Tego spotkania z Interem Miami Bartosz Slisz nie będzie dobrze wspominać. Atlanta United z nim w barwach przegrała 1:2 przy dużym udziale właśnie polskiego pomocnika. Ten błędem pod polem karnym właściwie sprezentował gola Lionelowi Messiemu.
Dotychczas myśl o spotkaniach z Interem Miami przywoływała u Bartosza Slisza pozytywne wspomnienia. W zeszłym sezonie Atlanta United wygrała dwukrotnie z Interem Miami i wyeliminowała zespół Lionela Messiego z play-offów MLS. Wówczas to Polak był jednym z bohaterów, strzelając gola na 3:2 w drugim starciu.
Po powrocie do gry w nowym sezonie oba kluby spotkały się w czwartym meczu w rozrywkach w Konferencji Wschodniej. Zespół Slisza objął prowadzenie już w 11. minucie za sprawą trafienia Emmanuela Latte Latha. Radość nie trwała jednak długo, bo już dziewięć minut później był remis.
Głównym winowajcą straty gola był właśnie Slisz. Polski pomocnik otrzymał piłkę przed samym polem karnym, ale w drugim kontakcie fatalnie ją sobie wypuścił. Z tego momentalnie skorzystał Lionel Messi.
Argentyńczyk zaatakował Polaka i od razu odebrał mu piłkę. Ruszając na bramkę zamarkował jeszcze strzał, czym położył na ziemi kolejnego rywala, a potem przerzucił piłkę nad głową bramkarza. Wściekły na Slisza był jeden z jego kolegów z defensywy.
Ostatecznie Inter Miami wygrał 2:1. Decydującą bramkę w 89. minucie zdobył Fafa Picault. Slisz zagrał 84 minuty. Po czterech meczach klub Leo Messiego zajmuje pierwsze miejsce w konferencji, a Atlanta United jest 12.
2 - 1
Honduras
11:00
Białoruś
0:00
Dominikana