| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Litwa będzie pierwszym przeciwnikiem reprezentacji Polski w eliminacjach do mistrzostw świata 2026. Ten kraj jest nam bliski nie tylko ze względu na położenie geograficzne. Ponad 50 piłkarzy tej nacji zadebiutowało w Ekstraklasie. Ułożyliśmy z nich najlepszą jedenastkę, która pozostawiła najlepsze wspomnienia.
"Skąd Litwini wracają?" – zastanawiał się Adam Mickiewicz. "Z pieszej do Ekstraklasy wycieczki" – moglibyśmy odpowiedzieć. Piłkarze z Litwy znajdują się w TOP 10 obcokrajowców, jeśli chodzi o ich liczebność. W najwyższej lidze polskiej zadebiutowało 53 piłkarzy z tego kraju. Obecnie litewska reprezentacja w Ekstraklasie liczy zaledwie jednego piłkarza – Pauliusa Golubickasa z Radomiaka. W kadrze na mecz z Polską więcej jest przedstawicieli… Betclic 1 Ligi.
Litwini często stanowili tańszą, choć niekoniecznie lepszą alternatywę dla rodzimych piłkarzy. Niemal połowa nie przekroczyła liczby 10 występów w Ekstraklasie. Przybysze z północnego wschodu pisali jednak i dobre historie nad Wisłą. To właśnie Litwini szeroko otworzyli bramy dla obcokrajowców w naszej lidze. Wszystko zaczęło się właśnie od Valdasa Kaspraviciusa, Gintarasa Kviliunasa i Algisa Mackeviciusa, którzy latem 1989 roku zjawili się w Jagiellonii.
Emilijus Zubas – 58/0 (GKS Bełchatów, Podbeskidzie Bielsko-Biała)*
Arcyciekawy przypadek. Grał w Polsce przez trzy sezony i w każdym z nich… spadał z ligi. Ręcznik? Nic z tych rzeczy. W sezonie 2015/16 zdystansował wszystkich bramkarzy pod względem liczby obronionych strzałów. Trzy lata wcześniej wybrano go najlepszym golkiperem Ekstraklasy, choć spędził w Bełchatowie tylko jedną rundę. Po wyjeździe z Polski dwa razy wygrał Puchar Izraela, pozwiedzał też trochę Europy. Obecnie bez klubu, leczy poważną kontuzję kolana.
Tomas Żvirgzdauskas – 122/0 (Polonia Warszawa, Widzew Łódź)
"Żwirek", jak nazywano go przy Konwiktorskiej, był jednym z przedstawicieli litewskiego zaciągu Polonii za czasów panowania Krzysztofa Dmoszyńskiego. Obrońca wyróżniał się nie tylko skomplikowanym nazwiskiem, ale też solidną postawą. Żvirgzdauskas był podstawowym obrońcą Czarnych Koszul, gdy te sięgały po mistrzostwo i puchar Polski. Po odejściu z Polonii pograł przez pół roku w Widzewie. Potem stał się ulubieńcem w szwedzkim Halmstad, gdzie zakończył karierę i osiedlił się na stałe.
Andrius Skerla – 116/8 (Korona Kielce, Jagiellonia Białystok)
Przybył do Polski z ciekawym CV, w którym wyróżniał się zwłaszcza pobyt w PSV Eindhoven. Po dobrym sezonie w Kielcach musiał zmienić klub ze względu na karną degradację Korony. Trafił do Jagiellonii, gdzie stał się podstawowym żołnierzem Michała Probierza. Klub umieścił go po latach w galerii sław, bo jakżeby można było pominąć strzelca decydującego gola w finale Pucharu Polski w 2010 roku. Niedawno wybrano go najlepszym trenerem Litwy, gdzie od czterech lat prowadzi FC Hegelmann.
Vidas Alunderis – 51/3 (Zagłębie Lubin)
Doczekał się osobliwej przyśpiewki w Lubinie – kibice krzyczeli "zabij Vidas, zabij". Pasowała ona do twardego i silnego obrońcy, jakim był Alunderis. W Zagłębiu spędził trzy i pół roku, z czego najmilsze chwile przypadły na wiosnę 2007. Litwin zagrał w większości spotkań, a nawet strzelił dwa gole. kiedy Miedziowi sięgnęli po mistrzostwo Polski. Odejście z klubu w wywiadach uznał za największy błąd w swojej karierze. Obecnie pracuje jako trener młodzieży na okupowanym przez Rosję Krymie.
Arvydas Novikovas – 97/25 (Jagiellonia, Legia Warszawa)
Przebojowy i bardzo szybki skrzydłowy szturmem podbił Ekstraklasę. W barwach Jagiellonii, niczym kiedyś Kamil Grosicki, potrafił wygrać mecz w pojedynkę. Przez dwa i pół roku na Podlasiu miał udział w aż 40 bramkach (22 gole, 18 asyst). Do pełni szczęścia zabrakło tylko mistrzostwa Polski. Tytuł zdobył w Legii Warszawa, ale akurat tam nie spełnił wysokich oczekiwań (cztery gole, pięć asyst). Niedawno dołączył do drugoligowej akademii BFA.
Aidas Preiksaitis – 84/6 (GKS Katowice, Stomil Olsztyn, Wisła Płock, Świt Nowy Dwór Mazowiecki)
Jedyny Litwin, który zagrał w meczu gwiazd Ekstraklasy. Trochę pozwiedzał Polskę, bo grał tu w aż pięciu klubach (oprócz ekstraklasowych, także w KSZO Ostrowiec Świętokrzyski). Najlepiej szło mu w Olsztynie, z którego wypromował się do Unionu Berlin. Wokół jego transferów pojawiło się zresztą sporo kontrowersji. Zarówno GKS, jak i Stomil miały nie zapłacić pieniędzy za piłkarza Żalgirisowi Wilno.
Mindaugas Panka – 88/4 (Widzew, Ruch Chorzów)
Najlepszy piłkarz mundialu… akademickiego z 2005 roku. W Widzewie występował przez pięć lat, z czego dwa spędził na zapleczu Ekstraklasy. Był człowiekiem głównie od czarnej roboty, ale z biegiem czasu częściej wystawiano go wyżej w pomocy. Dla łódzkiego klubu strzelił 12 goli. Później przez rok grał w Ruchu, ale tam wspominają go raczej jako niewypał transferowy. Jego nazwisko można jeszcze znaleźć w kadrze wileńskiej drużyny Navigatoriai.
Fedor Cernych – 181/36 (Górnik Łęczna, Jagiellonia)
Najskuteczniejszy Litwin w historii Ekstraklasy. Zaliczył mocne wejście w Górniku Łęczna, gdzie w pierwszym sezonie 11 razy trafił do siatki i zaliczył sześć asyst. W Białymstoku przebił to osiągnięcie – 12 goli i dziewięć asyst w kampanii 2016/17. Do pełni szczęścia brakowało tylko mistrzostwa. Cernych, mogący grać i na szpicy, i na skrzydle, miał dwa podejścia do Jagiellonii, z czego drugie okazało się nieudane. Mimo to nikt na Podlasiu nie powie o nim złego słowa. 33-latek pełni obecnie funkcję kapitana reprezentacji. Jest drugim najlepszym strzelcem w jej historii (15 goli, trzy mniej od Tomasa Danileviciusa) i zbliża się do występu numer 100.
Darvydas Sernas – 69/15 (Widzew, Zagłębie Lubin)
Kolejny widzewiak w naszej drużynie. Litwin wraz z Marcinem Robakiem stworzyli niezwykle skuteczny duet napastników. Po udanym sezonie 2010/11 (10 goli w lidze oraz trafienia w eliminacjach do Euro z Czechami i Hiszpanią) chciało go pół Ekstraklasy. Wybrał Zagłębie Lubin, gdzie szybko zatracił formę. Dalsza jego kariera to tułaczka po świecie z kilkumiesięcznym postojem w Wigrach Suwałki. Po zakończeniu gry w piłkę współtworzył Vilnius Football Academy.
Robertas Poskus – 35/12 (Widzew, Polonia Warszawa)
Byli Litwini, którzy pograli w Ekstraklasie dłużej od niego. Poskus zdołał się jednak wyróżnić w bardzo krótkim czasie. W Widzewie grał przez rok, w ciągu którego zdobył aż 13 bramek. Potem namaszczono go na następcę Emmanuela Olisadebe w Polonii. Zadaniu nie podołał, ale gdyby nie jego dwa trafienia, Czarne Koszule nie sięgnęłyby po Puchar Polski w 2001 roku. Nad Wisłą zagościł jeszcze jako asystent Valdasa Ivanauskasa w Zagłębiu Sosnowiec. Obecnie jest zaangażowany w szkolenie młodzieży w Kłajpedzie.
Grażvydas Mikulenas – 118/32 (Polonia Warszawa, GKS Katowice, Wisła Płock, Ruch Chorzów)
Przebija Preiksaitisa, bowiem grał w aż siedmiu polskich klubach. Poza Ekstraklasą reprezentował też Radomiaka Radom, Zawiszę Bydgoszcz i Wigry Suwałki. Jeśli zliczymy bramki z niższych lig, ma także więcej goli w Polsce od Cernycha. Długowłosy napastnik świetnie radził sobie w powietrzu. Miał mocne wejście w ligę z Polonią, gdzie świętował mistrzostwo. Właśnie z Warszawy trafił do Dinama (wtedy Croatii) Zagrzeb, z którym zagrał w Lidze Mistrzów. Później było już tylko gorzej, ale u schyłku kariery w Wigrach uzyskiwał dwucyfrowe wyniki bramkowe. Mikulenas również zaangażował się w szkolenie młodzieży.
Trener: Valdas Ivanauskas (Zagłębie Sosnowiec)
Gwiazda litewskiej piłki lat 90. W Austrii trzykrotnie został mistrzem i potrafił strzelić 16 goli w jednym sezonie. Przez cztery lata zanotował ponad 100 meczów w Hamburgerze SV. Jako trener pracował w aż dziewięciu krajach, pełniąc również rolę litewskiego selekcjonera. W Polsce akurat mu nie poszło. Jesienią 2018 roku podjął się misji uratowania Zagłębia Sosnowiec przed spadkiem. To nie mogło się udać – z 26 meczów przegrał aż 16.
* po nazwisku liczba występów i goli w Ekstraklasie oraz kluby, w których grał w Ekstraklasie