Przejdź do pełnej wersji artykułu

PKO BP Ekstraklasa. Trener Vuković nie będzie prowadził Piasta Gliwice po sezonie. Plach: to nie wpłynie na nasze przygotowanie

/ Vuković przestanie być trenerem Piasta po zakończeniu sezonu. Frantisek Plach: Frantisek Plach skomentował odejście trenera Vukovicia (Fot. Getty Images, PAP)

Piast Gliwice nie wygrał od trzech meczów. W rozmowie z TVPSPORT.PL bramkarz Frantisek Plach mówi, że jest to już dzwonek alarmowy. Golkiper "Piastunek" komentuje też odejście po sezonie trenera Aleksandara Vukovicia. Ponadto mówi, co może zdecydować o zwycięstwie Piasta z Jagiellonią Białystok.

Czytaj też:

Zarząd Legii Warszawa i Michał Żewłakow, nowy dyrektor sportowy Wojskowych (fot: P. Kucza/400mm.pl)

Legia Warszawa walczy o 60 milionów złotych. Michał Żewłakow zmieni szefa skautingu stołecznego klubu?

Robert Bońkowski, TVPSPORT.PL: – Jak zareagowaliście na informację o tym, że trener Vuković nie będzie szkoleniowcem waszej drużyny w przyszłym sezonie?
Frantisek Plach, bramkarz Piasta Gliwice: – To jest informacja z tych, którą drużyna musi po prostu przyjąć. Nie wypada nam komentować tego typu wiadomości. To decyzja naszego szkoleniowca, ale my nadal pracujemy. Dziś musimy skupić się na pozostałych spotkaniach i na tym, by wykręcić jak najlepszy wynik w lidze.

– Jak ci się pracuje z trenerem Vukoviciem? Co go wyróżnia na tle innych trenerów, z którymi miałeś okazję trenować?
– Wcześniej trenowałem w Piaście jeszcze z Waldemarem Fornalikiem. Nie mogę powiedzieć nic złego o trenerze Vukoviciu. Dobrze mi się z nim pracuje. Pod opieką Aleksandara Vukovicia wyróżnia nas solidna gra defensywna, na której opieraliśmy nasze występy.

– A czy decyzja o tym, że w przyszłym sezonie będziecie mieli nowego szkoleniowca, ma wpływ na wasze przygotowanie mentalne i taktyczne do meczów?
– Myślę, że nie. Jesteśmy profesjonalistami i dorosłymi ludźmi. Nie świadczyłoby to o nas dobrze, gdyby nagle po takiej informacji nasza gra na przykład wskoczyła o kilka poziomów wyżej, lub spadła kilka poziomów niżej. Naszym zadaniem jest dobrze grać w piłkę, trener ma poukładać zespół, podpowiadać podczas meczów, motywować, szkolić. To organizmy połączone. Taka jest piłka. Ludzie się zmieniają, zawodnicy i trenerzy przychodzą, a później odchodzą. Przez lata kariery trzeba po prostu do tego przywyknąć. Wszyscy pracujemy w klubie na to, by osiągnąć jak najwyższe cele.

– Ostatnie wasze spotkanie z Widzewem Łódź, to duża gorycz porażki? Widzew nie zachwycał na starcie rundy wiosennej, niektórzy nawet mówili, że są najgorzej grającą drużyną w Ekstraklasie, ale z wami pokazali solidny futbol. Duży niedosyt?
– Nie byliśmy zadowoleni po tym meczu ze swojej gry, bo straciliśmy szybko dwie bramki. Trudno było później wrócić do gry, odrobić stratę. Widzew nie tylko dobrze strzelał, ale też bronił. Z drugiej strony nie zagraliśmy źle w tym meczu poza jego początkiem. Mieliśmy wiele sytuacji, których nie wykorzystaliśmy. Uważam, że mogliśmy w tym meczu powalczyć przynajmniej o remis. Problem w tym, że jeśli nie strzela się gola, to trudno liczyć na coś więcej.

– Niepokojąco wygląda to, że nie wygraliście od trzech spotkań?
– Na pewno w momencie, gdy nie jest się w stanie zdobyć, chociażby punktu w trzech spotkaniach z rzędu, to jest to jakiś dzwonek alarmowy. Jest to też sytuacja, z którą już mierzyliśmy się w naszym klubie i potrafiliśmy wyjść z takiego dołka, więc jestem spokojny o to, że w kolejnych spotkaniach na pewno zapunktujemy. Musimy skupić się na kolejnych starciach. Nie będą to dla nas łatwe mecze, ale jesteśmy dobrze przygotowani i będziemy walczyć.

Czytaj też:

Syn Jacka Zielińskiego wyznał, że jego tata lubi wracać myślami do pracy w Lechu

– Jesteście jedną z kilku drużyn w Ekstraklasie, która traci w miarę mało bramek w stosunku do reszty zespołów, ale też zbyt wiele goli nie strzelacie. Taki jest wasz dziś styl, że Piast działa w myśl zasady, że mecze wygrywa się atakiem, a turnieje zwycięża się defensywą? Z czego wynika ta statystyka, że mało strzelacie i mało goli tracicie?
– Jest kilka czynników tego, że nie tracimy bramek. To dzięki dobrze poukładanej defensywie, szczelnie ustawionemu blokowi obrony. Nasi napastnicy często też biorą udział w odbiorze piłki i tu bym widział przyczynę tego, że nie strzelamy też zbyt wielu goli.

– Oglądałeś mecz Superpucharu Polski pomiędzy Jagiellonią a Wisłą Kraków?
– Oglądałem spotkanie Superpucharu Polski i gratuluję zwycięstwa Jagiellonii. Drużyna z Białegostoku pokazała się z dobrej strony i pomimo ich napiętego terminarza w ostatnim czasie potrafili zagrać tak, aby zwyciężyć i zdobyć kolejne trofeum. To istotna umiejętność wśród drużyn, które muszą łączyć grę na wielu frontach.

– Skąd twoim zdaniem wynika to, że Jagiellonia nie może wejść na swoje wysokie obroty po przerwie na mecze reprezentacji? Z Lechią zanotowali porażkę, męczyli się też z pierwszoligową Wisłą Kraków? Jak scharakteryzowałbyś grę Jagi?
– Trudno mi ocenić drużynę, w której nie jestem, więc nie pokuszę się o komentarz. Natomiast mogę przyznać, że Jagiellonia gra wysoko w piłkę, często rozpoczynają akcję atakiem pozycyjnym od samego bramkarza. Dobrze prezentują się głównie w ofensywie. To szansa dla nas.

– Zatem gdzie upatrujecie swoich szans w tym meczu?
– Będziemy chcieli wykorzystać swoje okazje, które na pewno się przydarzą. Szanse na zwycięstwo są zawsze. Podchodzimy do tego spotkania jak do każdego innego. Wiemy, jakie mają słabe strony i postaramy się o to, by wywieźć z Białegostoku zwycięstwo.

– Co twoim zdaniem będzie kluczowe w niedzielnym meczu, byście mogli przywieźć z Białegostoku trzy punkty?
– Musimy być skupieni na sobie i swojej grze. Nie możemy wyjść na boisko z lękiem, że mierzymy się z mistrzami Polski. Nasze potencjalne zwycięstwo będzie w dużej mierze zależało od naszej gry defensywnej. Jeśli będziemy szczelni, to na pewno z przodu coś dołożymy.

– Jaki dziś jest cel Piasta Gliwice w lidze? Spadek wam raczej nie grozi, ale europejskie puchary już też raczej odjechały.
– Jesteśmy dziś w środku tabeli, natomiast nie jesteśmy z tego zadowoleni. Wierzę w to, że ostatnie ligowe mecze będą dla nas szczęśliwe, a dzięki temu zamienimy dolną połowę tabeli na jej górną część. Musimy podnieść się po ostatnich trzech porażkach. Piast na to zasługuje, bo w ostatnich latach pokazywaliśmy, że nasze miejsce jest w czubie ligi. Dziś czujemy niedosyt z zajmowanego 11. miejsca.

– Jak się gra w takiej sytuacji i jak się zmotywować, gdy zajmuje się spokojne miejsce w środku tabeli i de facto nie rywalizuje się już o żadne z trofeów?
– Nie ma specjalnego przepisu na przygotowanie. Powinno być łatwo się zmotywować, bo wszyscy w Gliwicach robimy to, co kochamy. Musimy uwierzyć w siebie i swoje umiejętności, a także trzymać się myśli, że liczy się tylko kolejny mecz, jakby każde ze spotkań miało decydować o sukcesie klubu. To jest najlepszy sposób. Myślę, że nie będzie trzeba nas specjalnie motywować do spotkania z Jagiellonią. Ponadto mamy też cel, jakim jest przerwanie passy porażek. Czeka nas na pewno dobry mecz. Jagiellonia ma dobrą ofensywę, my solidną defensywę, więc na pewno nie zabraknie akcji bramkowych. Wierzę, że zdobędziemy przynajmniej jedną bramkę więcej.

Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także