| Inne zimowe / Narciarstwo alpejskie

"Kompromitacja i żenada". Alpejskie mistrzostwa Polski odwołane, bo... nie było komu nadmuchać balonów z logo sponsorów PZN

Alpejczycy zostali zrobieni w balona. Przez brak osób, które mogłyby rozstawić balony sponsorskie mistrzostwa Polski zostały odwołane (fot. PAP/TVP)
Alpejczycy zostali zrobieni w balona. Przez brak osób, które mogłyby rozstawić balony sponsorskie mistrzostwa Polski zostały odwołane (fot. PAP/TVP)

Mistrzostwa Polski w narciarstwie alpejskim miały być okazją nie tylko do walki o medale, ale i poprawę punktów rankingowych FIS. Przeprowadzenie slalomu giganta w pierwotnym terminie uniemożliwiła pogoda. Dzień później brak osób, które mogłyby... napompować i rozstawić balony z logo sponsorów Polskiego Związku Narciarskiego. – Sport przegrał z balonami. To kompromitacja – grzmi manager ds. narciarstwa alpejskiego w PZN, Filip Rzepecki. A najlepszy z polskich gigancistów, Piotr Habdas, zamiast mistrzem Polski został mistrzem... Ghany. Te zawody udało się bowiem rozegrać bez problemu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

  • Mistrzostwa Polski w narciarstwie alpejskim w pierwotnym terminie nie zostały rozegrane ze względu na pogodę. Dzień później warunki były już dobre, ale... nie było komu nadmuchać balonów z logo sponsorów Polskiego Związku Narciarskiego.

  • Najlepsi polscy narciarze stracili najlepszą szansę na poprawę punktów rankingowych i wspięcie się w klasyfikacjach FIS. Dla niektórych może oznaczać to brak prawa startu w Pucharze Świata, dla innych możliwość startu z dużo gorszym numerem startowym. 

  • W rozegraniu zawodów chcieli pomóc organizatorzy mistrzostw Ghany, którzy zadeklarowali rozłożenie sponsorskiego brandingu, za wyłączeniem balonów i dmuchanej bramki startowej. To było jednak za mało. 

  • To frajerstwo i kompromitacja. Przegraliśmy z balonami i straciliśmy jakąkolwiek wiarygodność – grzmi... manager ds. narciarstwa alpejskiego w PZN, Filip Rzepecki, który dążył do przeprowadzenia zawodów. Rozmowy ze sponsorami, czy można rozegrać mistrzostwa bez pełnego brandingu... nie doszły do skutku. – To duże korporacje, nie ma z nimi tak łatwego kontaktu – tłumaczy sekretarz generalny PZN, Tomasz Grzywacz.

Polska straciła ważną międzynarodową imprezę!

Czytaj też

Natalia Maliszewska nie powalczy o punkty PŚ na polskiej ziemi (fot. Getty).

Polska straciła ważną międzynarodową imprezę!

Międzynarodowe mistrzostwa Polski w narciarstwie alpejskim to najważniejsza impreza sezonu, przynajmniej dopóki w naszym kraju nie zorganizujemy zawodów Pucharu Europy czy Pucharu Świata. Na razie jednak na to się nie zanosi, bo Polski Związek Narciarski napotyka kłopoty, by przeprowadzić krajowy czempionat. Tegoroczny miał zostać rozegrany 1 i 2 kwietnia w Szczyrbskim Plesie na Słowacji.

Zima w Tatrach jeszcze dopisywała, a na zawody wybrali się nie tylko polscy narciarze, ale i Szwajcarzy, Austriacy, a nawet Japończycy, Nowozelandczycy i Australijczycy. Wszystko przez to, że za zwycięstwo w mistrzostwach można otrzymać znacznie lepsze punkty rankingowe (20.00 FIS), aniżeli w innych startach pod egidą FIS. Pierwszego dnia udało rozegrać się tylko slalom pań. Rywalizacja mężczyzn została odwołana. Podobnie było w rywalizacji pań i panów w slalomie gigancie. Na starcie stanąć miała między innymi Maryna Gąsienica-Daniel, lecz zawody storpedował zbyt silny wiatr.

Odpowiedzialny za sportową organizację zawodów manager ds. narciarstwa alpejskiego, Filip Rzepecki dążył do rozegrania ich kolejnego dnia, tego samego, w którym miały odbyć się międzynarodowe mistrzostwa Ghany. – W pół godziny załatwiliśmy przesunięcie zawodów, dogadaliśmy sprawę zmiany delegata FIS, dostaliśmy zgodę ośrodka na to, żeby wyciąg był otwarty od 6:00 rano, tak byśmy ze wszystkim się wyrobili, żebyśmy mogli zrobić i jedne, i drugie mistrzostwa – bo to miały być osobne zawody. Z technicznego punktu widzenia załatwiliśmy wszystko, co było potrzebne. Ba, ustaliliśmy, z pomagającym w organizacji tamtych mistrzostw Andreasem Żampą, że nie będziemy nawet potrzebować wsparcia ekipy technicznej PZN, bo sami rozstawimy siatki i reklamy. Takie informacje przekazaliśmy delegatce FIS – podkreśla Rzepecki.

Wydawało się, że nic nie stoi na przeszkodzie, by doszło do przesunięcia zawodów o jeden dzień. – Nagle dostałem informację od pani delegat, bym zjechał do biura zawodów. Delegatka powiedziała mi tam, że dostała informację z PZN, że zawody należy skasować. Dowiedziałem się od niej, że przyszedł pan od technicznej organizacji zawodów ze strony PZN (event manager – przyp. red.) i powiedział, że odwołujemy zawody. Skontaktowałem się z nim i powiedział mi wprost, że nie możemy rozegrać zawodów następnego dnia, bo jego ekipa musi wracać do Polski i – jak już się rozniosło po świecie – nie będzie miał kto nadmuchać balonów z logo sponsorów – opowiada manager ds. narciarstwa alpejskiego.

Choć ciężko w to uwierzyć, chodziło właśnie o balony i dmuchaną bramkę startową. Usłyszałem, że nie będzie miał się kto tym zająć, a branding albo ma być pełny, albo nie będzie nic. Brakowało nam tylko tych felernych balonów. Ile miało ich być? Na starcie trzy i dmuchana bramka startowa. Na mecie nawet w pierwotny dzień zawodów nie zdążyliśmy ich nadmuchać, więc nie powiem ile. Gdy usłyszałem, że przez to nie rozegramy zawodów, naprawdę czułem się jak w ukrytej kamerze – z żalem opowiada Rzepecki, który próbował skontaktować się wówczas zarówno z prezesem Polskiego Związku Narciarskiego, Adamem Małyszem, jak i sekretarzem generalnym, Tomaszem Grzywaczem, który dotarł do Szczyrbskiego Plesa. – Sekretarz powiedział, że rozumie moje powody i to, że chcę rozegrać te zawody za wszelką cenę, ale brał też pod uwagę, że musimy się wywiązać ze zobowiązań sponsorskich. Oczywiście, że byłem wściekły, te rozmowy były dłuższe, padły też mniej kulturalne słowa. Ostatecznie usłyszałem, że zawody należy odwołać – podkreśla Rzepecki.

Materiał wideo: podsumowanie mistrzostw Polski w narciarstwie alpejskim. W tle widoczne wspomniane balony, rozwieszone w dzień rozgrywania MP w slalomie (1.04).

***

O sytuację ze Szczyrbskiego Plesa zapytaliśmy również sekretarza generalnego PZN. – Mamy odpowiednie umowy z naszymi sponsorami i rygorystyczne zapisy dotyczące brandingu. Żeby jakakolwiek impreza mogła się odbyć, musimy spełniać oczekiwania sponsorów. Z każdej imprezy musimy wysłać raport do sponsorów z dokumentacją fotograficzną – zaznacza Tomasz Grzywacz. Pytany o to, czy próbowano namówić sponsorów, by wyrazili zgodę na rozegranie mistrzostw przy niepełnym brandingu, odpowiada: – To są duże firmy korporacyjne, z którymi nie ma tak łatwego kontaktu, żeby podjąć decyzję w godzinę. Wszystko zachodzi tam na kilku szczeblach, więc komunikacyjnie nie było to możliwe.

Drugim rozwiązaniem było pozostanie w Szczyrbskim Plesie osób odpowiedzialnych za nadmuchanie i rozstawienie słynnych już balonów. Dlaczego do niego nie doszło? – Czekamy na wyjaśnienia od działu eventowego. Na razie dostaliśmy wstępną informację, że w ten dzień mieli zaplanowane inne działania. W kwestii organizacji wydarzeń nie mamy pracowników własnych, tylko osoby współpracujące ze związkiem, które zostały tam zakontraktowane na konkretne dni zawodów, a nie dzień kolejny. Wobec tego nie byliśmy w stanie zabezpieczyć dodatkowych osób z obsługi technicznej, żeby to rozstawić – informuje sekretarz generalny.

***

Powiedziałem w Szczyrbskim Plesie, że sport przegrał z balonami – i to zdanie podtrzymuję – odpowiada manager ds. narciarstwa alpejskiego. – Wierzę w to, że jako związek mamy tak skonstruowane umowy, ja ich na oczy nie widziałem, ale podejrzewam, że w obliczu takich sytuacji i zawirowań nie wykorzystaliśmy wszystkich możliwości, żeby rozegrać mistrzostwa Polski w drugim terminie. Warto było zrobić coś więcej niż podjąć najłatwiejszy wybór – i skasować zawody. Kilka dni po zawodach wciąż towarzyszyły mi wielkie emocje związane z odwołaniem zawodów. Uznałem, że nierozgrywanie mistrzostw Polski to frajerstwo i żenada – dodaje. 

Polska straciła ważną międzynarodową imprezę!

Czytaj też

Natalia Maliszewska nie powalczy o punkty PŚ na polskiej ziemi (fot. Getty).

Polska straciła ważną międzynarodową imprezę!

Filip Rzepecki w przeszłości startował m.in. w PŚ w narciarstwie alpejskim, w sezonie 2024/25 pełni rolę managera ds. narciarstwa alpejskiego w PZN (fot. TVP)
Filip Rzepecki w przeszłości startował m.in. w PŚ w narciarstwie alpejskim, w sezonie 2024/25 pełni rolę managera ds. narciarstwa alpejskiego w PZN (fot. TVP)

Rzepeckiemu najbardziej żal straconej szansy na lepsze punkty FIS dla polskich narciarzy i nadszarpniętego wizerunku PZN jako organizatora zawodów. Tym bardziej, że – jak wspominaliśmy wcześniej – do Szczyrbskiego Plesa pofatygowali się nie tylko Polacy, ale również zawodnicy na co dzień występujący w Pucharze Świata czy Pucharze Europy. – Moim zadaniem w Polskim Związku Narciarskim było patrzeć na sport. Choć rozumiem, że nieszczęsne balony na pewno są ważne, to wyobraźmy sobie, jak byśmy się czuli, gdybyśmy przykładowo pojechali na mistrzostwa Włoch, pokonali tysiące kilometrów, żeby dowiedzieć się, że nie można rozegrać zawodów, bo nie ma kto nadmuchać balonów z napisem "Fila" czy "Armani". A na nasze zawody przyjechali Szwajcarzy czy Japończycy. To jest kompromitacja. Trenerom przekazałem jaki jest powód odwołania zawodów. To był śmiech przez łzy – opowiada.

***

Na pocieszenie zawodnikom pozostała rywalizacja w międzynarodowych mistrzostwach Ghany. Te udało się rozegrać bez problemu – i w pięknych warunkach pogodowych. Mistrzem został Piotr Habdas, który zdobył tym samym 20.00 punktów do rankingu FIS. Gdyby rozegrano mistrzostwa Polski, miałby szansę uzyskać drugie 20.00 – i poprawić swoją pozycję w klasyfikacji, która decyduje o prawie startu i rozstawieniu w zawodach Pucharu Świata. Wliczana jest do niej bowiem średnia dwóch najlepszych startów w danym sezonie. Ta u Habdasa wynosi 20.22 – co klasyfikuje go kilka pozycji niżej, na 72. miejscu na najnowszej liście rankingowej. – Niższe punkty FIS oznaczają start z lepszym numerem w Pucharze Świata. Te kilka numerów może się przełożyć na kilka setnych, a te kilka setnych na kilka pozycji – i być może na awans do czołowej 30. W rankingach jest tak gęsto, że każda setna punktu robi różnicę – podkreśla Rzepecki.

Piotr Habdas zamiast mistrzem Polski, został mistrzem... Ghany (fot. Getty)
Piotr Habdas zamiast mistrzem Polski, został mistrzem... Ghany (fot. Getty)

Jeszcze ciekawiej sytuacja ma się u naszych zawodniczek. Tuż za czołową 150. świata, znajdują się Zuzanna Czapska (156. miejsce, 27.39 pkt) i Hanna Zięba (161. miejsce, 27.50 pkt). Obie zawodniczki straciły możliwość poprawienia średniej punktowej w mistrzostwach kraju, a aktualne kryteria szkoleniowe Polskiego Związku Narciarskiego przewidują powołanie do kadry "A" – i pełne finansowanie startów zawodniczkom z czołowej 150. Kto wie, być może gdyby nie felerne balony, grono kadrowiczek mogłoby się powiększyć. Obie panie wciąż o to walczą, lecz startując w zawodach, za które można dostać 23.00, a nie 20.00 punktów. Szanse mają więc mniejsze, bo – przypominamy – im mniej punktów, tym lepiej.

***

Sekretarz PZN, Tomasz Grzywacz pytany o wnioski wyciągnięte z nierozegranych mistrzostw Polski, odpowiada: – Na pewno organizacyjnie te zawody nie były dopieszczone w sposób właściwy. Nie mieliśmy przewidzianego planu B – i to jest błąd. Gdy organizuje się mistrzostwa Polski na koniec sezonu, trzeba brać pod uwagę, że pogoda wcale nie musi być stabilna. My tego nie zrobiliśmy.

Filip Rzepecki, kończący w kwietniu swoją pracę w Polskim Związku Narciarskim, pytany o obserwacje z roku działalności przyznaje: – Wydaje mi się, że celem nadrzędnym związku jest pomagać, szkolić, promować i popychać wyżej zawodników, a niekoniecznie trzymać się spisanej kartki z przepisami.

***
Odwołane mistrzostwa Polski być może wciąż mogą zostać rozegrane. FIS Code przypisany do konkretnych zawodów obowiązuje do końca roku kalendarzowego, niezależnie od ich odwołania. Początkiem kolejnej zimy możemy być więc świadkami zaległego czempionatu. Pod warunkiem, że znajdzie się termin, miejsce – i przede wszystkim – ktoś, kto nadmucha balony. 

"Czułam, że mogę zdobyć medal IO". Gąsienica-Daniel o Pekinie | TO ZALEŻY, odcinek 4 [WIDEO]
(fot. TVP)
"Czułam, że mogę zdobyć medal IO". Gąsienica-Daniel o Pekinie | TO ZALEŻY, odcinek 4 [WIDEO]

Zobacz też
Poduszki powietrzne obowiązkowe w PŚ
Marco Odermatt (fot. Getty)

Poduszki powietrzne obowiązkowe w PŚ

| Inne zimowe / Narciarstwo alpejskie 
Dramat mistrzyni świata! Czeka ją długa przerwa
Federica Brignone (fot. Getty Images)

Dramat mistrzyni świata! Czeka ją długa przerwa

| Inne zimowe / Narciarstwo alpejskie 
Szokujący sukces! Polak mistrzem... Ghany
Piotr Habdas (fot. Getty Images)

Szokujący sukces! Polak mistrzem... Ghany

| Inne zimowe / Narciarstwo alpejskie 
Poważny wypadek mistrzyni świata w mistrzostwach kraju
Federica Brignone (fot. Getty)

Poważny wypadek mistrzyni świata w mistrzostwach kraju

| Inne zimowe / Narciarstwo alpejskie 
Triumf medalisty olimpijskiego! Wygrał ostatnie zawody sezonu
Timon Haugan wygrał slalom w Sun Valley (fot. Getty Images)

Triumf medalisty olimpijskiego! Wygrał ostatnie zawody sezonu

| Inne zimowe / Narciarstwo alpejskie 
101. zwycięstwo! Amerykanka śrubuje niesamowity rekord
Mikaela Shiffrin (fot. Getty Images)

101. zwycięstwo! Amerykanka śrubuje niesamowity rekord

| Inne zimowe / Narciarstwo alpejskie 
Alpejskie ostatki. Szwajcarska dominacja
Marco Odermatt (fot. PAP/EPA)

Alpejskie ostatki. Szwajcarska dominacja

| Inne zimowe / Narciarstwo alpejskie 
Znamy medalistów MP w narciarstwie alpejskim!
Maryna Gąsienica-Daniel (fot. Getty)

Znamy medalistów MP w narciarstwie alpejskim!

| Inne zimowe / Narciarstwo alpejskie 
Znamy triumfatora Kryształowej Kuli! To mistrz olimpijski
Marco Odermatt (z lewej), Loic Meillard (w środku) i Thomas Tumler (z prawej) (fot. Getty Images)

Znamy triumfatora Kryształowej Kuli! To mistrz olimpijski

| Inne zimowe / Narciarstwo alpejskie 
To już pewne! Losy Kryształowej Kuli rozstrzygnięte
Federica Brignone (fot. Getty Images)

To już pewne! Losy Kryształowej Kuli rozstrzygnięte

| Inne zimowe / Narciarstwo alpejskie 
Polecane
Najnowsze
Były reprezentant wspomina konflikt z Probierzem. "Powiedział albo on, albo ja"
polecamy
Były reprezentant wspomina konflikt z Probierzem. "Powiedział albo on, albo ja"
Robert Bońkowski
Robert Bońkowski
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Michał Probierz (Fot. Getty Images)
Chojniczanka – Świt. Oglądaj półfinał baraży o Betclic 1 Ligę [NA ŻYWO]
Chojniczanka Chojnice – Świt Szczecin. Betclic 2 Liga, baraże o awans. Transmisja online na żywo w TVP Sport (12.06.2025)
transmisja
Chojniczanka – Świt. Oglądaj półfinał baraży o Betclic 1 Ligę [NA ŻYWO]
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Wieczysta Kraków – KKS Kalisz. Betclic 2 Liga, 1/2 finału baraży o 1. ligę [MECZ]
Wieczysta Kraków – KKS Kalisz. Betclic 2 Liga, 1/2 finału baraży o 1. ligę (#1)
Wieczysta Kraków – KKS Kalisz. Betclic 2 Liga, 1/2 finału baraży o 1. ligę [MECZ]
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Polka wyeliminowana! Uległa czołowym deblistkom świata
Katarzyna Piter (fot. Getty Images)
Polka wyeliminowana! Uległa czołowym deblistkom świata
| Tenis / WTA (kobiety) 
1. liga nie dla KKS. "Będziemy mieć o to do siebie pretensje" [WIDEO]
fot. TVP
1. liga nie dla KKS. "Będziemy mieć o to do siebie pretensje" [WIDEO]
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Legia Warszawa ma nowego trenera! To były selekcjoner kadry
Edward Iordanescu został trenerem Legii Warszawa. To były selekcjoner reprezentacji Rumunii (fot: Getty)
Legia Warszawa ma nowego trenera! To były selekcjoner kadry
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
Wieczysta Kraków – KKS Kalisz. Betclic 2 Liga, 1/2 finału baraży o 1. ligę [SKRÓT]
Betclic 2 Liga, 1/2 finału baraży o 1. ligę: Wieczysta Kraków – KKS Kalisz [SKRÓT]
Wieczysta Kraków – KKS Kalisz. Betclic 2 Liga, 1/2 finału baraży o 1. ligę [SKRÓT]
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Do góry