| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Raków Częstochowa ograł 3:2 Legię Warszawa w hicie 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy. – Jaki był wpływ trzech meczów w siedem dni? Nie da się tego procentowo określić. Posłużę się jednak słowami trenera najlepszej drużyny na świecie: Carlo Ancelotti stwierdził, że jeśli w mniej niż 72 godziny będą mieli grać, to nie pojadą na takie spotkanie. Trudno polemizować z takimi stwierdzeniami – stwierdził Goncalo Feio, szkoleniowiec Wojskowych.
– Drużynie i całemu klubowi należą się gratulacje. To był bardzo dobry mecz, który miał jednak różne fazy. Byliśmy na to gotowi. Przez długi czas w pełni kontrolowaliśmy spotkanie. Strzeliliśmy dwa gole, a mogliśmy więcej. Uczulałem drużynę, ze przeciwko Legii nie można stanąć, bo to zaboli. Tak też było, ale nadal udało nam się szybko wybudzić i kontrolować spotkanie. Mamy jednak charakter, a prowadząc 3:2 nie dopuściliśmy już do żadnej sytuacji rywala – powiedział Marek Papszun po zwycięstwie.
Relacje Feio i Papszuna wyszły na pierwszy plan?
Papszun został dzień przed meczem zapytany o Goncalo Feio, który prowadzi obecnie Legię, a w przeszłości był jego asystentem w Rakowie. Przy okazji poprzedniego spotkania Portugalczyk powiedział, że wiele nauczył się w ekipie Medalików, ale też, że wiele nauczył się jego niedzielny rywal.
Papszun odpowiedział na to w taki sposób, że... dodatkowo podgrzał atmosferę przed niedzielnym spotkaniem. – Trener Feio jest wybitnym nauczycielem chyba wszystkich szkoleniowców i wszystkich Polaków. Słyszę, że zdobywał jakieś trofea i myślę, że to głównie jego zasługa – odparł bezceremonialnie.
W niedzielę o sytuację został zapytany Feio. – Relacje z trenerem Papszunem? Nie mamy ich. Nie mam na ten temat nic do powiedzenia. Mogę mu jedynie pogratulować wygranej – stwierdził Portugalczyk.
– Czy dzisiejszy mecz mnie czegoś nauczył? Nic nie mówiłem na temat trenera Papszuna przynajmniej od pół roku. A jego zespół? Można chwalić Raków za organizację czy intensywność. To się nie zmieni – powiedział trener Legii.
– Gratuluję Rakowowi wygranej. Czego bym nie powiedział, to nie chciałbym zabierać zasług gospodarzom. Znów trafiliśmy na trudny teren i zmierzyliśmy się z najlepszą defensywą ligi. Strzeliliśmy jej dwa gole, za to straciliśmy trzy. Musimy pracować nad naszą obroną. Przy pierwszym golu było za dużo przestrzeni. Kolejna? Otwarta gra w fazie przejściowej. Trafienie na 3:0 wynikało z błędu indywidualnego i braku asekuracji. W drugiej połowie mieliśmy dobre momenty pod względem piłkarskim. Tego nam brakowało. Mierzyliśmy się z zespołem występującym na dużej intensywności. Nie trenowaliśmy, by przygotować się na Raków. Nie było na to czasu – dodał Feio.
Następne