{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Reprezentacja Polski. Kadra bez Nicoli Zalewskiego. To największy problem Michała Probierza
Paweł Smoliński /
Michał Probierz nie ma ostatnio szczęścia. W listopadzie musiał radzić sobie bez Roberta Lewandowskiego, a w marcu znalazł się w jeszcze trudniejszym położeniu. Tuż przed startem kwalifikacji do mistrzostw świata stracił najważniejszego piłkarza kadry...
Kadra wraca na PGE Narodowy. Oglądaj mecz Polska – Litwa w TVP!
- Jak Probierz przeniósł pomysł z młodzieżówki do dorosłej kadry?
- W kogo buty wszedł Nicola Zalewski?
- Dlaczego jego brak do największa bolączka Probierza?
- W czym wahadłowy Interu Mediolan był lepszy od gwiazd europejskiej piłki?
- I czy jest ktokolwiek, kto może go zastąpić?
- Transmisje wszystkich eliminacyjnych meczów reprezentacji Polski w TVP.
Po tak enigmatycznym wstępie pomyśleć można było o Piotrze Zielińskim. Pomocnik Interu Mediolan w istocie stał się ostatnio jeszcze ważniejszą postacią drużyny narodowej. Gdy kadrze nie szło, on brał odpowiedzialność na swoje barki.
Choć w każdym spotkaniu dawał "coś ekstra", to nie był w stanie dorównać swojemu klubowemu koledze. Za kadencji Probierza najważniejszym graczem biało-czerwonych stał się Nicola Zalewski. I nie było w tym krzty przypadku.
PRZECIĄŻENIE I IZOLACJA
Przejmując dorosłą kadrę, Probierz był w pełni przygotowany do zadania. Na długo przed pierwszym meczem wiedział już, jak i w jakim systemie grać będzie jego reprezentacja. Swoje pomysły taktyczne przetestował już bowiem w młodzieżówce.
To w niej po raz pierwszy postawił na formację z trójką środkowych obrońców. To w niej opracował też sposób gry całego zespołu i wymyślił odwróconego wahadłowego na lewej flance. W roli kojarzonej dziś z Zalewskim obsadził wówczas Kajetana Szmyta.
Wtedy, jak i dziś, Polacy mieli spokojnie rozgrywać piłkę, wpływając w ten sposób na defensywne ustawienie rywala. W idealnym scenariuszu kondensowali swoje siły bliżej prawej flanki, otwierając przy tym przeciwne skrzydło.
Ustawiony szeroko wahadłowy pozostawał osamotniony bądź miał przed sobą tylko jednego obrońcę. Znajdował się więc w wymarzonej sytuacji. Gdy tylko dostawał długie podanie od jednego z defensywnych pomocników, od razu szukał pojedynku.

Gdy wychodził z nich zwycięsko, to schodził do środka i szukał podań przeszywających, dośrodkowań dokręcających się do bramki lub – po prostu – strzałów. Nie unikał też kombinacji z jednym z ofensywnych pomocników.
Jako prawonożny gracz ustawiony na lewej stronie dawał drużynie coś jeszcze – inny kąt podania. Tuż po minięciu rywala mógł błyskawicznie przerzucić piłkę na drugą stronę. Tak, by złapać formację przeciwnika "na wykroku".
W tej kwestii od czasów młodzieżówki nie zmieniło się zbyt wiele. Probierz nie tylko pozostał przy koncepcji odwróconego wahadłowego, ale i umocnił jego pozycję. Takiej decyzji trudno było się zresztą dziwić. Wachlarz umiejętności Zalewskiego był przecież nieco większy niż jego poprzednika...
Czytaj też:
Kamil Grosicki: wiem jednak, że mogłem dać reprezentacji dużo więcej, ale nie byłem wykorzystywany
OBOPÓLNA KORZYŚĆ
Wahadłowy Interu w taktyce Probierza odnalazł się doskonale. Mogąc liczyć na połacie wolnej przestrzeni, był w stanie dać z siebie maksimum. Na jego grze zyskiwali też koledzy. Bez niego dużo trudniej byłoby im dostać się pod bramkę rywala.
Nie mając pomysłu lub możliwości na przeprowadzenie składnego ataku, po prostu uciekali się do najprostszego schematu. Ściągali rywala na prawą flankę, tworzyli miejsce Zalewskiemu i... czekali na to, co ten wymyśli.
Nierzadko więc to on samodzielnie odpowiadał za progresję z piłką w ostatnią tercję boiska. Po otrzymaniu podania – po prostu – mijał rywali jak tyczki i pędził przed siebie ile sił w nogach. W ten sposób Polacy, mimochodem, przybliżali się do pola karnego.
Zalewski dźwigał ten ciężar z godnością. Pomimo niełatwego zadania znakomicie wywiązywał się z powierzanych mu obowiązków. Grał na tyle dobrze, że wyrósł na jednego z najlepszych piłkarzy minionej edycji Ligi Narodów. Statystyki tylko to potwierdzały.
W całej dywizji A żaden piłkarz nie wykonał tylu szarż progresywnych, co on. Tylko Zeno Debast "zdobył" dla swojej drużyny więcej metrów z piłką przy nodze, a Cody Gakpo i Jeremy Doku byli jedynymi, którzy podjęli się większej liczby dryblingów.
Zalewski poza ilością stawiał na jakość. Pod względem skuteczności wypadał lepiej od obu wymienionych graczy. Nic więc dziwnego, że obok Breela Embolo i Loisa Opendy był najczęściej faulowanym graczem rozgrywek.
Korzyść dla zespołu stwarzał więc nawet wtedy, gdy nie dawał rady przedrzeć się z piłką. Po faulach na nim Polacy zyskiwali stałe fragmenty gry. Po nich również mogli zagrozić bramce przeciwnika.
Gdy jednak Zalewskiemu udawało się minąć rywala, wtedy korzyść ta była jeszcze większa. W sześciu meczach Ligi Narodów wahadłowy Interu posłał aż 21 dośrodkowań. W tej statystyce lepsi byli tylko Federico Dimarco i Bruno Fernandes.
Więcej podań przeszywających od niego posłał za to jedynie Ryan Gravenberch. Podobnie jak w przypadku dryblingów, Zalewski robił to jednak dokładniej. To on dogrywał piłki za linię obrony z największą precyzją w całych rozgrywkach.
Co oczywiste, w obu tych statystykach najlepszy był też w polskim zespole. Poza tym, spośród biało-czerwonych, najczęściej posyłał piłki w pole karne i najczęściej decydował się na długie zagrania.
Poza kreacją sprawdzał się też w finalizacji. To on najczęściej dotykał piłki w polu karnym rywala, wygrywając w tej statystyce nawet z Lewandowskim. Spośród polskich graczy oddał też najwięcej celnych strzałów. W ogólnej liczbie kopnięć ustąpić musiał za to Sebastianowi Szymańskiemu (10 strzałów przy 9 Zalewskiego).
Z racji gry na wahadle Zalewski nie był jednak uwikłany jedynie w ofensywę. Po Szymańskim (48) i Sebastianie Walukiewiczu (40) stoczył najwięcej pojedynków defensywnych w polskim zespole (37 – tyle samo, co Jakub Kiwior).
Skuteczny w odbiorze był zwłaszcza w ostatniej tercji. W wysokim pressingu radził sobie lepiej niż którykolwiek z Polaków. O jego postawie pod własną bramką tego samego powiedzieć się nie dało...
Czytaj też:
Reprezentacja Polski może liczyć na doping na PGE Narodowym? Liczy na to nawet Robert Lewandowski!
NIE DO ZASTĄPIENIA
Pomimo niewielkich kłopotów w defensywie, w ostatnich sześciu meczach to on był zdecydowanie najważniejszym piłkarzem kadry. Rozegrał najwięcej minut spośród wszystkich reprezentantów, stając się pierwszym żołnierzem selekcjonera.
Niedziwne więc, że ten powołał go do kadry nawet mimo urazu. Dopiero interwencja Interu Mediolan wyperswadowała polskiemu sztabowi pomysł ściągnięcia niedysponowanego gracza na zgrupowanie.
Desperackie posunięcie Probierza wskazywało jednak jasno – z tego zawodnika rezygnować nie można. Nawet gdy nie jest do końca sprawny. Raz jeszcze potwierdziły to statystyki. Tym razem znacznie brutalniejsze dla polskiej reprezentacji.
W ostatnich meczach Zalewski dośrodkowywał 21 razy, gdy wszyscy pozostali gracze razem wzięci robili to 67-krotnie. Wygrał też 44 pojedynki w ofensywie, gdy jego kolegom udało się to 84 razy. Co najbardziej uderzające, podjął się 43 prób dryblingów, gdy cały zespół zrobił to łącznie 81 razy.
To właśnie łatwość w zdobywaniu przestrzeni, tak naturalna dla Zalewskiego, może okazać się nie do zastąpienia. Jego potencjalnym zastępcom – po prostu – brakuje "luzu". Pisaliśmy o tym już przed czterema laty. Tuż po debiucie gracza Interu w narodowych barwach...
Jeśli od tego czasu w grze pozostałych wahadłowych nic się nie zmieniło, to wypełnienie luki po Zalewskim będzie niemożliwe. I to pomimo wszelkich starań zarówno sztabu, jak i piłkarzy. Szkoleniowych wad nie wypleni się w kilka dni.
Polska – Litwa. Gdzie oglądać mecz el. MŚ 2026?
Transmisja starcia z Litwą w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, smart TV i hBBTV oraz TVP 1. Mecz skomentują Mateusz Borek i Grzegorz Mielcarski. Studio przedmeczowe poprowadzi Patryk Ganiek, a jego gośćmi będą Janusz Michallik, Artur Wichniarek oraz Dariusz Szpakowski. Reporterami będą Maja Strzelczyk i Hubert Bugaj, a za analizę boiskowych wydarzeń odpowiedzialni będą Kacper Tomczyk oraz Jakub Wawrzyniak.
W internecie będą dostępne alternatywne transmisje z tego meczu: z atmosferą stadionu oraz z widokiem na komentatorów.
El. MŚ 2026, mecz Polska – Litwa [szczegóły transmisji]
Kiedy mecz: 21 marca (piątek), godzina 20:45
Gdzie oglądać: od 18:15 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV, od 20:20 w TVP 1
Komentatorzy: Mateusz Borek, Grzegorz Mielcarski
Prowadzący studio: Patryk Ganiek
Reporterzy: Hubert Bugaj, Maja Strzelczyk, Kacper Tomczyk (analiza)
Goście/eksperci: Janusz Michallik, Artur Wichniarek, Dariusz Szpakowski i Jakub Wawrzyniak (analiza)