| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Sebastian Mila w znakomitym stylu wrócił do gry w składzie Śląska. Kapitan Śląska poprowadził swój zespół do zwycięstwa w 5. kolejce T-Mobile Ekstraklasy nad GKS Bełchatów 2:1 (0:1), asystując przy obu golach. Brunatni w dalszym ciągu pozostają bez punktów.
Spotkanie z ekipą z Bełchatowa było debiutem trenera Śląska Stanislava Levy’ego przed wrocławską publicznością. Fani mistrzów Polski, w starciu z zajmującym ostatnie miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy GKS-em, mieli również okazję zobaczyć Sebastiana Milę. Kapitan zespołu Dolnego Śląska powrócił do gry po czteromeczowym zawieszeniu przez Komisję Ligi.
Od początku spotkania lepiej prezentowali się zawodnicy Śląska, ale jako pierwsi bramkę mogli zdobyć goście. Łukasz Wroński w 15. minucie stanął oko w oko z Marianem Kelemenem, ale wrocławski golkiper nie dał się pokonać.
Mistrzowie Polski groźnie zaatakowali w 35. minucie. Przemysław Kaźmierczak kapitalnym podaniem uruchomił Roka Elsnera. Słoweniec wpadł w pole karne bełchatowian, uderzył z woleja, ale nieznacznie się pomylił. Później szczęścia próbował Mila jednak Adam Stachowiak nie dał się zaskoczyć.
Tuż przed przerwą groźną i zabójczą zarazem kontrę przeprowadzili goście. Kamil Wacławczyk wystawił futbolówkę Tomaszowi Wróblowi, a ten płaskim strzałem pokonał Kelemena.
Kapitan zrobił różnicę
Po zmianie stron mistrz Polski rzucił się do odrabiania strat. Na efekt nie trzeba było długo czekać. Mila dośrodkował z rzutu wolnego, w polu karnym walkę o piłkę wygrał Tomasz Jodłowiec i ładnym uderzeniem głową doprowadził do remisu.
Śląsk nie ustawał w atakach, ale nie przynosiły one korzyści. Do czasu! W 67. minucie kapitalne podanie od Waldemara Soboty zmarnował wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Łukasz Gikiewicz. Napastnik nie pomylił się cztery minuty później. Piłkę do skrzydła rozprowadził Sylwester Patejuk, Mila zagrał na nogę Gikiewicza, a ten z najbliżej odległości pokonał Adama Stachowiaka.
Mistrzowie Polski cofnęli się nieco do obrony, ale groźnie kontrowali. Wrocławianom brakowało jednak precyzji i do końca meczu wynik nie uległ zmianie. Śląsk odniósł trzecie zwycięstwo w sezonie natomiast GKS w dalszym ciągu nie może zdobyć nawet punktu.
Śląsk Wrocław – GKS Bełchatów 2:1 (0:1)
Bramki: Jodłowiec 47, Gikiewicz 71 – Wróbel 44
Śląsk: Kelemen – Kowalczyk (73. Socha), Jodłowiec, Grodzicki, Spahić – Sobota, Kaźmierczak, Elsner, Mila, Patejuk (90+2. Ćwielong) – Voskamp (63. Gikiewicz).
GKS: Stachowiak – Sawala, Szmatiuk, Lacić, Basta – Baran, Wróbel, Wacławczyk (87. Bartosiak), Bożok, Kosowski – Wroński (65. Giel).
Żółte kartki: Elsner (Śląsk) – Wróbel (GKS).
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 12000