Kilka miesięcy temu byłem na plaży, a teraz gram dla jednej z najlepszych drużyn w Europie. Wygrywanie jest tym, co kocham najbardziej – powiedział przed rewanżowym starciem Ligi Mistrzów z FC Barcelona, Wojciech Szczęsny. Polski bramkarz opowiedział także o relacji z kontuzjowanym golkiperem Barcy Markiem-Andre ter Stegenem.
Wojciech Szczęsny jest talizmanem FC Barcelona. Odkąd występuję między słupkami Dumy Katalonii, jego zespół jeszcze nie przegrał. Seria meczów bez porażki trwa już 22 spotkania.
– Lubię wygrywać. Kilka miesięcy temu byłem na plaży, a teraz gram dla jednej z najlepszych drużyn w Europie. Wygrywanie jest tym, co kocham najbardziej. Byłoby dla mnie niemożliwe wyobrazić sobie wygrywanie tak ważnych zawodów po przejściu na emeryturę. Jestem coraz bliżej wygrania Ligi Mistrzów, co jest moim marzeniem – powiedział przed meczem z Borussią Szczęsny.
Polak opowiedział o kulisach transferu do Barcelony. W sierpniu 2024 roku ogłosił przejście na emeryturę, które potrwało kilka tygodni.
– Szczerze mówiąc, grałem z synem w golfa. Prawda jest taka, że już przed tym momentem otrzymałem kilka sygnałów. Wydawało mi się to dziwne, ponieważ nie ma wielu graczy, którzy dzwoniliby w takiej sytuacji. To było bardzo naturalne. (...) Jako pierwszy zadzwonił do mnie Lewandowski. Robert bardzo pomógł mi i mojej rodzinie. Miałem szczęście, że mogłem pracować z nim i grupą, która bardzo mi pomogła. Było to dla mnie trudne, ponieważ musiałem ponownie zmienić sposób myślenia, ale on naprawdę mnie wspierał i sprawił, że przejście było bardzo łatwe.
Szczęsny wygrał rywalizację z Inakim Peną, ale w przyszłym sezonie, jeśli przedłuży kontrakt, o miano pierwszego bramkarza będzie rywalizował z Markiem-Andre ter Stegenem, który wraca do zdrowia po zerwanych więzadłach.
– W tej chwili Marc skupia się tylko na powrocie do treningów i nie musi o tym myśleć. Bardzo dobrze rozumiemy sytuację i nie ma między nami żadnych napięć. Cokolwiek się stanie, zrozumiemy to i uszanujemy. Obaj chcemy jak najlepiej dla zespołu. (...) Marc jest na bardzo wysokim poziomie i nie ma sensu robić porównań. Wraca do treningów po bardzo poważnej kontuzji i prawda jest taka, że kiedy będzie w pełni sił, nie będzie wielu bramkarzy na jego poziomie.