Mateusz Bieniek, wicemistrz olimpijski z Paryża, nie znalazł się na liście powołanych do reprezentacji Polski siatkarzy przez Nikolę Grbicia. W TVPSPORT.PL wyjaśnia sytuację. – Zjeżdżam na przegląd okresowy. Robię porządek z kolanem. Jestem już po konsultacjach u kilku lekarzy i diagnoza wszędzie jest taka sama. Potrzebuję trzech miesięcy bez skakania – mówi.
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Kiedy ostatnio czułeś się zdrowy?
Mateusz Bieniek: – Przed sezonem kadrowym 2023? Chyba wtedy nie miałem większych kłopotów. Chociaż nie – chwilę wcześniej miałem problem ze stopą w Bełchatowie. To był jednak mniejszy dyskomfort. Na początku roku jednak nie było żadnych problemów z niczym.To wtedy zdrowotnie po raz ostatni miałem spokój.
– Są momenty, w których ból wyłącza z gry, jak w trakcie igrzysk olimpijskich. Jak jednak wygląda funkcjonowanie z twoimi przypadłościami – a konkretnie ze stopami – na co dzień kiedy możesz grać?
– Mam nadzieję, że temat stóp jest już za mną i znalazłem złoty środek w postaci odpowiednich, dość mocno specjalistycznych wkładek do butów oraz pracy z fizjoterapeutami. Wykonuję mnóstwo ćwiczeń. Liczę więc na to, że temat jest zakończony. Nie zmienia to faktu, że miejsce po urazie nigdy już nie będzie takie samo, jak przed nim. Nie jest cukierkowo, ale od dwóch miesięcy sytuacja ze stopami jest unormowana.
– To predyspozycje genetyczne, czy eksploatacja ciała przez tyle lat? Co to za wkładki?
– Eksploatacja na pewno. Przez większość kariery siatkarskiej "jechałem" cały rok bez przerwy. Do reprezentacji dołączyłem za młodych lat. To na pewno miało wpływ na tę kontuzję. Wkładki to natomiast szeroki temat. Dostałem namiar do fachowca z Włoch od trenera Grbicia. Działa on w Turynie. Za pierwszym razem byłem u niego trzy dni; badał mnie na każdą możliwą stronę. Zrobił wkładki, a później po miesiącu znów musiałem przylecieć na dwa dni na kontrolę. Nastąpiła kolejna seria badań. Po sezonie również będę musiał się do niego udać.
– Jakie to wszystko wywołuje odczucia?
– Na początku czułem ogromny dyskomfort. Nie chodziło nawet o same stopy, ale o całe ciało. Włoch uczulał mnie jednak, że mnóstwo rzeczy może mnie boleć podczas procesu przystosowywania się ciała do wkładek. Na ten moment organizm je zaakceptował. Mam nadzieję, że to jest ten "game changer" i dlatego teraz nie mam problemu ze stopami.
– Kiedy pojawiła się w twojej głowie pierwsza myśl, że może powinieneś odpuścić sobie kolejny sezon kadrowy?
– Srebrny medal igrzysk uznaję za gigantyczny sukces polskiej siatkówki. Gdybyś mnie o to zapytała dzień po wywalczeniu krążka, to będąc tak wysoko w "chmurach" mógłbym ci odpowiedzieć, że być może to był koniec mojej kariery. Na szczęście po miesiącu, dwóch zdałem sobie sprawę z tego, że przygodę w kadrze łatwo jest skończyć, ale później będzie się za nią niezwykle tęsknić.
Kadra to nie tylko gra, ale również styl życia, którego naprawdę brakuje. To atmosfera, czas spędzony z kolegami i przede wszystkim możliwość reprezentowania swojego kraju. Po chwili zdałem sobie sprawę z tego, że nie ma nawet co rozważać braku powrotu do kadry, i że jeśli tylko będzie taka możliwość i trener będzie mnie w niej widział, będę w stanie zrobić wszystko, by jej pomóc.
– Nie ma cię jednak na liście powołanych. Dlaczego?
– Muszę się zdrowotnie podreperować. Śmieję się, że zjeżdżam na przegląd okresowy. Robię porządek z kolanem. Jestem już po konsultacjach u kilku lekarzy i diagnoza wszędzie jest taka sama. Potrzebuję trzech miesięcy bez skakania, żeby więzadło, w którym mam dziurę, się zagoiło. Na ten moment dość mocno mnie to boli i myślę, że również w jakimś stopniu ogranicza.
Po kilku rozmowach z trenerem Grbiciem uznaliśmy wspólnie, że to jest czas na przerwę. Szkoleniowiec zrozumiał moją sytuację, pamiętając również o wcześniejszych dwóch kontuzjach. Chciał, bym spokojnie wyleczył wszystkie kwestie, które mi doskwierają od jakiegoś czasu. Rok poolimpijski jest chyba najlepszym momentem na to, żeby zrobić z tym porządek. Cieszę się, że trener Grbić to zrozumiał i podszedł indywidualnie do mojej sytuacji. Dał mi czas.
– Kiedy po raz pierwszy poczułeś to kolano?
– Już rok temu na wakacjach pojawiły się problemy. Takich kłopotów każdy siatkarz ma jednak na pęczki – tu coś poczuje, tam coś zaboli. Nie sądziłem, że to większa sprawa. Kiedy po sezonie olimpijskim leczyłem stopy w Hiszpanii, również działaliśmy wtedy z kolanem. W półtora miesiąca wróciłem do skakania i było dobrze, jednak po jakimś czasie ból powrócił. Odpowiedź na ten moment jest taka, że muszę mieć dłuższą przerwę, żeby uraz zagoił się w stu procentach, a nie tylko został podleczony.
– Decyzja o przerwie była trudna?
– Była bardzo trudna. Kilka lat spędziłem z reprezentacją – to były moje każde wakacje. Byłem częścią tej grupy. Na pewno będzie więc dla mnie trudne, kiedy chłopaki zaczną grać, a ja będę ich oglądał wyłącznie w telewizji bez perspektywy na to, że za jakiś czas do nich dołączę. W tym kontekście lepiej się czuję, bo mam świadomość, że to rok poolimpijski.
– Ale są mistrzostwa świata.
– Ja wiem, ale jak tak spojrzymy w kalendarz, to co roku mamy jakąś ważną imprezę...
– Poza tym ile można mieć medali mistrzostw świata, umówmy się.
– (śmiech) Dokładnie. Chciałbym uczestniczyć w mistrzostwach świata, ale jeśli znowu mi się coś stanie i przez resztę turnieju nie będę mógł pomóc chłopakom, to będzie bez sensu. To byłby trzeci raz z rzędu. Nie było też tak, że trener powiedział mi "Bieniu, spoko, rób przerwę". Ta decyzja długo się rodziła i wiele o niej rozmawialiśmy. Cieszę się, że wziął pod uwagę moje zdanie. Mam nadzieję, że przez ten okres dojdę do całkowitej sprawności i w przyszłości pomogę kadrze. Jednocześnie jednak zdaję sobie sprawę z tego, że może być tak, że ktoś inny na mojej pozycji "odpali".
– Na przykład 19-latek z 1. Ligi.
– Dokładnie. Być może zagra życiowego "szlema" i za rok trener Grbić do mnie nie zadzwoni… Zrozumiem to. Będzie to dla mnie smutne, ale pogodzę się z tym. Na ten moment priorytetem jest jednak wyleczenie się, dogranie do końca sezonu klubowego, zdobycie medali.
– Jesteście faworytem do złota mistrzostw Polski?
– Jednym z wielu.
– Pewnie jednym z czterech, nie?
– Dokładnie (śmiech). Nie powiem ci, że nie myślimy o tym, i że nie mamy wielkich celów. Chcemy o nie powalczyć, wiemy, że możemy wiele dokonać. Jest też jednak kilka innych zespołów, które są bardzo mocne. Nie wiem, czy w historii było tak, żeby cztery drużyny, które grają w Pucharze Polski, to jednocześnie półfinałowi rywale w mistrzostwach Polski. Będzie trudno i mam nadzieję, że starczy nam paliwa do ostatniego meczu.
– Ostatni mecz z Asseco Resovią Rzeszów ukończyliście przy 60-procentowej skuteczności ataku jako cały zespół. W świetnej formie są Aaron Russell czy Bartosz Kwolek. To niesamowity sezon w ich wykonaniu, prawda?
– Odniosę się najpierw do "Kwola". Gra niesamowity sezon. Zaczynamy play-off, powinniśmy być zmęczeni, a on wrzuca kolejny bieg i na przyjęciu jest w totalnym topie. Co do Aarona, dołączył do nas i zmienił nas na lepsze. Rok temu bardziej bazowaliśmy na technice, a teraz mamy gościa, który skacze metr do góry, atakuje większość piłek nad blokiem i jeszcze w pajpie robi naprawdę ogromną różnicę. Nasz zespół znakomicie się uzupełnia. Mentalnie jesteśmy gotowi na zwycięstwo od pierwszej piłki i trudno się z nami gra.
– Czy zdziwiło cię, że nikogo z Aluron CMC Warto Zawiercie nie ma na liście powołanych?
– Z jednej strony bym powiedział nie, z drugiej, że tak. Dobrze znam trenera Grbicia i wiem, że ma swoją koncepcję zespołu. Podejrzewałem więc, że pojawi się sporo młodych zawodników, nowych nazwisk, bo to też nowy cykl olimpijski.
Odczytuję, że "podskórnie" w tym pytaniu chodzi ci o nieobecność Karola Butryna i o Bartka Kwolka. Czy sportowo są na poziomie reprezentacji? Oczywiście, że są; Ameryki tu nie odkryję. Trener widzi to jednak inaczej i ma do tego prawo. Jest szkoleniowcem, który po 48 latach zdobył medal igrzysk dla polskiej siatkówki, więc wie, co robi. Ci dwaj siatkarze to doświadczeni goście, pewnie nie załamują się ta decyzją i wszystkie swoje siły rzucą na to, by jak najlepiej pracować w klubie, bo naprawdę są głodni sukcesów.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.