Przejdź do pełnej wersji artykułu

Dwa mecze Ekstraklasy w ciągu doby? Według szefa sędziów PZPN to żaden problem, więc ryzyko błędów i wypaczeń rośnie...

/ Blisko tysiąc kilometrów jazdy i praca w dwóch meczach Ekstraklasy w ciągu jednej doby to zadanie, które nawet dla Tomasza Listkiewicza może być trudniejsze i bardziej ryzykowne niż sędziowanie finału mistrzostw świata czy finału Ligi Mistrzów (fot. Getty Images/Google Maps) Blisko tysiąc kilometrów jazdy i praca w dwóch meczach Ekstraklasy w ciągu jednej doby to zadanie, które nawet dla Tomasza Listkiewicza może być trudniejsze i bardziej ryzykowne niż sędziowanie finału mistrzostw świata czy finału Ligi Mistrzów (fot. Getty Images/Google Maps)

Co najmniej 1044 kilometry będzie musiał przejechać Tomasz Listkiewicz, żeby jako sędzia pracować w dwóch meczach Ekstraklasy w ciągu jednej doby. Z obsady sędziowskiej meczów Ekstraklasy, I ligi i II ligi na najbliższą kolejkę wynika, że przy obecnych władzach Kolegium Sędziów PZPN nie ma realnych szans na wyraźną poprawę poziomu sędziowania.

Przewodniczący prezydium KS PZPN Tomasz Mikulski uparcie powtarza te same błędy, również te najbardziej podstawowe, jakby źle pojęta duma nie pozwalała mu przyznać, że sędzia przed meczem powinien być wypoczęty, a nie zmęczony meczem sędziowanym dzień wcześniej i przejechaniem z powodu tych dwóch meczów blisko tysiąca kilometrów…

Czytaj też:

Zbigniew Bartnik (fot. 400mm.pl)

Baron Bartnik na przemoc nie reagował, a adwokata ofiar skreślił. Teraz sam jest oskarżony

I jak tu jechać, żeby nie wypaczyć meczu?

Tomasz Listkiewicz to sędzia asystent z Warszawy. W sobotę ma pracować w meczu Lechia Gdańsk – Jagiellonia Białystok. Z Warszawy na stadion w Gdańsku najkrótszą trasą ma 349 kilometrów. Mecz ma rozpocząć się o godzinie 17:30, powinien skończyć się około 19:30, więc około 20:30-21:00, jeśli nie zdarzy się nic nieoczekiwanego, powinien wyjechać ze stadionu. Co dalej?

Otóż następnego dnia już o godzinie 14:45 w Lublinie ma się zacząć mecz Motor – Stal Mielec. Listkiewicz ma w nim pracować jako sędzia wideo, dokładniej: jako AVAR. Z tym się wiąże to, że powinien być w Lublinie najpóźniej tuż po południu. Co to oznacza?

Albo nocną jazdę z Gdańska do Warszawy lub nawet do Lublina, albo nocleg w Gdańsku i pokonanie 514 kilometrów (najkrótszą drogą) do Lublina w godzinach porannych i południowych bezpośrednio przed meczem. Albo ewentualnie jakiś wariant mieszany, na przykład z przejazdem z Gdańska do Warszawy, noclegiem w domu i porannym przejazdem do Lublina.

Czytaj też:

Zbigniew Bartnik i Wojciech Rek – oskarżony i oskarżyciel (fot. 400mm.pl/archiwum prywatne)

Oskarżyciel o prezesie związku piłkarskiego: "Nie można szkalować, nie można wycierać sobie ust drugą osobą"

I jak tu ze wszystkim zdążyć, żeby nie wypaczyć meczu?

Pomijając już dokładne godziny wyjazdów i przyjazdów oraz pomijając bardziej czasochłonne warianty mieszane, trasę z Gdańska do Lublina zgodnie z przepisami ruchu drogowego można pokonać w około 5 godzin 23 minuty drogami S7 i S17, czyli trasą najkrótszą, albo 5 godzin 53 minuty drogą A1. Problem w tym, że między godziną 21 w sobotę i godziną – powiedzmy – 12:45 w niedzielę jest tylko 14 godzin 45 minut, ponieważ w nocy z soboty na niedzielę następuje zmiana czasu z zimowego na letni*. Ta noc będzie więc o godzinę krótsza. Odejmując około sześć godzin na podróż, zostaje niespełna 9 godzin. Maksymalnie raczej tylko tyle czasu Listkiewicz będzie miał na kolację, śniadanie, lunch albo obiad, przebieranie się (przynajmniej trzy razy), sen oraz takie czynności jak toaleta wieczorna, poranna, może dodatkowa wizyta w toalecie oraz niezbędny przed meczem zwykły relaks. Czy to wszystko da się zrobić w ciągu zaledwie niespełna dziewięciu godzin?

Listkiewicz to bardzo doświadczony sędzia, ale to też człowiek. Natury nie oszuka. 349 kilometrów najkrótszą drogą z Warszawy do Gdańska i w najlepszym przypadku 514 kilometrów z Gdańska do Lublina to w sumie 863 kilometry. Minimum, zapewne uzbiera się ich więcej. 

Czytaj też:

Futbol 2025/2026: bramkarze odliczani, sędziowie z kamerami, decyzje ogłaszane w czasie meczu

I jak tu teraz, po tym wszystkim, się skoncentrować?

W niedzielę przed monitorami systemu VAR nie będzie ani odpowiednio wypoczęty, ani spragniony pracy, a nie można wykluczyć – odpukać – że w głowie będzie miał jeszcze jakieś sytuacje z meczu w Gdańsku, co dodatkowo mogłoby mu utrudniać koncentrację na szybkiej obserwacji i weryfikacji zdarzeń w czasie meczu Motor – Stal.

Doliczając 181 km drogi powrotnej z Lublina do domu w Warszawie, wychodzą w sumie 1044 kilometry. Tyle Listkiewicz będzie musiał przejechać, żeby jako sędzia pracować w dwóch meczach Ekstraklasy w ciągu jednej doby!

Ale nie on jeden ma pracować w dwóch meczach Ekstraklasy w tej kolejce i nie on jeden ma mecze dzień po dniu. 

Czytaj też:

Bramkarze mogą łapać piłkę kopniętą przez obrońcę! Wyjaśniamy liczne kontrowersje

Dwa mecze w ciągu doby? Kornel Paszkiewicz też ryzykuje...

Tomasz Kwiatkowski w piątek ma być sędzią VAR w meczu Piast Gliwice – Widzew Łódź, a w niedzielę sędzią głównym w spotkaniu GKS Katowice – Górnik Zabrze. Paweł Raczkowski, który w sobotę będzie z Listkiewiczem sędziował mecz Lechia – Jagiellonia, w niedzielę ma być sędzią VAR w meczu Zagłębie Lubin – Raków Częstochowa. Kornel Paszkiewicz w piątek o 16 ma prowadzić mecz II ligi GKS Jastrzębie – Skra Częstochowa, a w sobotę o 14:45 ma pracować jako VAR podczas spotkania Ekstraklasy Cracovia – Puszcza Niepołomice. Tak więc również Paszkiewicz będzie pracował w dwóch meczach w ciągu doby.

Piotr Rzucidło, który w piątek ma być sędzią wideo (AVAR) w Gliwicach, w niedzielę o 12 ma być sędzią głównym meczu I ligi Stal Stalowa Wola – Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Jacek Małyszek w piątek o 20:30 ma być sędzią głównym meczu Wisła Kraków – Kotwica Kołobrzeg, w niedzielę o 12:15 ma być sędzią wideo (AVAR) w spotkaniu Korona Kielce – Radomiak, które prowadzić będzie Szymon Marciniak. Łukasz Szczech w meczu Lechia – Jagiellonia ma być sędzią VAR, a w poniedziałek ma pracować jako sędzia główny spotkania GKS Tychy – Wisła Płock. 

Jeżeli zdarzą się jakieś poważne błędy sędziowskie wynikające z niedostatecznej koncentracji, czyli wynikające z przemęczenia, pretensje do sędziów nie będą miały większego sensu. To nie oni wyznaczają siebie na dwa mecze w rozgrywkach zawodowych w jednej kolejce. Wyznacza ich Kolegium Sędziów PZPN.


*Artykuł został zaktualizowany poprzez uwzględnienie faktu, że z soboty na niedzielę następuje zmiana czasu.

Pucharowa środa w TVP. Ruch – Legia i Atletico – Barcelona na żywo w TVP Sport [WIDEO]
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także