaniem dzieci do zajęć, nawet tych najzdolniejszych. Dzisiaj głównym przeciwnikiem "młodych talentów" są telefony, komputery i telewizja. One marnują ich czas.
– Rozmawiamy o tym, jak wychować "nowego Lewandowskiego". A przecież Robert, gdyby nie upór po odejściu z Legii, też mógł być jednym z tych, którym się nie udało. Może więc jest jakaś garść zasad, których powinni przestrzegać młodzi. Coś, na co powinni zwrócić szczególną uwagę…
T. W.: – Dziś obserwuję nowe pokolenie. Tych, którzy chcą osiągnąć sukces… jak najszybciej. Brakuje im cierpliwości i determinacji. A w sporcie liczy się charakter. To on decyduje o tym, czy ktoś zostanie zawodowym sportowcem, czy nie. I ta weryfikacja następuje bardzo szybko. Przecież w trakcie każdego meczu o wyniku nie decyduje fryzura, nowy telefon i... buty. Przeciwnik też przez dziewięćdziesiąt minut robi wszystko, by wygrać. Trzeba podjąć rywalizację. Skupić się na grze. Futbol to sport zespołowy. Już na początku drogi warto uświadomić sobie, że będę miał konkurencję, bo miejsce w składzie niepewne. Jest ich przecież jedenaście. Nie zawsze wyjdę więc w pierwszym zespole. Warto jednak pamiętać, że taka konkurencja może pomóc – im lepszy przeciwnik na treningu, im trudniejsze warunki, tym lepiej dla mnie! Ostatni element to wsparcie rodziców. Powinni unikać krytyki, nagradzać zaangażowanie, doceniać wysiłki – to wszystko może sprawić, że dziecko zrobi postęp. I będzie miało satysfakcję z pracy na treningach.
Ł. J.: – W młodym wieku warto przekonywać do samodyscypliny i robienia czegoś więcej. Próbowania nie tylko piłki. I właśnie Robert Lewandowski jest dobrym wzorem. Szczególnie samodyscypliny. Dziś większość trenujących chłopców i dziewczynek myśli, że wystarczy poćwiczyć dwa lub trzy razy w tygodniu i kariera stanie przed nimi otworem. A nie wystarczy! Trener Tomasz wspomniał o rodzicach. Ich rola jest niebagatelna, to fakt. Muszą w odpowiedni sposób wspierać pociechy. A nie zawsze tak bywa. Zdarzają się sytuacje, w których tata lub mama ingerują w mecze lub treningi. Nie współpracują z trenerem. Nie prezentują jednomyślnego postępowania. To prosta droga do zmarnowania talentu…
A. R.: – Do tego, o czym mówili Tomasz i Łukasz, dodałbym jeszcze pasję. Bez niej nie uda się wspiąć na szczyty. A gra, na każdym etapie, czy to wśród czterolatków, czy wśród dorosłych, powinna sprawiać frajdę. Jeśli się ją ma, to można łatwiej przejść przez najbardziej monotonny i długotrwały proces szkoleniowy. I każdy trening da radość. Skoro poruszono temat rodziców, to też się odniosę. Do pewnego momentu życia rodzic jest dla małego sportowca autorytetem. Tata i mama, rozumiejący chociaż podstawowe założenia treningu, mogą zostać kimś na kształt "asystenta trenera". Mogą realnie pomóc! Ale mogą też naruszyć wylane fundamenty, poprzez ingerencję w naszą pracę na zajęciach. Równie ważną kwestia jest to, kiedy i jak wprowadzać młodych na poziom seniorski. To temat trudny, ale absolutnie kluczowy!
– U nas za "młody talent" często uchodzą nawet ci powyżej dwudziestego roku życia. Do niedawna kibice śmiali się, że choćby Piotr Zieliński wciąż ma taki status, podczas gdy w silnych europejskich reprezentacjach o sukcesach w dużych turniejach decydują nastolatkowie. To kłopot tylko mentalny? Brak odwagi trenerów? Czy może nasz nastolatek jest niegotowy do gry w seniorskiej drużynie, już na tym najwyższym poziomie?
T. W.: – Na to duży wpływa ma skala wyjazdów za granicę. Dzisiaj nawet ci w bardzo młodym wieku wyjeżdżają z Polski, bo kluby europejskie stać na to, by za każdego z nich zapłacić i zachęcić, by do nich dołączył. W Europie wiedzą, że mamy zdolną młodzież, stąd telefony i wiadomości z ofertami. Na Zachodzie liczą po prostu, że trafią na kolejnego Lewandowskiego. Wyjazd w młodym wieku związany jest z dużym stresem: nowy klub, kultura, język a przede wszystkim brak kontaktu z bliskimi sprawiają, że to nowe doświadczenie okazuje się być dość trudne. Kibice znają te historie, nie muszę wymieniać nazwisk. Uważam, że nasza liga jest naprawdę odpowiednia, by nastoletni piłkarz mógł w niej grać i stawał się coraz lepszy. Mecze reprezentacji młodzieżowych pokazują, że my naprawdę potrafimy grać, jak równy z równym, z teoretycznie mocniejszymi drużynami. To dowód, że niczego naszym chłopcom nie brakuje. Nie możemy jednak wymagać od młodych zawodników doświadczenia 25–28–latka. Jeśli na nich postawimy i w nich uwierzymy – osiągną sukcesy. Ale przy tym nie jestem zwolennikiem zmuszania klubów do gry młodzieżowcami. W szczególności na poziomie Ekstraklasy. Chłopcy na miejsce w składzie powinni zasłużyć. U nas, w ostatnich sezonach, pokazali, że warto na nich stawiać.
Ł. J.: – Zgadzam się z trenerem. Młodzi Polacy nie odstają od rówieśników z zagranicy. Myślę, że problem tkwi gdzie indziej. Często to trenerzy, bojąc się o posadę, nie wystawiają utalentowanego młodzieżowca. Może obawiają się statystyk, bo taki chłopak może popełnić więcej błędów w meczu. A to może przełożyć się na końcowy rezultat. Zaczynają więc kalkulować. A wynik często jest taki, że wolą mieć na boisku zawodnika z większym doświadczeniem. I tu rodzi się kolejny problem. Tacy zdolni gracze, m.in. przez tego typu decyzje, doświadczenia nie nabierają. Chcąc go zdobyć i grać, odchodzą do niższych lig. A potem… wiadomo, muszą z czegoś żyć, więc idą do pracy i zostają przy futbolu amatorskim. Następnym pokoleniem są dopiero piłkarze po trzydziestym roku życia. Ci, którzy bardzo często wracają z zagranicy i kończą kariery w kraju. Powstaje zatem "dziura". Mamy bardzo dużo zawodników w młodym wieku, a później… tych bardzo doświadczonych. Ci pierwsi, jeśli się nie przebiją, to kończą przygodę na wysokim poziomie. W klubach są zawodnicy w wieku 23–30 lat, tyle że z zagranicy. Tacy, których zaproponowali menedżerowie. Trzeba odwracać ten trend. Trenerzy muszą dawać więcej szans młodzieży…
A. R.: – Dużo o tym myślałem. Niestety, jednoznacznie nie da się̨ odpowiedzieć na takie pytanie. Coraz bardziej skłaniam się̨ do wniosku, że przyjęte zasady społeczne, pewne przyzwyczajenia i bagaż̇ historyczny wpływają na to, jak myślimy i w co wierzymy. Pewien wspaniały piłkarz powiedział kiedyś, że "piłka nożna to prosta gra, tylko ciężko w nią̨ prosto grać…".
– Ostatnie pytanie. Czy wśród podopiecznych macie kandydata na piłkarza pokroju "Lewego"?
T. W.: – Lewandowski to fenomen w skali światowej. Nie wiem, czy w Polsce szybko doczekamy się następcy. W Koronie mamy wielu utalentowanych, którzy już teraz imponują umiejętnościami. Robimy wszystko, by jak najdłużej cieszyli się grą w piłkę. I żeby wyjście na plac gry było największą radością. Jeśli podtrzymają w sobie ten zapał, to mogą osiągnąć naprawdę dużo!
Ł. J.: – Na pewno coraz młodsze dzieci mają możliwość zapisania się na zajęcia piłkarskie. A to pozwala im szybciej osiągnąć ponadprzeciętne umiejętności. Czy wśród nich jest "nowy Lewandowski"? To zależeć będzie od tego, jak będą prowadzeni przez szkoleniowców oraz rodziców. I od charakteru samych piłkarzy.
A. R.: – W każdym dziecku trzeba dostrzegać talent i tak pracować, żeby złapały bakcyla. Czy któreś osiągnie poziom Roberta Lewandowskiego? Trudno powiedzieć. Ale wykluczać tego nie możemy…
Rozmawiał Tomasz Sowa
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.