Przejdź do pełnej wersji artykułu

Szymon Marciniak pomylił się, ale miał asa w rękawie. Nazywał się Paweł Pskit, był debiutantem

/
Dwie decyzje dotyczące rzutów karnych Szymon Marciniak zmienił dzięki podpowiedziom Pawła Pskita, który w meczu Niemcy - Włochy był sędzią VAR. (fot. Getty Images)
Dwie decyzje dotyczące rzutów karnych Szymon Marciniak zmienił dzięki podpowiedziom Pawła Pskita, który w meczu Niemcy – Włochy był sędzią VAR. (fot. Getty Images)

Szymon Marciniak takich zdarzeń w jednym meczu jeszcze nie miał. W rewanżowym ćwierćfinale Ligi Narodów Niemcy strzelili gola Włochom tuż po rzucie rożnym, gdy ci byli zajęci rozmowami. Później polski arbiter dwa razy się pomylił, ale z kłopotu wyciągnął go sędzia VAR Paweł Pskit, który znakomicie zadebiutował w zespole Marciniaka w rozgrywkach UEFA.

Czytaj też:

Joshua Kimmich i Jamal Musiala kompletnie zaskoczyli Gianluigiego Donnarummę (fot. Getty Images)

Niemcy zremisowali z Włochami w ćwierćfinale Ligi Narodów. Kuriozalny gol Jamala Musiali [WIDEO]

Pierwszy rzut karny – jedyny bez udziału sędziego VAR

W 29. minucie Szymon Marciniak podyktował rzut karny dla Niemców za faul Alessandro Buongiorno na Timie Kleindienscie. Akurat ta sytuacja była klarowna. Z karnego gospodarze objęli prowadzenie 1:0.  

To był pierwszy z trzech rzutów karnych podyktowanych w tym meczu i jedyny, w sprawie którego Marciniak decydował samodzielnie. W pozostałych dwóch pomagał mu Paweł Pskit, sędzia wideo ze Zgierza, który w tym spotkaniu debiutował w zespole Marciniaka w rozgrywkach UEFA.

Niemcy grali, sędziowie czuwali, Włosi rozmawiali

Gol na 2:0 w 36. minucie padł w niezwykłych okolicznościach. Po strzale Kleindiensta bramkarz Gianluigi Donnarumma wybił piłkę na rzut rożny. Co do tego nie było żadnych wątpliwości. Sędzia asystent Adam Kupsik wskazał chorągiewką pole rożne, a Szymon Marciniak jego sygnalizację potwierdził.

Joshua Kimmich biegnąc w kierunku chorągiewki rożnej, od razu pokazał chłopcu do podawania piłek, żeby jedną mu rzucił. Jak tylko tak się stało, Kimmich położył ją na murawie. Wtedy dostrzegł, że Jamal Musiala jest w polu bramkowym sam, tuż przed pustą bramką rywali, którzy… zagadali się i zupełnie się nie spodziewali, że gra może zostać wznowiona tak szybko. Kimmich podał do Musiali, a gdy ten zaczął składać się do strzału, tylko niektórzy reprezentanci Włoch zaczęli orientować się, że piłka jest już w grze. Większość odwróciła się i spojrzała na Musialę, gdy ten już kopał piłkę albo nawet ułamki sekund po tym. Nawet Donnarumma się zagapił. W momencie strzału starał się wrócić do bramki, ale był jeszcze poza polem bramkowym.

Sytuacja podbramkowa, a włoska defensywa zajęta rozmową. (fot. Polsat Sport) Sytuacja podbramkowa, a włoska defensywa zajęta rozmową. (fot. Polsat Sport)

Czy to był prawidłowy gol? Tak, jak najbardziej. Gdy piłka opuszcza boisko, a gra nie jest wstrzymana przez sędziego, wznowienie gry można wykonać od razu. Krótko mówiąc: gdy nie ma na co czekać, nie ma na co czekać. Tak też postąpili Kimmich i Musiala. Gapiostwo Włochów to kuriozum praktycznie w takich rozgrywkach niespotykane.

Czy sędzia mógł postąpić w tej sytuacji inaczej? A niby dlaczego miałby? Jakiekolwiek opóźnianie przez sędziego wznowienia gry tylko dlatego, że zawodnicy jednej drużyny rozmawiają, byłoby wybitnie sprzeczne z duchem fair play, bezpodstawne, ewidentnie niesprawiedliwe.

Do przerwy było 3:0.

Gdyby nie Paweł Pskit, byłby rzut karny dla Włochów

W 74. minucie Szymon Marciniak podyktował rzut karny za rzekomy faul Nico Schlotterbecka na Giovannim Di Lorenzo. Z daleka wyglądało na to, że Niemiec podstawił nogę Włochowi, trącił go i z tego powodu ten się przewrócił tracąc możliwość zagrania piłki. W rzeczywistości Di Lorenzo zwyczajnie zwietrzył okazję. Schlotterbeck trącił piłkę nogą, zagrywając ją prawidłowo, a ułamki sekundy później ta sama noga Niemca, w wyniku poślizgu po murawie, delikatnie trafiła w nogę rywala. Można się spierać: czy go trąciła, musnęła, czy tylko dotknęła, ale pewne jest to, że taki kontakt nie mógł spowodować upadku Włocha. Na dodatek wygląda na to, że to Di Lorenzo zainicjował ten kontakt.

Na powtórkach z różnych kamer widać wyraźnie, że Di Lorenzo zaczął się przewracać zanim jeszcze został przez Schlotterbecka dotknięty. To była ewidentna symulacja – ewidentna, ale tylko na powtórkach wideo – w celu wymuszenia rzutu karnego. Sędzia wideo Paweł Pskit zareagował tak, jak powinien: wezwał sędziego głównego do monitora, pokazał mu ujęcia będące dowodem w sprawie, dzięki czemu chwilę później rzut karny został odwołany.

Paweł Pskit (fot. PAP)

Gdyby nie Paweł Pskit, nie byłoby rzutu karnego dla Włochów

W drugiej minucie doliczonego czasu gry, gdy było już tylko 3:2, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Maximilian Mittelstaedt pomógł sobie ręką, dotknął nią piłki we własnym polu karnym, ale zrobił to w taki sposób, że gołym okiem było to dla sędziów praktycznie nie do zauważania. Marciniak nie użył gwizdka, ale na szczęście ponownie uratował go Pskit. VAR wezwał sędziego do monitora i po chwili został podyktowany rzut karny dla gości, z którego wyrównali wynik meczu na 3:3.

Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także