Choć FC Barcelona pewnie pokonała w zaległym meczu 27. kolejki La Liga Osasunę 3:0, na pomeczowej konferencji prasowej Hansi Flick daleki był od dobrego nastroju. Wszystko przez kontuzję Daniego Olmo, który nie będzie mógł wystąpić w najbliższych spotkaniach – w tym chociażby w rewanżowym starciu półfinału Pucharu Króla przeciwko Atletico Madryt.
Do momentu opuszczenia boiska Olmo był jednym z najlepszych zawodników meczu z Osasuną. Mistrz Europy brał na swoje barki ciężar kreowania gry, a w 21. minucie – choć przy odrobinie szczęścia i po powtórzeniu rzutu karnego przez arbitra – wpisał się na listę strzelców. Niestety dla kibiców Barcelony, chwilę później po starciu z jednym z rywali doznał urazu i w 28. minucie z konieczności został zmieniony przez Fermina Lopeza.
Po końcowym gwizdku niemiecki szkoleniowiec przyznał, że strata Olmo w najbliższych meczach będzie dotkliwa. – Jestem bardzo dumny z moich piłkarzy. Dzisiejszy termin nie był najlepszym na rozegranie tego meczu. Zapłaciliśmy za to wysoką cenę – kontuzją Olmo. Przy obecnym terminarzu dwa tygodnie to sporo meczów, które przegapi – powiedział dziennikarzom.
Zobacz także: Koniec sagi z Danim Alvesem! Sąd podjął decyzję
Hiszpan przeszedł w piątek badania, które wykazały, że będzie pauzować przez około trzy tygodnie. Tym samym pomocnik nie zagra w ligowych meczach przeciwko Gironie, Betisowi oraz Las Palmas. Bardziej bolesna będzie jego absencja w starciach z Atletico Madryt w Pucharze Króla, jak i z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów. "Mundo Deportivo" podaje, że sztab medyczny będzie walczył z czasem, by zawodnik był gotów na rewanż przeciwko niemieckiej ekipie.
Flick wykorzystał konferencję, by po raz kolejny skrytykować napięty terminarz. – Uważam, że piłkarze i trenerzy powinni być wysłuchani. Latem czekają nas Klubowe Mistrzostwa Świata, mecze reprezentacji... To bardzo trudna sytuacja, która nie może być dobra dla zawodników. Możesz zarobić masę pieniędzy, ale kosztem piłkarzy. Trzeba to zatrzymać – zaapelował. Wtórował mu w tym Jules Kounde. – Nie jesteśmy cyborgami – grzmiał obrońca Barcelony.