W czwartek wieczorem selekcjoner ogłosił powołania do reprezentacji Polski na najbliższe mecze eliminacji mistrzostw świata z Litwą oraz Maltą. Michał Probierz zdecydował się postawić na swoich zaufanych żołnierzy, co nie każdemu się spodobało. Swoimi przemyśleniami na temat decyzji szkoleniowca podzielił się w rozmowie z TVPSPORT.PL 45-krotny reprezentant Polski Piotr Czachowski. Były piłkarz Udinese to również ekspert od włoskiego futbolu, który w ostatnich latach stanowił fundament naszej kadry.
Radosław Laudański, TVPSPORT.PL: – Jak podobają się panu powołania i czy zgodzi się pan ze stwierdzeniem, że najważniejsza informacja to powrót Matty'ego Casha?
Piotr Czachowski, były representant Polski: – Na pewno okres selekcji został zakończony poprzez nieszczęsną Ligę Narodów. Tam troszeczkę tej negatywnej selekcji było. Teraz nie ma większych zaskoczeń. Wraca do reprezentacji Matty Cash, jest on dla nas ważnym i oby jakościowym punktem. Patrząc na jego występy w Aston Villi, gdzie regularnie jest podstawowym zawodnikiem swojej drużyny, jego obecność będzie sprzyjała temu, abyśmy poczynili krok do przodu. Oby był zdrowy i nic mu nie przeszkadzało w tym, aby prezentował się jak w The Villans. To ćwierćfinalista Ligi Mistrzów i również ma to swoją podstawę, aby móc od niego wymagać. Litwa i Malta to może nie jacyś wybitnie trudni przeciwnicy, jednak my jako reprezentacja nie możemy nikogo lekceważyć. Tym bardziej, że nie mamy mocnej i stabilnej obrony.
– Za największego nieobecnego uważa się Mateusza Skrzypczaka, który bardzo dobrze radzi sobie w Jagiellonii Białystok. Co pan myśli na temat jego pominięcia?
– Jeśli chodzi o Mateusza Skrzypczaka, to myślę, że można by się w jakiś sposób tego powołania spodziewać. Uważam jednak, że do kadry powinni trafiać piłkarze, którzy ciężko pracują na ligowych boiskach nie przez miesiąc jak Oyedele, aby się załapać do reprezentacji Polski, ale miesiącami. Przed Skrzypczakiem dużo pracy, aby dostać się do kadry narodowej. To dla niego dobra informacja, ponieważ teraz znalazł się na celowniku i musi pracować. Oby jego występy były powtarzalne, ponieważ jest to bardzo ważne w kontekście występów w reprezentacji Polski.
– Straciliśmy Piotra Zielińskiego czyli najważniejszy punkt w środku pola i piłkarza, który zapewnia kreatywność. Obecnie dobrze w Turcji radzą sobie Kacper Kozłowski oraz Jakub Kałuziński. Czy uważa pan, że selekcjoner Probierz mógł ich powołać, czy jednak dokonał optymalnych wyborów?
– Wypadł nam Piotr Zieliński i mamy tylko dwóch defensywnych pomocników. Jest zgrupowanie i są dwa mecze. Ten z Litwą będzie trudniejszy, jeśli mogę tak powiedzieć. Brakowało mi powołania dla jeszcze jednego defensywnego pomocnika, ponieważ mamy tylko Modera i Slisza. Myślę jednak, że personalnie Michał Probierz nikogo nie pominął. Ta kadra, która będzie grała na początku eliminacji mistrzostw świata, na ten moment wydaje się optymalna. Oczywiście oprócz kontuzji, a także faktu, że niektórzy nadal nie grają w swoich klubach. Jednak kiedy ci zawodnicy przyjeżdżają na reprezentację, zawsze robią to z wielką chęcią noszenia orzełka na piersi. Zdają sobie sprawę z powagi tej sytuacji.
– Jak widzi pan kwestię awansu na mistrzostwa świata? Reprezentacja Polski powalczy z silniejszym rywalem o pierwsze miejsce, czy raczej czeka nas walka o baraże?
– Każdy zdobyty punkt, każda zdobyta bramka i dobra gra w meczu z niżej notowanym rywalem powinna w jakimś stopniu odbudowywać tę kadrę i przygotowywać do dużo trudniejszych spotkań. Myślę tutaj o zajęciu drugiego miejsca i załapaniu się do baraży. Dopiero one pokażą, w którym miejscu znajduje się kadra Michała Probierza. Dziś jest ono smutne, ponieważ spadliśmy z Ligi Narodów. Będziemy grali w dywizji B i musimy odbudować się poprzez dobrą grę. Michał Probierz powołał najlepszych piłkarzy grających w Europie, ponieważ z Ekstraklasy szansę otrzymał tylko bramkarz Bartosz Mrozek.
Oby nadchodzące mecze stanowiły sygnał, że ta drużyna potrafi zdobywać bramki oraz punkty, ponieważ to jest najważniejsze i to daje radość kibicom. Ważne jest również to, aby widać było pomysł w grze, a ostatnio jest on widoczny. Gra do przodu wygląda dużo lepiej niż za kadencji Fernando Santosa. Musimy jednak pamiętać o spokoju w tyłach, bardzo wiele zależy od defensywy. Ona również pokaże jaka ta reprezentacja będzie wyglądała. Zobaczymy czy będziemy odczuwali satysfakcję obserwując ten zespół, na razie nam do tego daleko, jednak myślę, że spotkania z Litwą oraz Maltą pomogą tej drużynie w wyjściu na prostą. Wszyscy na to czekamy.
– Czyli kluczem do sukcesu może być pokora?
– Przed ostatnimi eliminacjami też mówiliśmy, że zajmiemy pierwsze lub drugie miejsce i bezproblemowo awansujemy na Euro, a wyszło co? Kompromitacja, baraże i dostanie się na turniej kuchennymi drzwiami. Teraz tym bardziej nie możemy nikogo lekceważyć. Finlandia będzie starała się nam najbardziej zagrozić. Pierwsze miejsce jest przewidziane dla Hiszpanii lub Holandii, a my powalczymy o drugie miejsce i baraże. Byłbym jednak zaskoczony, gdybyśmy nie potrafili zdobyć kompletu oczek w dwóch najbliższych meczach. Piłkarze muszą być jednak bardzo pokorni i podążać za tokiem myślenia trenera. Musimy poprawić grę w defensywie i pamiętać, aby wracać i bardzo szybko wspomagać trójkę, która zostanie z tyłu.
– Czy niepokoi pana ofensywa reprezentacji Polski? Zalewski dopiero wraca po kontuzji, Urbański ostatnio ma problemy w Monzy. W ostatnich tygodniach nawet Piątek, który zbiera słuszne pochwały nieco się zaciął.
– Na pewno brak gry jest niepokojącą informacją, w szczególności dla naszych polskich Włochów. Zalewski ma problemy z mięśniem łydki. Urbański został odstawiony przez Alessandro Nestę po kilku występach w barwach Biancorossich, ostatnio usiadł na ławce. Wtedy Monza zaprezentowała się z bardzo dobrej strony przeciwko Interowi mimo że mecz przegrała. Oczywiście, że budzi to niepokój.
Jeśli Zalewski będzie zdrowy, jestem ciekawy z jakiej strony się pokaże. Trafił do Interu i wiadomo, że takiej drużynie się nie odmawia. Zrobił to, co do niego powinno należeć. Na razie jednak sprawdzają się moje słowa, że rywalizacja jest tam bardzo mocna i przejście z Romy do Interu to jak przejście z deszczu pod rynnę, ponieważ mało gra. Światełkiem w tunelu może być to, że dawał ciekawe zmiany, wchodząc z ławki rezerwowych. Zwróciła na to uwagę włoska prasa. To bardzo perspektywiczny piłkarz i może dać wiele reprezentacji nawet jak nie gra w klubie. Ostatnio w kadrze mogliśmy go tylko wychwalać pod niebiosa. Zapewne w meczach z Litwą oraz Maltą będą warunki ku tworzeniu przewagi w bocznych sektorach boiska. Zalewski będzie chciał udowodnić swoją wartość sportową. To zawodnik bardzo mobilny, z dużą techniką użytkową. Powinien zapewnić serwis Robertowi Lewandowskiemu. Nie będzie miał go takiego jak w Barcelonie, jednak bez problemu powinno to wystarczyć na Litwę oraz Maltę.
– W ostatnich latach włoska piłka była urodzajem dla selekcjonerów reprezentacji Polski. Serie A uznawano za motor napędowy naszej reprezentacji. Zgodzi się pan ze stwierdzeniem, że to źródełko powoli wysycha?
– Oczywiście. W przeszłości reprezentacja była oparta na piłkarzach z Serie A, którzy przede wszystkim grali w swoich klubach. Ostatnio pokazujemy przede wszystkim statystyki, kto ile gra. Wywołuje to smutek i żal. Obecnie grają regularnie tylko Łukasz Skorupski oraz Sebastian Walukiewicz. W Bolonii Skorupski czasem siada na ławkę, ponieważ trener stosował rotację grając co trzy dni. Zastępujący go Federico Ravaglia to bardzo dobry bramkarz, jednak to Polak jest numerem jeden i występuje w najważniejszych spotkaniach. Walukiewicz to jeden z nielicznych piłkarzy z Serie A, który może wnieść pozytywną wartość do obrony.
– Lekki powiew optymizmu dla naszej pięty achillesowej, czyli obrony?
– Jako kibice musimy patrzeć na to, co będzie się zmieniało w naszej najsłabszej formacji. Tutaj należy upatrywać pewnych roszad. Jeśli jednak zobaczymy, kto został powołany, to za bardzo wyboru nie ma. Nie ma lepszych piłkarzy. Warto zwrócić uwagę na Jana Bednarka, ponieważ jego klub ma bardzo duże problemy. Kiedyś bardzo często na niego narzekaliśmy, dziś jednak nie ma innej opcji, abyśmy nie zaczynali ustawienia linii obrony od niego. To on musi zarządzać naszą defensywą, ma na to dobre papiery. Musimy przejść suchą stopą przez najbliższe mecze. Sześć punktów i sześć bramek z Litwą i Maltą, to absolutne minimum, abyśmy dobrze weszli w te eliminacje, które będą dla nas trudnym zadaniem.
– Ostatnio sporo radości dał polskim kibicom Jakub Moder. Dość długo musieliśmy na niego czekać, można było nawet zwątpić w jego powrót do wysokiej formy. W końcu wrócił na dobre tory?
– To, co najlepsze dopiero przed nami, tak zawsze podchodzę do sprawy. Wiadomo jaką grą jest piłka nożna, gdzie dwa tygodnie to szmat czasu. Moder stracił blisko dwa lata. Widząc go w Feyenoordzie można być zadowolonym. Nie zapomniał jak należy walczyć o pozycję. Obecne pół roku jest dla niego bardzo ważne, aby był przygotowany jak najlepiej do nowego sezonu. Moder musi być w sztosie, aby Feyenoord mógł powrócić na szczyt. Przy obecnej ilości kontuzji. trudno nawiązać im rywalizację z PSV i Ajaxem. Moder ma jednak taki charakter, że przypomniał sobie jak wyglądał w pierwszym sezonie, kiedy został wytransferowany do Premier League. Był to jego bardzo dobry sezon, z dużą ilością występów. Wraca na dobre tory i potrzebni są nam tacy piłkarze.
– Wszyscy zgodzimy się co do tego, że potrzebujemy Polaków, którzy robią kariery w topowych klubach. Kibice bardzo lubią śledzić ich losy. Dlaczego Krzysztof Piątek nadal tak bardzo działa na wyobraźnię kibiców?
– Słyszymy o piłkarzach z lig topowych, jak o Piątku, który w obecnym sezonie zdobywa dużo bramek, a ostatnio nieco się zatarł. Lewandowski wiecznie grać nie będzie i za jakiś czas powie pas. Dlatego ze szczególną uwagą śledzimy newsy dotyczące Piątka, dają one polskiemu kibicowi pewną nadzieję.
– Jaką reprezentację chcieliby oglądać kibice?
– Wiemy, że klub i reprezentacja to dwa odrębne tematy. Mentalność naszej drużyny również musi być poprawiana przez Michała Probierza. Liga Narodów pokazała, że grając z Portugalią czy Chorwacją trudno być stroną inicjującą i trzeba dobrze bronić. Czas ucieka, Michał Probierz pracuje już ponad rok czasu i chcielibyśmy obejrzeć reprezentację grającą w sposób konkretny i przemyślany, aby nigdy w grze nie brakowało różnorodności. Oko piłkarskie kibica zawsze dostrzeże to, co jest dobre.
Kiedy mecz: 21 marca (piątek), godzina 20:45
Gdzie oglądać: od 18:15 w TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV, od 20:20 w TVP 1
Komentatorzy: Mateusz Borek, Grzegorz Mielcarski
Prowadzący studio: Patryk Ganiek
Reporterzy: Hubert Bugaj, Maja Strzelczyk, Kacper Tomczyk (analiza)
Goście/eksperci: Janusz Michallik, Artur Wichniarek, Dariusz Szpakowski i Jakub Wawrzyniak (analiza)