Jeremy Sochan z powodu problemów z plecami nie wystąpił w środowym meczu San Antonio Spurs w koszykarskiej lidze NBA, a jego zespół pokonał na wyjeździe wyżej notowanych Denver Nuggets 113:106.
21-letni reprezentant Polski nie udał się z zespołem do Denver po tym, jak dzień wcześniej podczas rozgrzewki poczuł ból w plecach i nie zagrał przeciw Orlando Magic. Jak przekazali dziennikarze związani ze Spurs, Sochan pozostał w San Antonio, "by kontynuować leczenie". Klub nie wydał oficjalnego komunikatu ws. stanu zdrowia zawodnika.
Nie tylko "Ostrogi" grały dzień po dniu. Nuggets w poprzedni wieczór stoczyły 58-minutowy pojedynek z Minnesota Timberwolves, który przegrali jednym punktem po dwóch dogrywkach. Ich as Nikola Jokić spędził na parkiecie prawie 53 minuty, co sprawiło, że trener Michael Malone pozwolił mu w środę odpocząć.
Ekipa z Denver, szczególnie w początkowych fragmentach, czuła ten występ w nogach, bo to goście z San Antonio lepiej prezentowali się pod względem fizycznym. Kluczowe okazało się ich 12-punktowe prowadzenie, jakie wypracowali w pierwszej kwarcie.
Grający nie tylko bez Sochana, ale swoich liderów – Francuza Victora Wembanyamy i De'Aarona Foxa – Spurs zasadniczo kontrolowali przebieg wydarzeń i choć w ostatniej odsłonie na krótko oddali prowadzenie gospodarzom, to w końcówce przypieczętowali dość niespodziewany sukces.
Harrison Barnes zdobył dla zwycięzców 20 punktów, Chris Paul dodał 17, a Stephon Castle poza 15 pkt miał 15 zbiórek i dziewięć asyst.
Russell Westbrook z 30 pkt był najskuteczniejszy wśród pokonanych, a grający dopiero po raz drugi w podstawowej piątce Jaylen Pickett odnotował pierwsze w karierze tzw. triple-double: 17 pkt, 11 zbiórek i 10 asyst.
Spurs, którzy na pięciu przerwali serię porażek, z bilansem 32 zwycięstw i 44 przegranych plasują się na 13. pozycji na Zachodzie i mają jedynie matematyczne szanse na awans do play off. Nuggets (47-30) są obecnie czwartą drużyną tej konferencji.
Prowadzą w niej legitymujący się najlepszym bilansem w lidze Oklahoma City Thunder (64-12). Ostatniej nocy wygrali z Detroit Pistons 119:103.
Z kolei ekipa Houston Rockets po zwycięstwie nad Utah Jazz 143:105 zapewniła sobie awans do play off i pierwsze miejsce w Southwest Division.
W Konferencji Wschodniej pewny udział w walce o tytuł mają Cleveland Cavaliers (61-15), broniący go Boston Celtics (56-20), którzy po dziewięciu kolejnych wygranych ulegli we własnej hali Miami Hest 103:124, New York Knicks (48-28) i Indiana Pacers (45-31).
Wiadomo już też, że pięć najsłabszych zespołów tej połówki rozgrywek: Toronto Raptors, Brooklyn Nets, Philadelphia 76ers, Charlotte Hornets i Washington Wizards zakończy występy na sezonie zasadniczym.