Betclic 2 Liga. Podbeskidzie celuje w awans. "Przed nami dwa kluczowe spotkania" [ROZMOWA]

• Betclic 2 Liga. Sprawdź plan transmisji 23. kolejki.
• To cel Chojniczanki Chojnice. Kamiński: nie mamy się kogo bać.
• Obejrzyj magazyn Betclic 2 Ligi tylko w TVPSPORT.PL! (Podsumowanie 22. kolejki).
• Więcej sportowych treści o Betclic 2 Lidze w naszym serwisie internetowym.

Spadkowicz powalczy o baraże? "Wierzę, że najgorsze jest już za nami"

Czytaj też

Spadkowicz powalczy o baraże? "Wierzę, że najgorsze jest już za nami"

Robert Bońkowski, TVPSPORT.PL: – Co zdecydowało o podpisaniu przez ciebie kontraktu z Podbeskidziem?
Maciej Górski, napastnik Podbeskidzia Bielsko-Biała: – Znam się z trenerem Krzysztofem Brede jeszcze z Jagiellonii, byliśmy też razem w Chojniczance. Dostałem w końcówce rundy jesiennej sygnał od trenera, że byłby zainteresowany moim przyjściem do klubu. W tamtym okresie spływały do mnie oferty z wielu drużyn, od pierwszej do czwartej ligi włącznie. Dałem sobie czas do nowego roku. Podbeskidzie już kilkukrotnie zabiegało o mój transfer w przeszłości, a teraz to się zmaterializowało. Doszedłem do wniosku, że Podbeskidzie daje podwaliny ku dobremu wynikowi w tym sezonie. Mamy teraz wspólny cel i jest nim awans do baraży. Tak widzi to trener, tak widzą to kibice i tak widzi to drużyna.

– Czyli rozumiem, walka o awans do pierwszej ligi to jest cel nadrzędny?
– Tak, to nasz cel. Wiadomo, że pierwsza trójka już nam uciekła, jest nieosiągalna, natomiast chcielibyśmy powalczyć o szóste, może piąte miejsce w lidze. Jak spojrzymy na wyniki baraży, to drużyny z dalszych miejsc też wywalczały awans, więc wierzymy, że jeśli uda nam się trafić do baraży, to będziemy w stanie rywalizować o to, by Podbeskidzie zagrało w przyszłym sezonie w pierwszej lidze. Teraz przed nami bardzo ważne spotkania ze Skrą Częstochowa oraz Wisłą Puławy. Chcemy z nimi powalczyć o pełną pulę, co pozwoli nam na starcie sezonu postawić się w dogodnej pozycji do ataku na szóste, lub piąte miejsce.

– A nie wydaje ci się, że na przestrzeni całej rundy wiosennej może być jednak trudno o awans twojej drużynie? Tracicie dziś sześć punktów do miejsca barażowego, a można założyć, że jednak wszystkich meczów nie uda wam się wygrać…
– Bierzemy pod uwagę, ale mamy też w pamięci to, że czekają nas mecze bezpośrednie z zespołami, które na ten moment plasują się na miejscach barażowych. Także w przypadku ich pokonania strata punktowa może być zniwelowana. Teraz jedziemy do Częstochowy, która zajmuje przedostatnie miejsce w lidze. Nie przesądzam, że możemy sobie dopisać trzy punkty w tym meczu, bo na pewno Skra ma swoje atuty, mają też sztuczne boisko, nie gra się tam łatwo, natomiast jedziemy tam walczyć o pełną pulę. Nie widzę innej możliwości, niż zwycięstwo. Na pewno nie będzie nam pomagało to, że Skra jest w strefie spadkowej, bo to z pewnością będzie ich tylko bardziej mobilizowało, by pokonać nasz zespół. Z drugiej strony my mamy dobrą drużynę, tylko wiadomo, że jeżeli jesteśmy w środku tabeli, to musimy złapać jakąś serię zwycięstw. Oby nasz ostatni mecz ligowy by jej początkiem.

– Jak ty się czujesz po ponad dwóch miesiącach w Podbeskidziu?
– Z częścią z piłkarzy znałem się już z innych klubów, dodatkowo z innymi kolegami z boiska rywalizowałem na murawie, także okres aklimatyzacji przeszedł bezproblemowo. Trenera Brede, znam bardzo długo, jego metody pracy są mi znane, także niczym nie byłem zaskoczony. Wiadomo, okres zimowy jest bardzo długi, masa sparingów, wyzwań fizycznych, które mieliśmy ustalone przez sztab, ale przebrnęliśmy to bez większych problemów. W pierwszej kolejce nie mogłem występować przez żółte kartki, w kolejnych spotkaniach już zagrałem po pełne 90 minut, więc wszystko przebiega poprawnie.

– Jak oceniasz zatem swoje pierwsze dwa mecze?
– W okresie przygotowawczym wyglądało to z mojej strony bardzo dobrze, bo na sześć gier sparingowych, w aż pięciu wpisałem się na listę strzelców. Natomiast z tych dwóch meczów ligowych nie jestem zadowolony. Mimo że zdobyliśmy w nich 4 punkty. Indywidualnie zmarnowałem kilka dogodnych sytuacji, ale wierzę, że w końcu pierwsza bramka w barwach Podbeskidzia padnie. Ktoś kiedyś powiedział ze znanych napastników, że ze strzelaniem jest, jak z ketchupem. Jeśli staniesz na butelce, to on zacznie się wylewać. Podobnie jest z bramkami, jeśli zacznę zdobywać, to wierzę, że worek rozwiąże się na dobre.

Spadkowicz powalczy o baraże? "Wierzę, że najgorsze jest już za nami"

Czytaj też

Spadkowicz powalczy o baraże? "Wierzę, że najgorsze jest już za nami"

Hutnik lepszy od Wieczystej w derbach Krakowa!

Czytaj też

Hutnik lepszy od Wieczystej w derbach Krakowa!

– Może pierwsza bramka padnie przeciwko Skrze Częstochowa?
– Możliwe, natomiast musimy mieć na uwadze, że w rywalizacji z takimi zespołami, one bardzo często wycofują się i grają defensywnie, a jedyne ataki, to te z kontry. Myślę, że to my będziemy w tym meczu prowadzić grę, ale odsłaniając się w defensywie, będziemy musieli uważać na możliwość kontrataków rywali. To jedne z zagrożeń. W piłce jest tak, że czasami mecze z zespołami z dołu tabeli są trudniejsze, niż na przykład spotkanie z Wieczystą Kraków. Przewagą Skry jest też sztuczna nawierzchnia. W naszym klubie o tym pomyślano i w tym tygodniu też trenowaliśmy na sztucznym boisku, by lepiej zaadoptować się do warunków meczowych. Jeśli chcemy myśleć o awansie, to musimy ze Skrą wygrać i z takim założeniem tam jedziemy. Jesteśmy faworytem spotkania.

– Masz na karku 35 lat. Jakie cele stawia przed sobą tak dojrzały napastnik?
– W piłce seniorskiej to jest mój 17. sezon. Rozegrałem wiele meczów na szczeblach centralnych w Polsce, zdobyłem wiele bramek, ale nadal robię to z pasji. Nie odcinam kuponów. Gra w piłkę ciągle mnie cieszy i wierzę, że będzie tak jeszcze przez kilka sezonów, choć jest już na pewno bliżej końca kariery. Oczywiście też nie jest tak, że mój wiek nie daje mi o sobie znać… Miewam bóle, kontuzje, ale to przez lata wzmocniło mój charakter i dziś miłość do uprawiania tego sportu pozwala mi przezwyciężać te niedogodności.

Masz jeszcze cel, który chciałbyś osiągnąć na koniec kariery?
– Tu wracamy do punktu wyjścia. Wiadomo, że karierę piłkarzy napędzają sukcesy. Dla mnie i mojej drużyny sukcesem byłby awans do pierwszej ligi. Jestem w takim wieku, że do Ekstraklasy już raczej nie wrócę, natomiast wiem, że jeszcze mógłbym wiele pokazać w Betclic 1. Lidze. Indywidualnie, to gdziekolwiek nie będę grał w przyszłych latach, zależeć mi będzie głównie na tym, by po moich strzałach piłka wpadała do bramki. To mnie uszczęśliwia, to sól mojej kariery.

– Jakie jest najlepsze wspomnienia z twojej kariery?
– Najlepiej wspominam momenty, gdy mogłem mierzyć się, bądź występować i trenować u boku postaci, które wiele znaczyły, lub dziś wiele znaczą w polskiej piłce. Do głowy przychodzi mi praca z Michałem Żewłakowem, Maciejem Rybusem i to moje najwcześniejsze wspomnienie, gdy jeszcze byłem w Legii. W Jagiellonii byłem w jednym zespole z Karolem Świderskim i Przemkiem Frankowskim, a dziś to etatowi reprezentanci Polski. To najmilsze wspomnienia z mojej kariery piłkarskiej.

– Spoglądasz na mecze swoich poprzednich drużyn z PKO BP Ekstraklasy?
– Oczywiście, że tak. Przed rokiem nawet grałem w barwach Resovii przeciwko Jagiellonii Białystok. Ale to już zupełnie inny klub, zupełnie inna drużyna niż ta, w której ja występowałem. Do dziś mam kilka znajomości z byłymi piłkarzami Jagi. Pochodzę z województwa mazowieckiego, więc przypatruję się też Legii Warszawa. Kibicuję też Koronie i Jagiellonii. Niech radzą sobie jak najlepiej w rozgrywkach.

– Kto twoim zdaniem będzie mistrzem Polski?
– Myślę, że jeszcze Lech zaatakuje z trzeciego miejsca. Na pewno mistrzem będzie ktoś z trójki Lech Poznań, Raków Częstochowa, Jagiellonia Białystok. Legia wypisała się już z walki o tytuł, ich strata punktowa jest po prostu zbyt duża i w zasadzie pozostała im rywalizacja o Puchar Polski, co może im dać w przyszłym sezonie grę w europejskich pucharach.

– Na co twoim zdaniem stać w tym sezonie Podbeskidzie, mierząc siły na zamiary?
– Oceniając potencjał naszej kadry, a mamy głębię składu, bo na każdej pozycji jest przynajmniej dwóch piłkarzy, to mamy wszelkie możliwości do tego, by zakwalifikować się do baraży. Cała drużyna chce się w barażach znaleźć. Przyznam, że też analizowałem pod tym kątem Podbeskidzie, gdy przechodziłem do tej drużyny. Oceniłem wewnętrznie, że jest tu kadra, która pozwoli nam powalczyć o awans. Tego się trzymam i wierzę, że przedłużymy swoją serię zwycięstw w najbliższym spotkaniu ze Skrą Częstochowa.

Hutnik lepszy od Wieczystej w derbach Krakowa!

Czytaj też

Hutnik lepszy od Wieczystej w derbach Krakowa!