W tej chwili Domen Prevc jest o półtora kroku przed wszystkimi. Słoweniec, który na powitanie z lotami w Vikersund zdominował obydwa treningi, okazał się najlepszy w prologu do sobotniego konkursu. Polskie sprawy otwiera błysk Jakuba Wolnego, a zamyka fatalna próba Dawida Kubackiego, który główne zawody obejrzy z trybun.
Tempo ostatniego etapu sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich jest duże. Tuż po mistrzostwach świata zawodnicy spotkali się na Holmenkollen, gdzie konkurs odbył się w czwartek, a już od piątku do niedzieli mają w planach loty w Vikersund. Na powitanie z największą skocznią na świecie obydwa treningi wygrał Słoweniec Domen Prevc, który w lepszej z prób uzyskał 238,5 metra.
Mistrz świata z dużej skoczni w Trondheim był oczywistym faworytem do triumfu w jedynej piątkowej serii ocenianej.
I to faktycznie się stało. Bo choć zmieniły się warunki wietrzne, a przed lotem Słoweńca jury bojaźliwie obniżyło belkę, to ten i tak pokonał w powietrzu 236 metrów. I to wylądował pięknym telemarkiem. Nie wiadomo, jak ułoży się rywalizacja w dalszej części weekendu, niemniej wszystko wskazuje, że obecnie ten zawodnik pozostaje o półtora kroku przed resztą stawki.
– Gdy dziś jechałem na skocznię, zależało mi tylko, aby polecieć dalej od siostry Niki. Udało się! – śmiał się bohater dnia. Co ciekawe, Nika dwukrotnie w piątek lądowała na 236. metrze. Domen także, co do metra.
Drugi w kwalifikacjach był Stefan Kraft (226 m), a trzeci Timi Zajc (230 m).
A Polacy? Cóż, w czołówce ich nie było, jednak pewne symptomy nie najgorszej formy dało się dostrzec. Błysnął 11. Jakub Wolny, który pofrunął na 222,5 metra i zatarł kiepskie wrażenie po występie w mało udanych treningach. Na próbę ocenianą zebrał się 12. Paweł Wąsek (216 m), który też wcześniej w piątek prezentował się niestabilnie. "Swoje" na mamucie zrobił 17. Aleksander Zniszczoł, który pomimo nie najłatwiejszych warunków ustał próbę na 212,5 m. Kolejny raz przyzwoicie tego dnia poleciał też 21. Kamil Stoch – 208 m. A 38. Maciej Kot uzyskał 187,5 m i tu mówimy o lekkim niedosycie, bo z pewnością stać go na więcej. Pokazywał to tego samego dnia, tylko że w treningu.
Niestety w sobotę wolne będzie miał Dawid Kubacki, który w kwalifikacjach kolejny raz w piątek nie poradził sobie z wyzwaniem. Tym razem zmierzono mu 163,5 m, stanowczo za mało, aby znaleźć się w TOP40, która otrzymała bilet do głównej rywalizacji.
Konkurs indywidualny w sobotę w Vikersund zaplanowano na godz. 17.00. Relacja tekstowa na żywo na TVPSPORT.PL.