Grzegorz Lato kończy 75 lat. Z tej okazji z legendą reprezentacji Polski i Stali Mielec spotkał się Maciej Barszczak. Miał sposobność, by zapytać o wiele aspektów, nie tylko piłkarskich. Premiera tej wyjątkowej rozmowy w TVP Sport we wtorek od godziny 19:20. Serdecznie zapraszamy.
Lato zagrał na trzech mundialach. Z dwóch przywiózł medal. W 1974 roku został królem strzelców tej najbardziej prestiżowej piłkarskiej imprezy. 8 kwietnia skończył 75 lat. Jako niekwestionowaną legenda krajowej i lokalnej piłki. W Mielcu doczekał się nawet muralu ze swoją podobizną. – Mówią, że za życia nie stawia się pomników. A z drugiej strony: kiedy? Może właśnie powinno się za życia, żeby ta osoba wiedziała, że o niej pamiętają. Że dbają – dywaguje w rozmowie z Barszczakiem. I przyznaje, że nie trzeba było go długo namawiać, by zgodził się na powstanie tego dzieła.
– Tak się człowiek nieraz zastanawia, czy mu to potrzebne. Ale znam kibiców z Mielca. Lata 70. to były czasy Stali Mielec. Wszyscy wspominają tamte czasy, w których Stal była dwukrotnie mistrzem Polski. Kiedy grała z Realem Madryt – kontynuuje Lato.
Na pytanie dziennikarza TVP Sport o najważniejsze wspomnienia z piłkarskiej kariery bez wahania wskazuje jednak na mecze reprezentacji. – Każda wielka impreza, czy to igrzyska, czy mistrzostwa świata, to było coś bardzo ważnego. Nawet w Montrealu na igrzyskach, gdy zdobyliśmy srebrny medal, co w kraju zostało przyjęte jako tragedia narodowa [...] i były takie nieprzyjemne sprawy, że jak wylądowaliśmy na Okęciu, mnie celnicy na osobistą rewizję wzięli – opowiada.
Były znakomity piłkarz wspomina też te znacznie przyjemniejsze powitania. Jak chociażby to przy okazji powrotu z mundialu w 1974 roku, po wywalczeniu brązowego medalu i korony króla strzelców. Lato dostał wówczas prawdziwą koronę, wykonaną przez lokalnych kibiców. – Przepiękna jest. Siedem piłek jest w niej wyrzeźbionych. Stoi u mojej córki w gablocie. Nie ukrywam, że przyjęcie, jakie zgotowali nam kibice, przejazd przez środek Warszawy otwartym autobusem, to było coś wspaniałego. A największa impreza to była w Mielcu – dopowiada.
Jednak rozmowa Barszczaka z Latą jest nie tylko o piłce, a także, a może nawet przede wszystkim, o życiu. – Przeżyłem tragedię w swoim domu. Gdy miałem dziewięć lat, zmarł mój ojciec. A gdy zacząłem grać w piłkę i mama w końcu odżyła, też odeszła od nas mając zaledwie 52 lata. Z bratem zostaliśmy sami. Miałem wtedy niecałe 20 lat – przyznaje były piłkarz.
Przed kamerą TVP Sport Lato opowiedział również o swoich przeżyciach związanych z rosnącą sławą, podróżach związanych z karierą, dumie z rodziny, dzieciach i wnukach. Zdradził, czym zajmuje się teraz i dlaczego nie wpuszcza dziennikarzy do prywatnego mieszkania. By poznać lepiej świeżo upieczonego 75-latka Latę zapraszamy do TVP Sport. Premiera rozmowy we wtorek od godziny 19:20.