| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe
Jurij Gladyr to jeden z najbardziej szczerych i bezkompromisowych siatkarzy, którzy występują w PlusLidze. To legenda rozgrywek, która potrafi zarówno pochwalić, jak i skrytykować. Za tę krytykę może go w najbliższym czasie spotkać... kara. Wszystko przez słowa użyte w wywiadzie. Sprawą zajął się już Rzecznik Dyscyplinarny działający przy Polskim Związku Piłki Siatkowej, czyli Krzysztof Ways.
Jurij Gladyr to legenda PlusLigi. Urodził się w Ukrainie, ale od stycznia 2013 roku posiada również polskie obywatelstwo. Wywiadów nie udzielał często, ale jak już to robił, zawsze pozostawały w pamięci.
W ostatnim czasie dość mocno wybrzmiały jego słowa odnośnie do Pucharu Polski. 21 marca 2025 roku w "Przeglądzie Sportowym" skrytykował jego organizację. – Dla mnie umieszczenie tej imprezy w środku fazy play-off PlusLigi to porażka osób odpowiadających za to. Cała Europa się z tego śmieje. To naprawdę niedorzeczne. Rozumiem, że coś poszło nie tak z terminami i dostępnością hali, ale władze ligi są od tego, aby takie rzeczy załatwiać wcześniej (…). Szkoda, że nie zrobiono tego turnieju w czerwcu, byłoby jeszcze ciekawiej. Grając o tak ważne cele jak mistrzostwo Polski i Ligę Mistrzów, włożono nam po drodze jeszcze Puchar Polski. To naprawdę niepoważne i tyle mam na ten temat do powiedzenia – przyznał.
To uruchomiło machinę.
Rzecznikiem Dyscyplinarnym działającym przy Polskim Związku Piłki Siatkowej jest Krzysztof Ways, adwokat. To właśnie do niego trafiła sprawa wypowiedzi Jurija Gladyra.
– Wszcząłem postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Impulsem do tego były ostatnie wypowiedzi zawodnika dla "Przeglądu Sportowego" z 21 marca 2025 roku. Wiemy jednak, że to nie jest pierwsza tego typu wypowiedź pana Gladyra – mówi TVPSPORT.PL.
– Na razie zbieramy wszystkie informacje i wyjaśnienia od stron. Wszczęcie sprawy nastąpiło z paragrafu trzydziestego Regulaminu Dyscyplinarnego PZPS, ustęp drugi, czyli wypowiadanie się w sposób mogący poniżyć w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania powierzonej funkcji. Chodzi tu oczywiście o szeroko pojęte wypowiedzi dotyczące członków zarządu Polskiej Ligi Siatkówki – dodaje.
W tym momencie Rzecznik Dyscyplinarny analizować będzie kwestię prawdziwości informacji, które przedstawione zostały przez zawodnika we wspomnianym wywiadzie. – Dokładnie tego, czy ktoś nie dopilnował swoich obowiązków związanych z wynajęciem hali i czy rzeczywiście jest tak, że – jak to on określił, cytuję – "Cała Europa się z tego śmieje" – przyznaje Krzysztof Ways.
Co będzie się działo dalej? – Zawodnik wie o tym, że formalnie zostało wszczęte postępowanie, nawet ustanowił pełnomocnika. W najbliższym czasie – myślę, że na przestrzeni tygodnia, dwóch – odbędą się kolejne czynności w moim biurze, rozmowy ze stronami – zdradza Rzecznik Dyscyplinarny PZPS.
Następne potencjalne kroki to decyzja czy kierować wniosek o ukaranie do właściwego organu. Jaka kara grozi zawodnikowi? – Katalog jest dosyć szeroki, Mówimy o karze upomnienia lub nagany albo okresowego zawieszenia w prawach do 24 miesięcy – tak jest w paragrafie pierwszym. Jeśli konsekwencje wyciągane będą na mocy paragrafu drugiego, to w nim jest mowa o karze upomnienia lub nagany albo karze pieniężnej w wysokości od 5 tysięcy do 25 tysięcy złotych oraz okresowym zawieszeniu – wylicza Krzysztof Ways.
Na ten moment jednak wszystko jeszcze może się zdarzyć. – Nie jestem w stanie powiedzieć, czy taki wniosek finalnie zostanie skierowany do komisji, bo tego jeszcze nie chciałbym przesądzać. To zależy od tego, jakiego rodzaju dokumenty i informacje do mnie spłyną, jak również od postawy zawodnika – kończy.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie również z samym Jurijem Gladyrem. Nie chciał komentować sytuacji.