| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
Prezes Wisły Kraków Jarosław Królewski walczy o to, by kibice Białej Gwiazdy przestali być ofiarami bojkotu, który panuje w większości klubów w Polsce. Przez to nie mogą oglądać meczów swojej drużyny na stadionach rywali. Jak sam jednak twiedzi, powoli staje się bezsilny. – Nie widzę perspektyw na zażegnanie tej sprawy. Jeśli wejdziemy na jeden wyjazd w tej rundzie, to będzie maksimum. Nic się nie zmienia. Powoli wyczerpujemy możliwości – powiedział w programie "Futbolówka" na YouTube TVP Sport.
Kibice Wisła Kraków wciąż nie mogą wspierać swojej drużyny w meczach wyjazdowych. To skutek bojkotu, w którym bierze udział większość klubów w Polsce. Prezes Białej Gwiazdy Jarosław Królewski robi wszystko, by rozwiązać tę sytuację. Opcje jednak się kończą.
– Nie mam siły do tego. Może kiedyś powinna powstać powieść na ten temat. Jak można z góry ukarać kibiców drugiej drużyny za coś, czego nie zrobili. To pozamykajmy wszystkie stadiony w Polsce, bo wszędzie może coś się wydarzyć. Albo urządzajmy spotkania motywacyjnie jak przed Superpucharem Polski, o czym wczoraj mogliśmy przeczytać w prasie, gdzie wszyscy biją sobie pokłony, żeby sobie udowodnić, że mają rację w bzdurnym bojkocie – powiedział w programie "Futbolówka" na YouTube TVP Sport.
Wiadomo już, że fani Wisły nie zobaczą najbliższego meczu z Wartą Poznań. Klub z Wielkopolski wydał specjalny komunikat, w którym wprost potwierdził, że jest to związane z toczącym się ogólnopolskim konfliktem kibicowskim, w który zamieszani są kibice z Krakowa.
– Nie widzę perspektyw na zażegnanie tej sprawy. Jeśli wejdziemy na jeden wyjazd w tej rundzie, to będzie maksimum. Nic się nie zmienia. Powoli wyczerpujemy możliwości. Jest taki moment w historii polskiej piłki, że grupa troglodytów ubzdurała sobie, że może decydować. Niestety, w tłumie tak jest, że często idzie się za takimi głupotami – dodał.