Zajmująca 142. miejsce w rankingu reprezentacja Litwy przez 80 minut jak równy z równym rywalizowała z Polską, by stracić gola po rykoszecie i odbiciu się piłki od poprzeczki. Drużyna Michała Probierza, który prowadzi ją od 18 miesięcy, męczyła niemiłosiernie ponad 55 tys. ludzi na stadionie i setki tysięcy przed telewizorami. Ale wyszarpała 1:0. Reszta jest milczeniem.
Przez 80 minut przedstawiciele ligi włoskiej, greckiej, tureckiej, angielskiej czy holenderskiej nie dali rady wbić bramki drużynie, która jesienią ubiegłego roku przegrała wszystkie sześć meczów Ligi Narodów (m.in. z Kosowem i Cyprem). Pięć z nich różnicą tylko jednej bramki, ale biało-czerwoni mieli zmieść Litwinów z murawy – tak przynajmniej zapowiadali przed spotkaniem.
Tymczasem przedstawiciele klubów z ligi rumuńskiej, słoweńskiej, kazachskiej, litewskiej, belgijskiej, polskiej czy czeskiej (z Gvidasem Gineitisem, "rodzynkiem" z Serie A) dzielnie stawili czoła kamandzie dowodzonej przez Michała Probierza. A po upływie godziny mieli idealną okazję do zdobycia bramki, jednak Łukasz Skorupski fantastyczną interwencją uratował Polskę od utraty gola.
Słowa, jak zwykle, okazały się najtańszą walutą. Miało być lekko, łatwo i przyjemnie, było ciężko i smutno. Co z tego, że polscy piłkarze oddali ponad 20 strzałów, skoro do trafienia Lewandowskiego to Litwini mieli lepszą szansę. Pojedynczy zawodnicy próbowali pojedynczymi zrywami okpić przeciwników, ale z tych popisów nic pożytecznego nie wyniknęło.
Michał Probierz został selekcjonerem 18 miesięcy i dzień temu (20 września 2024 roku). Przez te półtora roku łatwo została mu wybaczona porażka w mistrzostwach Europy, właściwie bez żadnego echa przeszła jesienna klęska w Lidze Narodów (cztery porażki w pięciu ostatnich meczach i spadek do Dywizji B).
W eliminacjach MŚ kibice mieli zobaczyć nową drużynę, nową jakość i nowe schematy. A nawet zorganizowana grupa, mająca poparcie i wsparcie PZPN, podsumowała wyczyny piłkarzy, krzycząc w pewnym momencie "Polska grać, k…a mać". Niedługo potem Lewandowski strzelił gola (85. trafienie w kadrze, jego pierwsze na Narodowym od listopada 2023) i Polska po raz pierwszy ponad 20 lat wygrała na inaugurację eliminacji MŚ – poprzednio 3:0 w Irlandii Północnej w 2004 roku, w kwalifikacjach do turnieju w Niemczech. I to jedyna pozytywna wiadomość po spotkaniu z Litwą. Zgadza się tylko liczba punktów, występ Skorupskiego oraz gol kapitana – o reszcie lepiej milczeć.