| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
Dominik Kun latem pożegnał się z Widzewem Łódź. W tym klubie spędził cztery lata i był zawodnikiem z największym stażem. Nie chciał długo czekać na kolejne oferty i wybrał Wisłę Płock. Decyzji nie żałuje. – Bardzo miło wspominam ten czas. Miałem pół roku, aby sobie wszystko poukładać. Nie mam do nikogo żalu. Teraz cieszę się grą w Płocku – mówił w rozmowie dla TVPSPORT.PL.
Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Po dobrym początku rundy tracicie osiem punktów do miejsca gwarantującego bezpośredni awans. Taki jest cel Wisły na ten sezon?
Dominik Kun, pomocnik Wisły Płock: – Tak, taki był nasz przedsezonowy cel. Chcemy awansować do Ekstraklasy, teraz zbliżyliśmy się do najlepszej "dwójki". Jesteśmy pełni nadziei, że uda się nam zająć pierwsze lub drugie miejsce i awansować bez konieczności gry w barażach. Poprzednie sezony pokazały, że te mecze są bardzo trudne i nieprzewidywalne.
– Wokół klubu i w szatni często słychać hasło "Ekstraklasa"?
– My sobie od razu powiedzieliśmy, o co chcemy grać. Nie wspominamy nawet o innym scenariuszu. Z drugiej strony nie pompujemy jakoś mocno tego balonika, bo potem bywa różnie. Skupiamy się na kolejnym meczu, chcemy wygrywać i mam nadzieję, że to nam da bezpośredni awans.
– Przed przerwą na kadrę zmierzycie się z Termalicą i Ruchem. Po tych spotkaniach już tak w pełni będzie można ocenić wiosenną Wisłę?
– Po pięciu meczach będzie można już coś więcej powiedzieć. Na pewno marcowe spotkania mogą zadecydować o naszym dalszym losie, a może nawet sytuacji w tabeli. Zagramy z rywalami, którzy też chcieliby awansować do Ekstraklasy. Bezpośrednie spotkania są bardzo ważne.
– W wyjściowej jedenastce w waszych ostatnich spotkaniach było trzech polskich zawodników. Pod względem stawiania na obcokrajowców jesteście ewenementem, jeżeli chodzi o polską ligę. Twoim zdaniem zagraniczni piłkarze wnieśli dużo jakości do drużyny?
– W naszym przypadku zdecydowanie tak. Widać w ostatnich meczach, że zagraniczni piłkarze stają na wysokości zadania i bardzo nam pomagają.
– W szatni króluje angielski?
– Nie, trener mówi po polsku, mamy tłumacza. Odprawy są przekładane na angielski i to jest bardzo pozytywne, że nasz język wciąż dominuje w szatni. Mimo dużej liczby obcokrajowców język polski jest zachowany, a wiem, że w wielu szatniach jest na odwrót. Często mówi się głównie po angielsku. U nas urzędowym pozostał polski.
– Tylko ty, Jorge Jimenez i Krystian Pomorski wystąpiliście we wszystkich ligowych meczach w tym sezonie. Czujesz się odpowiedzialny za wynik tej drużyny?
– Na pewno czuję, że jestem ważną częścią zespołu. Trener na mnie stawia, grałem na kilku pozycjach. W naszej drużynie widać, że odpowiedzialność rozkłada się na różnych zawodników. Za bramki jest odpowiedzialnych wielu piłkarzy. Widać, że drużyna została dobrze dobrana.
– Na jakiej pozycji w tym momencie kariery czujesz się najlepiej?
– Biorąc pod uwagę mój profil, lubię trochę więcej pobiegać. Nie lubię trzymać się tylko jednego miejsca na boisku. Czasami lubię też ruszyć do przodu. Ogólnie cieszę się z każdej minuty na boisku. Najczęściej występuje na defensywnym pomocniku i czuję dużą radość z gry w piłkę. Wisła preferuje posiadanie piłki, ofensywne granie i to mi bardzo odpowiada.
– Przychodząc do Płocka, od razu myślałeś, że pierwsza liga ma być dla ciebie tylko rocznym przystankiem?
– Byłem pełen nadziei, że tak oczywiście będzie. Wiedziałem, że Wisła jest mocno zdeterminowana, aby wrócić do Ekstraklasy. Widać to między innymi po ruchach transferowych i całej organizacji klubu. Niczego tu nie brakuje. Kluczowa jest jednak determinacja sztabu szkoleniowego i nas zawodników. To od piłkarzy zależy, jaki będzie wynik końcowy. Głód jest i to tylko nas nakręca.
– Czujesz, że ten zespół jest gotowy na Ekstraklasę?
– W wielu meczach pokazywaliśmy bardzo fajną piłkę i to może cieszyć, ale jeszcze nasza gra nie jest idealna. Mamy spore rezerwy. W niektórych spotkaniach pojawiają się przestoje, których powinniśmy uniknąć. Momentami musimy bardziej płynnie wymieniać piłkę i cały czas utrzymywać nasz wysoki poziom. Zespół cały czas się rozwija, dobrze zaczęliśmy rundę. Oby tylko tak dalej.
– Co jest siłą obecnej Wisły, czym wyróżniacie się wśród innych drużyn?
– Mamy ciekawie skomponowaną kadrę. Jest kilku doświadczonych zawodników, a ostatnio na pozycji młodzieżowca zrobiła się fajna rywalizacja. Proporcje w drużynie są odpowiednio zachowane. Potrafimy grać bardzo dobrze i to jest nasza siła, że wyglądamy świetnie z piłką przy nodze. Możemy rozmontować każdego przeciwnika. Są też mankamenty, nad którymi pracujemy. Na początku rundy widać, że poprawiliśmy pewne kwestie. Lepiej zaczęliśmy bronić. Liczę, że potwierdzimy to w następnych meczach.
– Pomysł na piłkę trenera Mariusza Misiury jest tym, co "kupiłeś od razu"?
– Tak. Biorąc pod uwagę swoje wcześniejsze doświadczenie, zrobiłem rozeznanie, długo rozmawiałem z trenerem. On przekonał mnie do tego, abym przyszedł do Wisły. Jego pomysł na piłkę, taktyka, miały duży wpływ na transfer. Trener Misiura ma świeże i nowoczesne podejście do wszystkiego. Pracował poza Polską, widział trochę innego futbolu i teraz stara się to nam przekazywać. Czuję, że się rozwijam i cieszę się z gry w piłkę.
– Patrząc na twoją rolę w zespole, można powiedzieć, że chyba od początku dobrze dogadywaliście się z trenerem?
– Trener na mnie stawia, za co jestem mu bardzo wdzięczny. Rozmawialiśmy długo przed transferem. Wydaje mi się, że rozumiem jego podejście do piłki. Dzięki temu wszystko się tak dobrze układa. Zrozumienie systemu i sposobu gry jest tu kluczowe.
– W poprzednim sezonie byłeś zazwyczaj podstawowym zawodnikiem Widzewa. Byłeś trochę zaskoczony tym, że klub nie chciał przedłużyć kontraktu?
– Byłem pełen nadziei, że zimą uda mi się przedłużyć kontrakt. Wcześniej dostałem sygnał, że klub szuka nowych zawodników. Zdążyłem się z tym pogodzić, a w ostatnich miesiącach pożegnać się z Widzewem. Wszystko przebiegło dość łagodnie. Miałem czas, aby wszystko przepracować i sobie poukładać.
– Nie mieściłeś się w dalszych planach trenera Daniela Myśliwca czy dyrektora sportowego Tomasza Wichniarka?
– Dostałem informację od trenera i po niej wiedziałem, na czym stoję. Trener był wobec mnie szczery. Potem i tak kolejna runda nie była stracona. Zagrałem sporo minut i za to jestem wdzięczny.
– Byłeś piłkarzem z najdłuższym stażem w szatni, trochę jednak w Łodzi przeżyłeś…
– No tak, byłem tam cztery sezony. To najdłuższy okres w jednym klubie w mojej karierze. Wiadomo, jakim klubem jest Widzew. Udało się awansować, pograć trochę w Ekstraklasie. Bardzo miło wspominam ten czas. Miałem pół roku, aby sobie wszystko poukładać. Nie mam do nikogo żalu. Teraz cieszę się grą w Płocku. Mamy swoje cele i doceniam to, że mamy o co grać.
– Dlaczego w ogóle pierwsza liga? 31-letni zawodnik ze 120 meczami w Ekstraklasie nie mógł zostać na najwyższym szczeblu?
– Zależało mi na regularnej grze. Z doświadczenia wiem, że warto już od początku przygotowań być z drużyną. Wtedy aklimatyzacja przebiega najlepiej. Pod koniec czerwca nie miałem żadnych konkretnych ofert z Ekstraklasy. Wisła była najbardziej konkretna. Nie chciałem zbyt długo zwlekać. Wolałem szybko zacząć trenować i przygotowywać się do sezonu. Argumentem było też to, że może warto grać o coś w pierwszej lidze, niż na przykład rozpaczliwie bronić się o utrzymanie w Ekstraklasie.
– Czujesz w sobie jeszcze więcej motywacji do tego, aby jak najmocniej pomóc Wiśle i szybko wrócić do Ekstraklasy?
– Początek bardzo pozytywnie mnie nastawił. Wiem, że jesteśmy w grze o awans i to nakręca każdego dnia. Motywacja jest, głód powrotu do Ekstraklasy również. Za moment wejdziemy w kluczowy moment sezonu. Musimy być mocno zdeterminowani, aby walczyć o awans do końca.
– A jak czujesz się w samym Płocku?
– To mój drugi pobyt w Wiśle. Miasto już znałem i od początku było mi znacznie łatwiej. Niczego nie brakuje, mamy fajną drużynę, organizacyjnie klub jest świetnie poukładany. Trzeba skupić się tylko na grze w piłkę. Dobrze zaczęliśmy i liczę, że będziemy to kontynuować.
– Masz równie blisko, jak z Łodzi, aby czasami podskoczyć na mecze brata.
– Korzystam z tego, że Patryk gra w Legii i w wolnej chwili staram się wybrać na mecz, żeby zobaczyć większą piłkę. Legia gra też w Lidze Konferencji, w tygodniu jest więcej czasu, aby podjechać do Warszawy. Płock jest dość blisko i nic nie stoi na przeszkodzie, aby podejrzeć brata na żywo.
– Jaki macie kontakt, często rozmawiacie o piłce i nie tylko?
– Myślę, że bardzo dobry. Często rozmawiamy, najczęściej oczywiście o piłce. Wymieniamy się spostrzeżeniami, opowiadamy sobie, jak wszystko funkcjonuje w naszych klubach.
– Jest między wami jakaś wewnętrzna, oczywiście pozytywna rywalizacja?
– Nie wbijamy sobie szpilek, bardziej nas to motywuje. Patryk jest zawodnikiem Legii, staram się oglądać jego wszystkie mecze. Potem powtarzam sobie, że też muszę zagrać dobrze, aby nie być gorszym (śmiech). Wzajemna, pozytywna rywalizacja jest, ale ona tylko napędza.
– Kto komu częściej podpowiada, zwraca uwagę na boiskowe detale?
– Raczej unikamy indywidualnych ocen i wytykania błędów. Bardziej rozmawiamy o całokształcie i trendach w piłce. Teraz dużo mówi się o detalach, przygotowaniu fizycznym, analizach, pracy z psychologiem. Takimi informacjami się wymieniamy.
– Los tak chciał, że za seniorskich czasów nie spotkaliście się w jednym klubie. To jeden z celów, żeby pod koniec kariery jeszcze wspólnie pograć?
– Patryk by się dobrze czuł w naszej drużynie, bo po doświadczeniu z Rakowa, znakomicie zna system 5-3-2. Na razie dzieli nas piłkarska przepaść. My w Wiśle najpierw musimy awansować do Ekstraklasy.
– Czyli jak Wisła awansuje, to będziesz namawiać brata na transfer?
– On jeszcze ma swoje do udowodnienia w Legii. Na razie sobie tym głowy nie zaprząta. Ostatnio dostawał więcej szans, wyglądał lepiej i mam nadzieję, że przebije się do składu i stanie się ważną postacią tej drużyny.
Kiedy mecz: 10 marca (poniedziałek), godz. 19:00
Gdzie oglądać: od 18:55 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV
Kto skomentuje: Maciej Iwański, Dariusz Dudek
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.