To była prawdziwa dominacja na początek sezonu żużlowej PGE Ekstraligi. Trzykrotny mistrz Polski – Orlen Oil Motor Lublin – nie dał żadnych szans Stelmet Falubazowi Zielona Góra, wygrywając 59:31. Najlepszym zawodnikiem w ekipie gości był zdobywca 13 punktów, Dominik Kubera.
Wiele miesięcy czekania, ale w końcu powróciła najlepsza żużlowa liga świata – PGE Ekstraliga! Na inaugurację mistrz Polski z Lublina udał się do jednego z najbardziej zakręconych na punkcie tego sportu miasta w naszym kraju, Zielonej Góry. Można było mieć nadzieję na wielkie ściganie, bo przed rokiem w fazie zasadniczej przy Wrocławskiej 69 zobaczyliśmy niesamowite zawody.
Motor wszedł w piątkowe starcie w imponującym stylu, wygrywając pierwszą serię 17:7. Dominik Kubera i Bartosz Zmarzlik w swoich startach byli nie do złapania, a w ekipie gospodarzy zaimponował tylko nowy nabytek – Damian Ratajczak – który ładnym atakiem przedzielił parę Wiktor Przyjemski – Bartosz Bańbor. Młodzieżowy mistrz świata na dobry początek zaliczył dwie trójki, a kibice zespołu spod znaku Myszki Miki z niepokojem spoglądali w programy.
Sposobu na wygranie wyścigu nie mógł znaleźć nawet trzeci najlepszy zawodnik poprzedniego sezonu – Leon Madsen. Dopiero w 7. gonitwie dnia pierwsze indywidualne zwycięstwo dla gospodarzy zaliczył Jarosław Hampel, choć wściekle gonił go Zmarzlik. Po równaniu fenomenalną walkę stoczyli Kubera z Madsenem i ostatecznie o wygranej Duńczyka zadecydowała fotokomórka. Ta sztuka niemalże udała mu się tez chwilę później, gdy został puszczony z rezerwy taktycznej, ale tym razem obronił się na finiszu Jack Holder.
Piotr Protasiewicz podejmował wszelkie możliwe manewry, ale nawet po posłaniu z ''taktyka'' Hampela, nie udało się zmniejszyć straty, która wynosiła 16 punktów po 10 biegu. Motor dzięki podwójnej wygranej Holdera i Mateusza Cierniaka w kolejnej gonitwie zapewnił sobie już meczowe zwycięstwo. Niesamowite show dali chwilę później Fredrik Lindgren z Przemysławem Pawlickim. Zawodnicy wymieniali się miejscami, ale to ostatecznie żużlowiec Falubazu spowodował ekstazę na trybunach.
W biegach nominowanych swoją klasę potwierdzili najlepszy w ekipie gospodarzy Hampel oraz duet Kubera-Zmarzlik. W Zielonej Górze mają o czym myśleć, bo Falubaz nie zaliczył żadnej drużynowej wygranej, z kolei mistrz z Lublina może już czekać, kto rzuci mu rękawicę w walce o złoty medal.
Stelmet Falubaz Zielona Góra – 31
9. Jarosław Hampel – 10+2 (2,3,1*,1*,0,3)
10. Rasmus Jensen – 0 (1,0,-,0,-)
11. Przemysław Pawlicki – 8+1 (1*,1,2,1,3,0)
12. Michał Curzytek – 0 (0,0,-,-)
13. Leon Madsen – 10 (1,2,3,2,1,1)
14. Damian Ratajczak – 2 (2,0,0,0)
15. Oskar Hurysz – 0 (0,0,0)
16. Mitchell McDiarmid – ns
Orlen Oil Motor Lublin – 59
1. Jack Holder – 7 (0,1,3,3)
2. Fredrik Lindgren – 7+1 (2*,3,0,2,-)
3. Dominik Kubera – 13+1 (3,3,2,3,2*)
4. Mateusz Cierniak – 8+5 (2*,2*,1*,2*,1*)
5. Bartosz Zmarzlik – 10+1 (3,2,0,2*,3)
6. Wiktor Przyjemski – 11 (3,3,3,2)
7. Bartosz Bańbor – 3+2 (1,1*,1*)
8. Bartosz Jaworski – ns