Wojciech Kowalewski docenia zwycięstwo z Litwą. "Był to mecz liderów" [WYWIAD]

• Drugi występ kadry w el. MŚ. Oglądaj mecz Polska – Malta w TVP!
• Kiedy mecze reprezentacji Polski w 2025 roku? [TERMINARZ]
• Ruszyły el. MŚ 2026 w Europie. Sprawdź wyniki, terminarz i tabele

Minęły dwie dekady... Wielki jubileusz Lewandowskiego!

Czytaj też

Minęły dwie dekady... Wielki jubileusz Lewandowskiego!

Radosław Laudański (TVP SPORT): – Mecz z Litwą nie miał prawa podobać się nikomu. Czy pana zdaniem nastąpią zmiany personalne przed spotkaniem z Maltą, czy może jednak tamto ustawienie było optymalne?

– Jeśli chodzi o skład i dobór ustawienia, to dużo zależy od tego, kto jest naszym przeciwnikiem. W przypadku ostatniego meczu z Litwą naszym głównym argumentem miała być ofensywa i bardzo intensywna gra. Jeśli chodzi o działania ofensywne, myślę, że ten skład można uznać za optymalny. Zabrakło Zielińskiego, który w tej formacji normalnie by występował. Jeśli chodzi o Zalewskiego, to według mnie łatwiej jest go zastąpić niż Zielińskiego. Gra z Zielińskim daje sporo wariantów jeśli chodzi o zarządzanie tempem akcji ofensywnych. Moim zdaniem było to kluczowe w meczu z Litwą.

 – Co według pana stanowiło największy problem w grze reprezentacji Polski? Trudno było zobaczyć momenty, w których realnie zagroziliśmy Litwinom.

– Odniosłem wrażenie, że stworzyliśmy sporo okazji. Może nie były one klarowne, ale trzeba zauważyć, że w tych sytuacjach dobrze bronił przeciwnik. Były zablokowane strzały, czasem rywale przypadkowo blokowali dośrodkowania. Mam na myśli akcję Matty'ego Casha, który szukając bardzo precyzyjnego podania do Roberta Lewandowskiego, opóźniając moment dośrodkowania trafił nabiegającego obrońcę w głowie. Z mojej perspektywy świadczy to o tym, że nasza reprezentacja chciała momentami zbyt ładnie, precyzyjnie i kombinacyjnie wykańczać swoje akcje.

– Dowodem na to jest sposób, w jaki zdobyliśmy bramkę, czyli szybko podejmujący decyzję Robert Lewandowski. Widział, że defensorzy nie są najlepiej ustawieni i desperackim blokiem obrońca ułatwił zadanie Robertowi. W ten sposób zdobyliśmy bramkę na miarę trzech punktów i to właśnie one są najważniejsze. Oczywiście wszyscy szukamy stylu i efektów pracy Michała Probierza, jednak nie zapominajmy, że na koniec najważniejsze są punkty. Ten mecz nie był pięknym widowiskiem, jednak nie zgodzę się z tym, że to spotkanie zweryfikowało naszych reprezentantów.

– Czyli to obrona przeciwnika sprawiła nam tak duże problemy?

– Uważam, że aktywność w ofensywie nie była na tyle duża, aby wygrać wyżej. W wielu momentach przeszkodziła w tym dobrze zorganizowana obrona Litwy, która nadążała za tempem naszych akcji. W drugiej połowie środkowa strefa mocno się rozciągała i było tam bardzo dużo wolnej przestrzeni. Nasi reprezentanci nie szukając prostych rozwiązań, decydując się na koronkowe rozgrywanie dawali czas defensywie Litwy na lepsze zorganizowanie się. W większości przypadków ich dwie linie były bardzo szczelne i większość naszych akcji się na nich zatrzymywała. Jeśli chodzi o zarządzanie tempem tego meczu, tutaj zabrakło korekty i przede wszystkim Zielińskiego. To zawodnik, który potrafi wyczuć tempo, widzi wolne przestrzenie i wbiegających w nich partnerów. Podczas spotkania z Litwą wyglądało to zbyt jednostajnie. Można to porównać do włączenia jednego biegu w samochodzie i próby grania przez 90 minut w ten sam sposób.

– Mimo wszystko widać, że dawno wygrana reprezentacji Polski dawno nie wzbudzała tak wielu negatywnych emocji. Jeden do zera po takich męczarniach nie zadowoliło kibiców.

– Wszyscy spodziewali się gradu bramek. Oczywiście nie było to spotkanie efektowne i rozczarowało wielu ekspertów. Potencjalnie jesteśmy lepszym zespołem niż reprezentacja Litwy, jednak piłka nożna widziała niejeden taki przypadek. Przed rozpoczęciem meczu jeszcze nikt niczego nie wygrał. Trzeba to udowodnić na boisku i mówiąc kolokwialnie napocząć tego przeciwnika. W naszym przypadku stało się to dość późno i ta bramka padła dopiero pod koniec spotkania, więc to świadczy o tym jak dobrze zorganizowana i przygotowana do tego spotkania była reprezentacja Litwy. Jeśli będzie ona grała w podobny sposób, czyli dobrze zorganizowany w defensywie, zaangażowany i tak agresywnie broniąc dostępu do własnego pola karnego, to myślę, że może sprawić niejedną niespodziankę w tej grupie.

– Podczas spotkania z Litwą zabrakło Kacpra Urbańskiego, który nie grał w dwóch ostatnich meczach w klubie, w poprzednich tygodniach występował jednak regularnie. Czy stać nas na rezygnację z piłkarza, który wcześniej radził sobie dobrze w naszej kadrze, zwłaszcza w obliczu braku Piotra Zielińskiego?

– Myślę, że trener Probierz będzie szukał rozwiązań, jeśli chodzi o przeprowadzanie akcji ofensywnych, a przede wszystkim tworzenie większych przestrzeni w szeregach defensywnych przeciwnika. Tutaj zmiana tempa i rozgrywanie akcji będą kluczowe. Urbański pokazał, że jest zawodnikiem, który świetnie sobie radzi w grze kombinacyjnej. Nie zobaczyliśmy go w meczu z Litwą, być może pojawi się podczas spotkania z Maltą. Jego styl gry, bardzo ofensywna maniera, umiejętność stwarzania przewagi w środkowej strefie oraz zmiana kierunku akcji mogą być bardzo istotne. Trzeba jednak też pamiętać o tym, że on bardzo dobrze czuje się w otoczeniu Zalewskiego i Zielińskiego, a ich akurat nie zobaczymy.

– Jednym z nielicznych pewnych punktów naszej reprezentacji jest Łukasz Skorupski. To bramkarz, który długo pracował na to, aby zostać numerem jeden. Jak pan oceni swojego kolegę po fachu?

– Łukasz Skorupski potwierdził, że jest nie tylko bardzo dobrym bramkarzem, ale również jednym z liderów tego zespołu. Pomijając potencjał przeciwnika, obejrzeliśmy bardzo trudny mecz, z dobrze zorganizowanym rywalem. Oczywiście wielu powie, że to tylko reprezentacja Litwy. Oczywiście, że tak, jednak teraz niemal każdy w Europie potrafi się dobrze bronić, czego przykład mogliśmy zobaczyć w piątek. Był to mecz liderów.

– Z jednej strony Skorupski z bardzo trudnej sytuacji zachował czyste konto i tak naprawdę bez jego interwencji dziś bylibyśmy w zupełnie innych nastrojach. Rówież Lewandowski widząc również jak był mocno pilnowany przez przeciwnika, ostatecznie wykorzystał ten ułamek sekundy i brak gotowości obrońców reprezentacji Litwy. Są to ważne aspekty, aby wygrywać w tak trudnych momentach. Boisko dyktuje pewne warunki i trzeba potrafić na nie odpowiednio zareagować. Cieszę się, że w przypadku tych dwóch zawodników reakcja była na poziomie, jakiego oczekują kibice od liderów zespołu.

Minęły dwie dekady... Wielki jubileusz Lewandowskiego!

Czytaj też

Minęły dwie dekady... Wielki jubileusz Lewandowskiego!

Młodzież dała przykład pierwszej reprezentacji! Rywal kompletnie rozbity

Czytaj też

Młodzież dała przykład pierwszej reprezentacji! Rywal kompletnie rozbity

– Jest pan byłym bramkarzem, więc jak ocenia pan brak powołań dla Kamila Grabary? Co prawda wrócił niedawno po kontuzji, jednak wcześniej pokazywał się z bardzo dobrej strony w Bundeslidze i wielu kibiców domagało się jego obecności w kadrze.

– Szczęściem w nieszczęściu jest to, że w każdej drużynie może grać jeden bramkarz. Na ławce może znaleźć się dwóch dodatkowych. Na zgrupowaniu jest miejsce dla jeszcze jednego golkipera. A tak naprawdę gdybyśmy mieli powoływać wszystkich, którzy zasłużyli, to tych bramkarzy na zgrupowaniu powinno być ośmiu. Cieszmy się z tego, że nadal mamy tak mocną konkurencję na tej pozycji. Ostatecznie to trener wybiera, kto pojawi się na zgrupowaniu. Decydują o tym nie tylko umiejętności bramkarskie i to jak świetnie radzi sobie zawodnik w drużynie klubowej, ale również to, co wniesie on do szatni reprezentacji Polski. Obecna grupa bramkarzy jest określona od dłuższego czasu przez trenerów Michała Probierza oraz Andrzeja Dawidziuka.

– Najprawdopodobniej tylko kontuzja któregoś z nich sprawiłaby, że ktoś inny wskoczyłby za tę czwórkę. Kto nim będzie? Czas pokaże. Mocno kibicuję przede wszystkim bramkarzom grającym w polskiej Ekstraklasie. Mamy kilku utalentowanych i ciekawych zawodników. Walczą nie tylko na polskich stadionach, ale również w Europie. Mam na myśli Sławka Abramowicza, którego można uznać za cichego bohatera swojego zespołu. Może nie jest najbardziej medialną postacią, ale warto zwrócić na niego uwagę w kontekście przyszłości reprezentacji Polski.

– Dlaczego pana zdaniem nasi piłkarze nie potrafią zdominować piłkarsko nawet Litwy? Porównując ostatnie spotkanie do zeszłorocznej rywalizacji z Estonią można mówić o sporym regresie. Czy ta reprezentacja zmierza w dobrym kierunku?

– Mecz meczowi nierówny. Trener Probierz prowadzi reprezentację od półtora roku. Jego wiele zapowiedzi na razie się nie potwierdza. Być może stąd krytyka i pesymistyczne podejście do takich zwycięstw, ponieważ oczekiwalibyśmy czegoś więcej. Z drugiej strony Litwa przygotowała się na ciągły napór. W tym spotkaniu zabrakło nam zarządzania tempem. Na pewno w pojedynkach z niżej notowanym rywalem pierwsza bramka zmienia jego przebieg. Im wcześniej ona wpada, tym szybciej pojawiają się kolejne. Mieliśmy problemy, które wynikały z dobrej i szczęśliwej gry w obronie przeciwnika. Trudno mi jednoznacznie stwierdzić, czy ten zespół zmierza w dobrym kierunku.

– Osobiście brakuje mi takiej rozmyślności jeśli chodzi o ten zespół i dojrzałości, jeśli chodzi o prowadzenie spotkania w meczach z takimi rywalami. Za bardzo chcemy, odbywa się to wszystko w jednym tempie, a to zamyka zawodnikom możliwość podejmowania trafnych decyzji. Nie ma płynności i takiego zarządzania meczem. Na tym etapie pracy selekcjonera chcielibyśmy już to widzieć. Zobaczymy jak potoczą się kolejne spotkania.

– Dziś trudno zauważyć młodych piłkarzy, którzy wkrótce mogą wejść przebojem do reprezentacji i wzmocnić ten zespół. Wszystko wskazuje na to, że o awans na mundial powalczy obecna grupa zawodników. Czy wierzy pan w to, że uda się polecieć na mistrzostwa świata?

– Oczywiście, że wierzę. Być może jestem momentami niepoprawnym optymistą, jeśli chodzi o polską reprezentację, jednak powinniśmy powalczyć chociażby o drugie miejsce w tej grupie. Wszystko jest w nogach i głowach naszych piłkarzy i z tym składem osobowym można ten cel zrealizować. Są również pewne wzmocnienia. Pamiętamy jak długo nie przylatywał na zgrupowania Matty Cash. Jakub Moder również w końcu wrócił do rytmu meczowego i w tej chwili wszyscy chcielibyśmy go oglądać, a jego możliwości są jeszcze większe. Pewnie będą jeszcze takie spotkania, jak to z Litwą i trzeba być na to przygotowanym. Nikt się przed nami nie położy.

Polska – Malta. Gdzie oglądać mecz el. MŚ 2026?

Transmisja starcia z Maltą w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, smart TV i hBBTV od 18:30 oraz w TVP 1 od 20:25. Mecz skomentują Jacek Laskowski oraz Marcin Żewłakow. Studio przedmeczowe poprowadzi Mateusz Borek, a jego gośćmi będą Janusz Michallik, Artur Wichniarek, Grzegorz Mielcarski oraz Robert Podoliński. Reporterami będą Maja Strzelczyk i Jacek Kurowski, a za analizę boiskowych wydarzeń odpowiedzialny będzie Marcin Feddek. 

W internecie będą dostępne alternatywne transmisje z tego meczu: z atmosferą stadionu oraz z z kamerą na komentatorów.

El. MŚ 2026, mecz Polska – Malta [szczegóły transmisji]

Kiedy mecz: 24 marca (poniedziałek), godzina 20:45
Gdzie oglądać: od 18:30 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV, od 20:25 w TVP 1
Komentatorzy: Jacek Laskowski, Marcin Żewłakow
Prowadzący studio: Mateusz Borek
Reporterzy: Jacek Kurowski, Maja Strzelczyk, Marcin Feddek (analiza)
Goście/eksperci: Janusz Michallik, Artur Wichniarek, Grzegorz Mielcarski i Robert Podoliński (analiza)

Młodzież dała przykład pierwszej reprezentacji! Rywal kompletnie rozbity

Czytaj też

Młodzież dała przykład pierwszej reprezentacji! Rywal kompletnie rozbity