Wojciech Kowalczyk: – Hiszpanie nie boją się nikogo, obecni piłkarze chcą być jak pokolenie Casillasa, Ramosa, Puyola, Xaviego, Iniesty i innych zwycięzców. – W Holandii szykujemy się na porażkę. Nagrodą pocieszenia ma być łatwiejsza droga na mundial – mówi z kolei Jan de Zeeuw jr. W czwartek o 20.45 w Rotterdamie pierwszy ćwierćfinał LN, rewanż w niedzielę w Walencji. Oba spotkania pokaże Telewizja Polska.
👉 Holandia – Hiszpania. Oglądaj hit Ligi Narodów w Telewizji Polskiej! [TRANSMISJA]
Zwycięzca czwartkowo-niedzielnego dwumeczu Holandia – Hiszpania awansuje do czerwcowego Final Four Ligi Narodów (rywalem w półfinale będzie Francja albo Chorwacja), a w eliminacjach przyszłorocznego mundialu trafi do czterozespołowej grupy – z Turcją, Bułgarią oraz Gruzją. Przegrany pożegna się z Nations League, a w kampanii o przyszłoroczny mundial będzie rywalizował z Polską, Litwą, Maltą i Finlandią.
Holandia: w listopadzie chcę przyjechać do Warszawy
– Oby przegrali – zaczyna rozmowę uśmiechnięty jak zawsze Jan de Zeeuw jr, syn byłego dyrektora reprezentacji Polski, który przez lata pracował w Polsce w marketingu sportowym, a teraz jest wykładowcą uniwersyteckim w Rotterdamie.
I mówi, że słowa, które wypowiedział w grudniu, tuż po losowaniu grup eliminacji MŚ nie straciły na aktualności. – Zawsze kibicuję Holendrom, nawet w meczu z Polską. Ale w marcu po raz pierwsze będę przeciwko nim. Ściskam kciuki za Hiszpanię! Holendrzy mają najstarszy na świecie tekst hymnu – został napisany w XVI wieku, kiedy król Holandii Wilhelm Orański miał świetne relacje z królem Hiszpanii Filipem. W hymnie śpiewamy m.in. że "król Wilhelm zawsze oddawał cześć królowi Hiszpanii". No więc ja mam nadzieję, że Holandia znowu odda cześć hiszpańskiemu królowi, przegra dwumecz i dzięki temu w listopadzie przyjadę na mecz do Warszawy – mówił wówczas.
Teraz nic się nie zmieniło. Do tego stopnia, że czwartkowy mecz, choć jest rozegrany w Rotterdamie, gdzie mieszka, obejrzy w domu. – Trwa opracowywanie logistyki na jesień. Całe szczęście, że mecz będzie na Narodowym w Warszawie, a nie na Śląskim w Chorzowie – mówi, jakby już było jasne, że Holandia przegra dwumecz.
– Z historycznego, ale też każdego innego punktu widzenia, na przykład logistycznego, wolelibyśmy grać z Polską czy Litwą niż jeździć do Turcji, Gruzji czy Bułgarii. W Warszawie czy Kownie będzie nam łatwiej o punkty niż w Stambule czy Tbilisi – mówi z przekonaniem.
Holendrzy to półfinaliści ostatniego EURO, walkę o finał przegrali z Anglią (1:2). – Mimo sukcesu, drużyna dalej jest niestabilna, doszło do kilku zmian – opowiada de Zeeuw. – Największym wydarzeniem jest powrót Memphisa Depaya, który po raz ostatni zagrał w kadrze właśnie z Anglią. Później zamienił Atletico Madryt na brazylijskiego giganta, Corinthians, ale selekcjoner Ronald Koeman stwierdził, że to niepoważne rozgrywki i jesienią ubiegłego nie powoływał go na mecze Ligi Narodów. Wybrał się jednak do Brazylii, obejrzał dwa mecze i zmienił zdanie. Właśnie ogłosił, że Depay zagra przeciwko Hiszpanii od początku. Koeman nie był za to tak wyrozumiały dla Stevena Bergwijna, który latem odszedł z Ajaksu Amsterdam do Al-Ittihad. Selekcjoner bezwzględnie skreślił 27-latka, mówiąc że jest za młody na wyjazd do tak słabej ligi. Bergwijn odpowiedział, że w takim razie poczeka na kolejnego selekcjonera. Ostatnio Koeman stwierdził, że jeśli piłkarz do niego zadzwoni, to się zastanowi, co dalej… W każdym razie holenderska prasa ma o czym pisać i wszyscy dziennikarze są zgodni: pokonanie Hiszpanii w dwumeczu byłoby sporym zaskoczeniem. Sądzą, że mistrzowie Europy są po prostu zbyt mocni, a Pomarańczowi nie pokonali rywala z TOP5 rankingu FIFA od 2019 roku. Wzmocnieniem będzie Frenkie de Jong, który wreszcie pozbył się kłopotów zdrowotnych i w Barcelonie spisuje się coraz lepiej – dodaje.
Oczywiście nikt w Holandii nie powie, że chce przegrać z Hiszpanią, ale już znaleźli sobie "nagrodę pocieszenia" za ewentualne niepowodzenie. – Dwumecz pokaże, w którym miejscu jesteśmy. Nawet, jeśli przegramy, to nic się nie stanie, bo dzięki temu będziemy mieli łatwiejszych rywali w eliminacjach MŚ. O grupie z Polską, Litwą, Maltą i Finlandią Holendrzy piszą wprost, że jest słaba – mówi de Zeeuw.
Hiszpania: chcą wygrywać wszystko
Kiedy Wojciech Kowalczyk, były piłkarz hiszpańskich klubów, śledzący rozgrywki LaLigi, ekspert od iberyjskiego futbolu, słyszy, co mówi się w Holandii o najbliższym dwumeczu, tylko się uśmiecha: – Szukają usprawiedliwienia dla bardzo prawdopodobnego "oklepu", który zbiorą od Hiszpanów – mówi Kowalczyk, były napastnik m.in. Betisu Sewilla. – W kadrze jest wielu młodych zawodników, ale to przecież aktualni mistrzowie Europy. U nich nikt nie podejmuje dyskusji, która grupa eliminacji MŚ będzie łatwiejsza. Trener Luis de la Fuente chce być jak Vicente del Bosque i wygrać dwa wielkie turnieje z rzędu. Z tą różnicą, że tamten najpierw zdobył mistrzostwo świata w 2010 roku, a dwa lata później wywalczył mistrzostwo Europy. Oczywiście nie zapominajmy, że w 2008 roku Hiszpanie też wygrali EURO, ale wtedy pod wodzą Luisa Aragonesa. De la Fuente ma już na koncie triumf w EURO i chce wygrywać dalej. Podobnie jak jego piłkarze. Młodzi, nienasyceni, spragnieni sukcesów, chcą nawiązać do tradycji Casillasa, Ramosa, Puyola, Xaviego, Iniesty i innych. Oni też nie zwracają uwagi, na kogo trafią w eliminacjach. Są pewni, że na mundial pojadą. Mając takich piłkarzy jak Yamal, Williams, Cubarsi czy Asencio nie boją się nikogo. Szczerze? Lepiej, żebyśmy z nimi nie grali w najbliższym czasie – stwierdza Kowalczyk.
W dwóch ostatnich edycjach LN Hiszpanie grali w ścisłym finale. W 2023 roku wygrali po karnych z Chorwacją (5:4), dwa lata wcześniej, w kontrowersyjnych okolicznościach zostali pokonani przez Francję 2:1. – To drużyna naznaczona do wygrywania. Z Holendrami będziemy mogli marzyć o korzystnym wyniku, z Hiszpanami raczej nie. Są nieprawdopodobnie silni, a ich największa gwiazda ma dopiero 17 lat. W Polsce ostatnim piłkarzem, który błyszczał w tym wieku był Włodek Lubański, ale to było ponad pół wieku temu – uśmiecha się na koniec Kowalczyk.
Kiedy mecz: 20 marca (czwartek), o godzinie 20:45
Gdzie i o której transmisja: od 20:15 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV oraz HbbTV
Kto skomentuje: Jacek Laskowski, Marcin Żewłakow
Prowadzący studio: Jacek Kurowski
Goście/eksperci: Janusz Michallik, Cezary Wilk
Następne