15 kwi | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Jan Urban zwolniony: Górnik na razie nie zagra jak za dawnych lat [KOMENTARZ]

Jan Urban odchodzi z Górnika po ponad dwóch latach (fot. Getty)

Wiedziałem, na co się piszę i w jakich warunkach przyjdzie mi pracować, ale chciałoby się powalczyć z tym klubem o coś więcej niż tylko bezpieczne miejsce w środku tabeli – to słowa Jana Urbana sprzed niespełna miesiąca. Marzenia nie zrealizuje, właśnie został zwolniony z Górnika Zabrze, choć kontrakt obowiązywał go tylko do 30 czerwca.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Urban nie gryzie się w język. Mocne słowa po zwolnieniu!

Czytaj też

Urban nie gryzie się w język. Mocne słowa po zwolnieniu!

Wyniki świadczą przeciwko trenerowi: sześć porażek w dziesięciu tegorocznych spotkaniach, trzy przegrane z rzędu, ledwie dziesięć punktów uciułanych w tym roku (gorzej spisują się tylko Puszcza, Zagłębie i Stal) – nie jest to powód do dumy ani chwały. Nikt już nie zwraca uwagi na to, że w każdym z trzech ostatnich (przegranych) meczów zespół Urbana był lepszy od rywala (GKS Katowice, Legia oraz Zagłębie), ale za wrażenia artystyczne i niewykorzystane sytuacje punktów się nie przyznaje.

Urban stracił pracę. Przyczyny, w portalu meczyki.pl, wyjaśnił dyrektor sportowy Łukasz Milik: "Drużyna zatraciła wartość i musieliśmy coś zmienić. Po meczu w Lubinie zaczęliśmy analizować wszystkie wyniki. Rozłożyliśmy wszystko na czynniki pierwsze. W szatni widziałem piłkarzy załamanych, niektórzy siedzieli w kącie, niektórzy płakali przy autokarze. Widzieliśmy, że musimy wstrząsnąć zespołem. Coś się kończy, a coś zaczyna. Czas rozliczy nas z tych decyzji". Milik dodał także, że rozmowy w sprawie nowej umowy szkoleniowca Górnika były prowadzone od stycznia, ale "Jan Urban nie chciał przedłużyć kontraktu, z naszej strony też nie było konkretów, więc stwierdziliśmy, że jest idealny moment na zmiany".

Urban nie gryzie się w język. Mocne słowa po zwolnieniu!

Czytaj też

Urban nie gryzie się w język. Mocne słowa po zwolnieniu!

Zaskakujący ruch! Duże nazwisko blisko Legii Warszawa

Czytaj też

Fredi Bobić (z prawej) może trafić do Legii Warszawa (fot. Getty).

Zaskakujący ruch! Duże nazwisko blisko Legii Warszawa

Górnik to klub miejski, utrzymywany głównie z kieszeni podatnika. Wiadomo, że pieniędzy brakuje, że nie ma na transfery, że budżet trzeba ratować, sprzedając co chwila wyróżniających się zawodników. Urban to wszystko akceptował. Schemat jego działań w Zabrzu wyglądał bardzo podobnie: przed sezonem lub zimą z klubu odchodziło przynajmniej kilku wartościowych zawodników, przychodzili nowi i trener od początku lepił zespół po swojemu. Osiągał wyniki ponad stan (spokojne utrzymanie w 2023 roku, co przed zatrudnieniem w marcu nie było takie oczywiste, a potem szóste lokaty w dwóch kolejnych sezonach), promował kolejnych zawodników, wprowadzał młodzież z Akademii, kiepsko zaczynał rozgrywki, dobrze kończył. I tak przez ponad dwa lata.

Aż w końcu formuła się wyczerpała. Ambicje trenera sięgają wyżej, chciałby walczyć o trofea, rozwijać zespół, pokazać się w Europie. Nie interesuje go przeciętniactwo i brak perspektyw. Tym bardziej, że kolejne kluby Ekstraklasy będą rosły w siłę (nowy, zamożny właściciel Widzewa, duże ambicje Motoru Lublin), a przyszłość Górnika jest niepewna. 11 maja odbędzie się referendum w sprawie odwołania obecnej prezydent Zabrza Agnieszki Rupniewskiej, a wynik głosowania może spowolnić kwestię sprzedaży klubu. A to z kolei mogłoby oznaczać następny sezon przeciętniactwa i gry najwyżej o spokojne utrzymanie. Kibice, którzy śpiewają "zagraj, zagraj jak za dawnych lat" jeszcze będą musieli poczekać.

Zaskakujący ruch! Duże nazwisko blisko Legii Warszawa