Sławomir Pietrzyk oferował… bony za głosy? Szokujące doniesienia przed wyborami w Mazowieckim Związku Piłki Nożnej

Sławomir Pietrzyk, prezes Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej (fot. 400mm.pl).

We wtorek 15 kwietnia dowiemy się, kto będzie rządzić piłką nożną na Mazowszu w kolejnych latach. O drugą kadencję walczy Sławomir Pietrzyk, obecny prezes MZPN. Z informacji TVPSPORT.PL wynika, że szef związku mógł się dopuścić nieczystych zagrań w kampanii wyborczej. Nie chciał jednak w żaden sposób odnieść się do sprawy.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Mecze sędziuje przypadkowa kobieta? PZPN: to nie nasza sprawa

Czytaj też

Cezary Kulesza i Joanna Ściepura (fot. PZP / MZPN)

Mecze sędziuje przypadkowa kobieta? PZPN: to nie nasza sprawa

We wtorek poznamy prezesa Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej

W większości regionów poznaliśmy już wyborcze rozstrzygnięcia. Ciekawa kampania odbywała się w województwie mazowieckim. Tutaj o fotel prezesa związku rywalizuje dwóch kandydatów: obecny prezes Sławomir Pietrzyk oraz wiceprezes Artur Kolator. Pierwszy z nich ma za sobą cztery lata pracy i ubiega się o kolejną kadencję. Obaj działacze mają za sobą intensywną kampanię. W ostatnich miesiącach działo się wiele…

Z informacji „Super Expressu” wynika, że ludzie związani z Pietrzykiem zastraszali Bartosza Siurnickiego, prezesa klubu Narew Ostrołęka. Znajduje się on w opozycji do obecnego szefa mazowieckiej piłki. – Były groźby, które dotyczyły mnie i mojej rodziny. I coś, co jest całkowicie haniebne, czyli groźby pod adresem moich dzieci. Padł nawet tekst: "Wiemy, gdzie chodzą do szkoły". Ostrzeżenie zostało mi przekazane za pośrednictwem mojego wspólnika, który prowadzi ze mną restaurację. Mamy monitoring, więc jest z tej sytuacji nagranie wideo – mówił. Całą sprawą zajęła się prokuratura.

Do redakcji TVPSPORT.PL zgłosiło się kilku działaczy piłkarskich. Są oni związani z klubami z niższych lig. Usłyszeliśmy, że prezes Pietrzyk próbował w niecodzienny sposób namawiać do głosowania na siebie. W zamian za mandat oferował… voucher na sprzęt sportowy.

– Taka sytuacja miała miejsce, ale ja odmówiłem. Dostałem zapytanie od prezesa, czy oddam mandat w zamian za bon. Chodziło tu o dziesięć tysięcy złotych – powiedział w rozmowie dla TVPSPORT.PL prezes jednego z warszawskich klubów (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).

Jeszcze mocniejszych słów użył prezes "B-klasowego" klubu z OZPN Siedlce. Nasi rozmówcy chcieli zachować anonimowość ze względu na możliwe konsekwencje, jakie później mogłyby ich spotkać…

– Spotkała mnie przykra sytuacja, bo uważam, że nie tak powinno się załatwiać sprawę. Powinno przekonywać się delegatów swoją pracą. Prezesa nie było u nas 3,5 roku. Teraz otrzymaliśmy telefon, że jeżeli poprzemy prezesa, to otrzymamy wsparcie w postaci sprzętu sportowego. Były to duże kwoty, dla nas wręcz bardzo duże. Nasz klub otrzymał propozycję wsparcia w wysokości dziesięciu tysięcy złotych w voucherze. To przy obecnym budżecie jest olbrzymią sumą. To działanie niemoralne, które działa na podświadomość prezesów klubów „A-klasowych” i "B-klasowych", bo to głównie oni otrzymali takie telefony. Wymieniamy się telefonami w okręgach ciechanowskim, ostrołęckim i płockim. Znam kilka klubów, które takie propozycje otrzymały. My odpowiedzieliśmy, że zagłosujemy zgodnie ze swoim sumieniem – usłyszeliśmy od kolejnego z działaczy (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).

Zadzwoniliśmy do prezesa Pietrzyka i poprosiliśmy o ustosunkowanie się do tej sprawy. Prezes telefon odebrał, jednak powiedział, że w żaden sposób nie chce się do tego odnosić i poprosił o nieprzytaczanie żadnych jego słów.

Wybory w Mazowieckim Związku Piłki Nożnej odbędą się we wtorek 15 kwietnia.

Mecze sędziuje przypadkowa kobieta? PZPN: to nie nasza sprawa