Fińskie media po wygranej swojej drużyny na wyjeździe z Maltą 1:0 w eliminacjach piłkarskich mistrzostw świata oceniły, że mecz był bardzo denerwujący, a słaby styl zespołu zaskakujący, ale wynik jest korzystny. Był to debiut nowego selekcjonera Finów Duńczyka Jacoba Friisa.
Finlandia jest w tych eliminacjach rywalem grupowym Polski wraz z Litwą, Maltą i przegranym ćwierćfinału Ligi Narodów pomiędzy Holandia i Hiszpanią.
– Walczymy o drugie miejsce w grupie, a w futbolu nie ma rzeczy niemożliwych – podkreślił przed meczem Friis. Po spotkaniu w pierwszej reakcji na antenie kanału telewizji publicznej "YLE" skomentował, że z niczego poza wynikiem nie jest zadowolony.
– Dlatego ten mecz, który nam się absolutnie nie podobał, denerwował, ale jednak został zaliczony, a nawet trochę więcej, bo przyniósł tak ważne trzy punkty – skomentowała "YLE".
Asystent Frissa, były 80-krotny reprezentant Finlandii Tim Sparv stwierdził, że w pierwszej połowie był przerażony wieloma niebezpiecznymi sytuacjami Maltańczyków i ich dobrą i agresywną grą w zaskakującym układzie 4-4-2. – Mogło się skończyć dla nas bardzo źle, ale teraz nabraliśmy wiary, zwłaszcza że nasz najgroźniejszy rywal w tej grupie nie pokazał wielkiej gry – podkreślił, mając na myśli wymęczone zwycięstwo Polski z Litwą.
– W piłce nożnej nie liczy się piękno, lecz wynik i punkty, tak że początek tych eliminacji jest dla nas satysfakcjonujmy, a nawet trochę więcej – dodał.
Gazeta "Iltalehti" skomentowała, że była to a pierwsza wygrana "Puchaczy", jak się w Finlandii nazywa piłkarską drużynę narodową, po wielu miesiącah frustrujących porażek.
"Rozpoczęliśmy te eliminacje z nowym selekcjonerem, z bardzo niepewnymi oczekiwaniami i w minorowych nastrojach, lecz już... mamy trzy punkty, a budowa reprezentacji dopiero się rozpoczęła. Pierwszy test pokazał, że może jeszcze coś możemy wygrać" – dodała "Ilta-Sanomat".
0 - 3
Haiti
2 - 2
Dominikana