Joanna Jędrzejczyk o negocjacjach z KSW: Robert Ruchała chce się mierzyć z rywalami na poziomie Salahdine'a Parnasse'a, ale w UFC

Joanna Jędrzejczyk i Robert Ruchała (fot. TVP/400mm)

Joanna Jędrzejczyk, która gościła w programie "Punch Line" na kanale YouTube TVP Sport, zdradziła kulisy negocjacji z KSW po wypełnieniu kontraktu przez Roberta Ruchałę. Agentka byłego tymczasowego mistrza organizacji odniosła się również do słów Martina Lewandowskiego, który powiedział, że nie będzie kibicował Ruchale w UFC.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Ostatnie dni Marcina Tybury przed walką. "Telefon pełni tylko podstawowe funkcje"

Legenda UFC wystąpi na mundialu? "Jeśli zadzwonią…"

Czytaj też

Legenda UFC wystąpi na mundialu? "Jeśli zadzwonią…"

Ruchała był zawodnikiem KSW od listopada 2020 roku. Pod szyldem najlepszej polskiej organizacji stoczył dziewięć walk, z których wygrał osiem. Polak dwukrotnie sięgnął po tymczasowy pas wagi piórkowej. Jego jedynym pogromcą był – w starciu o niekwestionowane mistrzostwo – Salahdine Parnasse.

Po wypełnieniu kontraktu w listopadzie 2024 roku Ruchała stał się wolnym zawodnikiem. Negocjacje z KSW w sprawie nowej umowy nie przyniosły efektu i ostatecznie reprezentant klubów Grappling Kraków oraz Czerwony Smok Poznań zdecydował się wybrać sportowe marzenia i spróbować swoich sił w UFC. Choć umowa ze światowym hegemonem nie jest jeszcze podpisana, odpowiadająca za jego interesy Jędrzejczyk zapewnia, że dostała od właścicieli organizacji zapewnienie dotyczące zarówno Ruchały, jak i Jakuba Wikłacza.

Rozczarowany odejściem Ruchały z KSW jest Martin Lewandowski. Współwłaściciel organizacji powiedział niedawno, że Ruchała na ostatnim etapie negocjacji zachował się "nieelegancko". – Nie będę udawał, że wszystko jest ok i że będę mu jakoś super kibicował w UFC. Bo nie będę – dodał.

– Ustaliliśmy z Robertem, że nie będziemy tego szeroko komentować. My jako cały team nie żywimy urazy do KSW, Martina czy Wojsława, a tym bardziej Macieja. Jesteśmy troszeczkę tym zaskoczeni. Robert od razu do mnie o tym napisał. To mogło wzbudzić pewne niejasności, smutek, trochę żalu... ale nie patrzymy na to. Pozostawiamy za sobą wspaniały projekt. Szkoda, że Martin nie chce wspierać Roberta i mu kibicować – powiedziała Jędrzejczyk w programie "Punch Line". – Myślę, że Martin mocno kocha KSW i nie może się pogodzić z tym, że Robert odchodzi. Ale to trochę tak, jak z Mateuszem Gamrotem, gdy odchodził do UFC. Robert wybrał swoje ambicje sportowe, a nie pieniądze – dodała.

Była mistrzyni UFC potwierdziła za to słowa Lewandowskiego, że organizacja zaproponowała Ruchale podwyżkę o sto procent w porównaniu do wypłat za walki na poprzednim kontrakcie... jednak zdaniem jej i zawodnika, ze względu na wysokość dotychczasowych zarobków, ich podwojenie wciąż nie było wystarczającą ofertą. – Jakbyś do pięciu złotych dorzucił pięć, to też będzie podwyżka o 100 procent. Nie mogliśmy i nie chcieliśmy się na to zgodzić, choć to rozumiemy. To są negocjacje. Zawsze od stołu można odejść i nie powinno się żywić urazy – a tutaj to się trochę wydarzyło. W tym przypadku wygrała ambicja sportowa Roberta. I tyle – stwierdziła.

Gdyby Ruchała został w KSW, najprawdopodobniej czekałby go rewanż z Parnasse'em. W ocenie Jędrzejczyk, byłoby to nieuzasadnione ryzyko. – My chcemy stoczyć walkę z rywalem na poziomie Parnasse'a… ale już w UFC. Uważam, że po dwóch latach od pierwszej walki Robert jest w zupełnie innym miejscu, ale to byłby pojedynek obarczony bardzo dużym ryzykiem. Wiedzieliśmy, że jeśli weźmiemy tę walkę, to ryzyko byłoby bardzo duże. Dlatego chcemy ten poziom ryzyka przenieść do UFC i tam wspinać się szczebelek po szczebelku – uzasadniła.

Legenda UFC wystąpi na mundialu? "Jeśli zadzwonią…"