| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Byliśmy lepsi niemal we wszystkim – stwierdził Goncalo Feio, trener Legii Warszawa. Stołeczny klub przegrał jednak 0:1 z Jagiellonią Białystok. – Poświęcenie bardzo nam pomogło – dodał Adrian Siemieniec, szkoleniowiec gości.
– Nie zamknęliśmy tego spotkania, za to musieliśmy mocno bronić wyniku 1:0. Cieszy mnie zwycięstwo przy Łazienkowskiej, bo to trudny teren. Jagiellonia pierwszy raz od dłuższego czasu wygrała w stolicy, a dla mnie poprzednie rywalizacji też nie były raczej przyjemne. Miło to przełamać – mówił po wygranej Adrian Siemieniec, szkoleniowiec białostockiej ekipy.
– Były momenty, w których zaangażowanie i poświęcenie pomagały nam w obronie. To dla mnie ważne wartości. Momentami cierpieliśmy jako zespół, ale utrzymaliśmy wynik. Pamiętajmy jednak, że zdołaliśmy zdobyć kluczową bramkę, a w pierwszej połowie także dochodziliśmy do głosu. Czasami brakowało odpowiednich decyzji i to zagwarantowałoby więcej spokoju na trudnym terenie – dodawał trener Jagiellonii.
– Wyniki poukładały się tak, że odskoczyliśmy nieco czwartej i piątej drużynie. Wciąż mamy o co grać. Wiele jest w naszych rękach w kontekście walki z czołówką. Musimy rozegrać te spotkania najlepiej, jak potrafimy. Będziemy chcieli spisać się jak najlepiej – stwierdził szkoleniowiec Jagiellonii. Białostoczanie mają przed sobą pięćdziesiąte spotkanie w sezonie. Tym meczem będzie rewanż z Realem Betis w ćwierćfinale Ligi Konferencji.
– Nie patrzę na łączenie ligi i pucharów jak na pocałunek śmierci. Jeden mecz mocno wpływa na humory i nastroje. Mówiono, że z Legią możemy wypisać się z walki o mistrzostwo. Teraz będzie narracja, że tworzymy ścisłą czołówkę. Nie jestem fanem podsumowania sezonu w tym momencie. Wszystko wygląda na razie dobrze, ale zostawiam ocenę innym. Wolę dyskutować o całości na sam koniec. To jest kluczowe. Mamy przed sobą rywalizację z Betisem i sześć meczów w lidze. Poczekajmy na ostateczne podsumowania – powiedział Siemieniec.
Legia ma dwa punkty z czołówką. "Trzeba wyciągnąć głębsze wnioski"
– Jesteśmy sportowcami i zawsze należy pogratulować wygranym. Trzeba też ocenić poziom gry, a łącząc to z wynikiem, to jest to dla nas mocno krzywdzące. Byliśmy lepsi niemal we wszystkim. Pressing, atak pozycyjny, dojście do ostatniej tercji. Tak było też przy SFG. W odbudowie i unikaniu problemów byliśmy jednak skuteczni. Mieliśmy także sporo sytuacji. Niektóre straty były zbyt proste i chciałbym je zmazać. Trudno było z sytuacjami, które nie zostały uznane. Gdyby futbol był sprawiedliwy, to wygralibyśmy, ale musimy to zaakceptować, podnieść się i być lepszymi – stwierdził Goncalo Feio, trener Legii.
Feio był też pytany o mecze z czołową czwórką. Legia na 21 punktów zdobyła… dwa. – To frustrujące, ale żeby wyciągnąć głębsze wnioski, to należałoby przeanalizować każde spotkanie. W innych rozgrywkach pokonaliśmy Jagiellonię, a trzeba pamiętać, dlaczego nie wygraliśmy w Białymstoku. To same słowo mogę mówić dziś. Tak samo było z tymi samymi rywalami. Nawet na Lechu obie te ekipy miały podobną liczbę sytuacji. Żeby wygrywać mecze, to trzeba być konkretnym pod jednym i drugim polem karnym. To procesy i elementy gry – dodał Feio.
– Wiem, że w piłce na koniec liczy się wynik, ale powinno się to głębiej przeanalizować i patrzeć na wszelkie aspekty – podkreślił Feio. – Mój kontrakt? To nie jest pytanie do mnie. Nie mam żadnych nowych informacji – dodał Portugalczyk.
– Jako trener w tak wielkim klubie trzeba otrzymać wsparcie z różnych stron. Ostateczny wynik sportowy jest rezultatem pracy własnej, drużyny i różnych działów klubu. W tej chwili potrzebujemy mocnego wsparcia sztabu medycznego. Kluczowi piłkarze nam wypadli i chciałbym mieć ich do dyspozycji. To nie jest szeroka i obszerna kadra. Chciałbym tych graczy mieć jak najszybciej. Czy to będzie na Chelsea? Wątpię. Nadzieje są na to marne. Może ktoś dołączy na spotkanie z Lechią – powiedział Feio.