{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Liga Konferencji. Obrońca Jagiellonii Mateusz Skrzypczak po awansie do ćwierćfinału: kiedyś zazdrościłem piłkarzom Lecha
Robert Bońkowski /
To historyczny wyczyn Jagiellonii Białystok. Mistrzowie Polski zameldowali się w ćwierćfinale Ligi Konferencji. Białostoczanie zmierzą się w kwietniu z Realem Betis Sevilla. Po meczu obrońca mistrzów Polski przyznał, że cieszy się z pobytu Jagiellonii na piłkarskich salonach.
- Legia i Jagiellonia napisały historię w europejskich pucharach. Powtórka po 54 latach
- Ranking ligowy UEFA 2024/25. Na którym miejscu jest Polska?
- Zwycięska porażka mistrza Polski. Jagiellonia z awansem do ćwierćfinału Ligi Konferencji
Czytaj też:

Piłkarska LK. Siemieniec: to historyczne osiągnięcie dla klubu, ale i dla polskiej piłki
Mimo porażki Jagiellonii Białystok 0:2 z Cercle Brugge, to mistrzowie Polski awansowali do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Żółto-czerwoni uzyskali awans dzięki trzybramkowej zaliczce z pierwszego spotkania. Po meczu w Brugii obrońca Jagi Mateusz Skrzypczak przyznał, że Cercle Brugge nie pozwoliło zespołowi Adriana Siemieńca na postawienie swoich warunków w tym meczu.
– Tak się to potoczyło, że wszyscy drżeli do ostatnich sekund o awans Jagiellonii do ćwierćfinału. Pierwszy nasz mecz z Cercle też był bardzo trudny, tylko czerwona kartka zmieniła wówczas przebieg spotkania i wtedy podkręciliśmy tempo, strzeliliśmy trzy gole. Chwała nam za to, że wypracowaliśmy sobie wówczas taką przewagę, która dała nam ćwierćfinał Ligi Konferencji. Rewanż był bardzo trudny, zważywszy na szybko straconego pierwszego gola. Gospodarze się bardzo napędzili, przez co nie byliśmy w stanie zapanować nad tym, co działo się na boisku. Wiedzieliśmy, że Cercle tak zagra, że ruszą na nas od pierwszej minuty. My mieliśmy plan na to spotkanie, ale zawsze po drugiej stronie jest przeciwnik i gra się, jak on pozwala – powiedział Mateusz Skrzypczak.
Skrzypczak pytany był, czy taki przebieg spotkania wynikał ze zmęczenia drużyny wynikającego z gry co trzy dni. Obrońca jednoznacznie uciął to pytanie. – Nie chcę mówić o żadnym zmęczeniu. Został nam jeden mecz do końca maratonu piłkarskiego i przerwy na mecze reprezentacji. Dzięki temu na pewno będziemy wypoczęci do tego, by podjąć rywalizację z Realem Betis w Lidze Konferencji i z ligowymi przeciwnikami – powiedział Skrzypczak.
"Kiedyś ja zazdrościłem, teraz inni zazdroszczą nam"
Obrońca Jagiellonii był zachwycony z historycznego rezultatu dla białostockiego klubu. Mówił po awansie, że jest to jedno z najważniejszych wydarzeń w jego piłkarskiej karierze. Stoper Jagiellonii przywołał sytuację sprzed trzech lat, kiedy podpisał kontrakt z Jagą. Wówczas Lech Poznań był klubem, który awansował do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Filar defensywy żółto-czerwonych przyznał, że zazdrościł swoim byłym kolegom sukcesu i liczył na to, że kiedyś też osiągnie taki pułap w europejskich pucharach.
– Gdy przychodziłem do Jagiellonii, to wówczas Lech Poznań doszedł do ćwierćfinału tych rozgrywek. Miałem sobie wówczas małą zazdrość, że chciałbym osiągnąć coś podobnego. Teraz karta się odwróciła i wszyscy patrzą na nas i pewnie chcieliby być w naszym miejscu. To zdrowa zazdrość. Wówczas trzymałem kciuki za Lecha, dziś mam nadzieję, że wszyscy trzymają kciuki za nas – mówił obrońca Jagiellonii.
Awans Jagi, to drugi ćwierćfinał polskiej drużyny w europejskich pucharach w XXI wieku. Trzeci zapewniła sobie Legia Warszawa, pokonując Molde (2:0). Jaga w kwietniu zmierzy się z Realem Betis, z kolei Legioniści powalczą z londyńską Chelsea.
– Niewątpliwie to coś bardzo dużego. Cieszymy się, że Jagiellonia Białystok jest na salonach. Cieszymy się, że możemy rozsławiać nasz klub i Białystok. Ale nie zatrzymujmy się nad tym, co zrobiliśmy, bo mamy jeszcze mecze ligowe, a przecież walczymy o mistrzostwo Polski. Później zmierzymy się z Realem Betis i też mogę zapewnić, że wyjdziemy na te mecze po to, by wygrać i znaleźć się w półfinale rozgrywek – zakończył stoper mistrzów Polski.
Skrzypczak nie został powołany na marcowe mecze reprezentacji Polski. W związku z tym będzie miał okazję do odpoczynku. Zanim jednak urlop, to jeszcze zmierzy się w barwach Jagi ze swoim byłym klubem – Lechem Poznań. Mecz pomiędzy Jagiellonią a Lechem rozpocznie się w niedzielę, 16 marca, o 20:30.