Sędzia wideo Paweł Pskit był tym, który sprawił, że turecki arbiter Yasin Kol anulował żółtą kartkę dla Przemysława Frankowskiego i pokazał mu bezpośrednią czerwoną. Besiktas, grający w przewadze przez blisko godzinę, pokonał Galatasaray Frankowskiego 2:1.
W 33. minucie, przy wyniku 1:0 dla Besiktasu, Przemysław Frankowski ewidentnie sfaulował Ernesta Muciego, byłego zawodnika Legii Warszawa. Sędzia Yasin Kol przerwał grę, podyktował rzut wolny dla gospodarzy, a Frankowskiemu pokazał żółtą kartkę. Kol w biegu uznał, że to był faul typu SPA, czyli przerwanie akcji korzystnej.
Paweł Pskit, który niedawno zadebiutował jako VAR Szymona Marciniaka w meczu UEFA (Niemcy – Włochy w Lidze Narodów) i w tej samej roli pracował w sobotę w meczu tureckiej Superligi, miał odmienne zdanie. Stwierdził, że Muci był już w sytuacji bardzo korzystnej do zdobycia bramki. To prawda, bo gdyby nie faul, Muci byłby w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem i mógłby oddać strzał.
VAR ze Zgierza wezwał Kola do monitora i pokazał mu powtórki, z których wynikało, że Frankowski po pierwsze kopnął Muciego w okolice krocza, a po drugie – istotniejsze w tej sytuacji – przekonał Turka, że to był faul typu DOGSO, czyli właśnie przerwanie akcji z oczywistą możliwością zdobycia gola. Dzięki pomocy Pskita Kol zmienił decyzję i wykluczył Frankowskiego z gry.
Gdy Besiktas prowadził 2:1, w szóstej doliczonej minucie drugiej połowy Kol pokazał czerwoną kartkę również Semihowi Kilicsoyowi z Besiktasu. To nie przeszkodziło gospodarzom w odniesieniu zwycięstwa.