Reprezentacja Polski pierwszy raz od dawna miała być wspierana przez kibiców zasiadających na sektorze ze zorganizowanym dopingiem. PGE Narodowy nie był już cichy jak zwykle, nie można było odmówić starań, ale... Być może polski kibic nie ma potrzeby głośnego wspierania drużyny narodowej.
Nie od razu Rzym zbudowano. Nie od razu PGE Narodowy będzie też żył meczami kadry. Tylko czy kiedykolwiek stołeczny stadion będzie kojarzył się z głośną twierdzą, gdzie doping onieśmiela przeciwników? Przez ostatnie lata można było mieć wątpliwości.
PGE Narodowy to jeden z najpiękniejszych stadionów w Polsce i Europie, ale ma teatralną atmosferę na spotkaniach drużyny narodowej. Cisza i pojedyncze zrywy w emocjach to synonimy gry na stołecznym obiekcie. Przez ostatnie miesiące próbowano to zmienić i wytworzyć większy tumult na spotkaniach kadry. Najpierw był telebim, na którym wyświetlano piosenki i zachęcano do klaskania w konkretnych momentach. Potem był DJ i animatorzy, którzy mieli aktywizować fanów. W lutym postanowiono przetestować opcję zorganizowanego dopingu.
Dopingiem dla kadry zajęło się stowarzyszenie "To my Polacy", które doszło do porozumienia z PZPN-em. Debiut? Spotkanie z Litwą. Najgłośniejszy miał być sektor D15, który mieści prawie 800 osób. Pojawiły się flagi, byli bębniarze, a także megafony. Przed spotkaniem zorganizowano też zbiórkę w jednym z pubów i wspólny przemarsz. Czy PGE Narodowy nabrał kibicowskiej magii i i "żył" w trakcie inauguracyjnego spotkania biało-czerwonych w eliminacjach mistrzostw świata?
– Zorganizowanie dopingu może dać dodatkowe emocje i wsparcie. Myśl o mocniejszym dopingu wywołuje u mnie lekki dreszczy na plecach. To może dodać mocy – mówił przed meczem Robert Lewandowski. W podobnym tonie wypowiadał się Bartosz Slisz. – Polska ma wielki potencjał kibicowski i szkoda go marnować. Takie wsparcie może dodać większej energii na murawie. Miło byłoby to poczuć na PGE Narodowym – dodawał pomocnik kadry.
Reprezentanci Polski byli ciekawi zorganizowanego dopingu kadru. W stronę sektora D15 wiele osób spoglądało z zaciekawieniem. Początkowo słyszalne były piosenki, które kojarzy praktycznie każdy kibic.
Biało-czerwone to barwy niezwyciężone, My chcemy gola, Zagraj jak za dawnych lat, a nawet róg, róg, róg – gol, gol, gol. To właśnie takie przyśpiewki miały zagrzewać kadrę Michała Probierza do boju. Po przerwie pojawił się też okrzyk: Polacy tylko zwycięstwo. Z czasem doszło też hasło Ole, Ole, Ole, Ola i tylko Polska.
Czy sektor za bramką wprowadził ożywienie? Trzeba przyznać to wprost. Efekty były niczym te z boiska, kiedy Polacy remisowali z Litwinami. Prawda jest bolesna, ale doping był tylko ciekawostką i praktycznie nie wybijał się i nie kolorował krajobrazu.
Jeśli ktoś myślał, że jeden sektor zaktywizuje choćby okolicznych kibiców, to był w bardzo dużym błędzie. Kilkaset osób próbowało krzyczeć, skakać, a z czasem także machać flagami (to wyglądało najlepiej i robiło pewien efekt). Na trybunie za bramką wygodnie się jednak rozsiadano i kontemplowano boiskową postawę biało-czerwonych.
Osoby odpowiadające za doping starały się, choć rzadko kiedy były w stanie całkowicie przebić się przez ciszę. Jednocześnie sektor Litwinów był często znacznie lepiej słyszalny. Kadrowicze gości regularnie starali się "podkręcać" własnych fanów, a ci od razu reagowali głośniejszym wsparciem. Nie, Litwini na pewno nie byli na wycieczce, a z każdą chwilą coraz bardziej wierzyli w korzystny wynik swoich rodaków.
Bywało, że w pewnym punkcie na stadionie ktoś krzyknął, jakaś grupa się zaktywizowała, ale było to zazwyczaj co innego, niż słychać było aktualnie w specjalnym sektorze odpowiadającym za doping.
Do tego dochodziły przestoje w dopingu. Nie było też widać chęci reszty stadionu, by uczestniczyć we wspieraniu biało-czerwonych. I po prawdzie trzeba to też zaakceptować. Być może to już charakterystyka spotkań kadry narodowej. Być może reprezentację po prostu przychodzi się oglądać, a jedyne emocje i głośniejsze przeżycia pojawiają się przy golach czy sytuacjach pod bramką rywali. Być może trzeba się będzie z tym po prostu pogodzić.
Mecze reprezentacji nie są i nie będą miały dopingu rodem z piłki klubowej. Kiedy sektor D15 zachęcał cały stadion do odpowiedzi na pytanie kto wygra mecz, na odpowiedź skusiło się kilkaset kolejnych osób. Po drugiej stronie stadionu praktycznie nie dało się tego usłyszeć. Podobnie było z próbami aktywizacji i okrzykami "wszyscy wstają". Poza konkretnym sektorem, nie wstawał praktycznie nikt.
Dwadzieścia minut przed końcem meczu doszło jednak do zaskoczenia. Nie, hasła "Polska grać, ku... mać" po prostu nie dało się spodziewać. Takie mocno słowa padły jednak z ust kibiców zasiadających wówczas za bramką Łukasza Skorupskiego. Po kilku chwilach klimat się zmienił, bo gracze mogli usłyszeć, że kibice są z nimi.
Wszystko to jednak nie miało znaczenia w 81. minucie. To wtedy Robert Lewandowski strzałem po rykoszecie pokonał litewskiego bramkarza. Polacy wyszli na prowadzenie i choć przez cały mecz można było mówić o cierpieniu, to wtedy biało-czerwoni wreszcie zrealizowali swój cel. I wtedy słyszalny był wreszcie wielki hałas, bo praktycznie wszyscy fani skandowali nazwisko kapitana kadry. Łącznie na stadionie przebywało wówczas 55 738 widzów.
Czy zorganizowany doping finalnie przebije się na meczach kadry? Czy kolejne próby dadzą efekty? Starania mają być podejmowane. Na razie ciszy nie było, ale hałasu niosącego do walki także nie. Kolejna odsłona już w poniedziałek, kiedy biało-czerwoni zmierzą się Maltą w drugim spotkaniu eliminacji mistrzostw świata.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (960 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.