Mazowiecki Związek Piłki Nożnej wybiera prezesa. Od dłuższego czasu emocje tylko rosły. Wystąpienia kandydatów i debata zapowiadały się niezwykle ciekawie. Ostatecznie podjęto decyzję, że wszystko odbędzie się za zamkniętymi drzwiami. Dziennikarzy nie wpuszczono.
Mazowiecki Związek Piłki Nożnej ponad dwa miesiące temu ogłosił, że walne zgromadzenie sprawozdawczo-wyborcze odbędzie się 15 kwietnia w środku Warszawy. Postawiono na salę kinową w popularnym centrum handlowym.
Regularnie przebieg wyborów w mazowieckim związku śledzić mogli także dziennikarze. Tak było choćby cztery lata temu, gdy przebieg głosowań był gorący. Wprost rzucano oskarżenia o wysyłanie niepochlebnych listów czy tworzenie koalicji na ostatnią chwilę. Tym razem miejsca dla mediów zabrakło. Dziennikarze nie byli mile widziani na zjeździe MZPN.
– Proszę o kontakt, kiedy będzie pan na miejscu – taką wiadomość dostaliśmy od jednego z działaczy zajmujących się organizacją wtorkowego zjazdu. Na miejscu usłyszeliśmy, że nie ma możliwości, by wejść na salę w trakcie wyborów. Dyskusja została ukryta przed mediami. Przedstawiciele MZPN wprost za to mówili, że przecież nie organizowano procesu akredytacyjnego dla dziennikarzy. Wybrano podejście kojarzące się choćby z krajem za wschodnią granicą.
Kto podjął taką decyzję? Nikt nie chciał się do niej przyznać. Można jedynie sądzić, że obciąża to obecne władze związku. Skąd taki wybór?
– Będzie ostro. Wszystko jest na ostrzu noża. Może dojść do zmiany – mówili nam przedstawiciele niektórych klubów. W grze było około 500 głosów do zagospodarowania. – Nie pamiętam sytuacji, by ktoś utrudniał mediom uczestnictwo w walnym zgromadzeniu – mówił jeden z nestorów MZPN.
Przed wejściem nie brakowało dyskusji. Mówiło się, że przeciąganie na jedną czy drugą stronę trwa cały czas, a wręcz do ostatniej chwili. Nie inaczej było w ostatnich dniach.
Jakub Kłyszejko, dziennikarz TVPSPORT.PL ustalił, że obecne władze związku próbowały nakłaniać do głosowania na siebie poprzez vouchery. – Spotkała mnie przykra sytuacja, bo uważam, że nie tak powinno się załatwiać sprawę. Powinno przekonywać się delegatów swoją pracą. Prezesa nie było u nas 3,5 roku. Teraz otrzymaliśmy telefon, że jeżeli poprzemy prezesa, to otrzymamy wsparcie w postaci sprzętu sportowego – mówił anonimowo jeden z działaczy. Sławomir Pietrzyk, prezes MZPN, nie chciał komentować sytuacji.
Walne zgromadzenie rozpoczęło się po godzinie 14:00, za zamkniętymi drzwiami. W sali, do której dostępu pilnowali ochroniarze. Na delegatów czekały także torby z cateringiem. Kluczową decyzją będzie wybór prezesa. Kandydatów było dwóch: Pietrzyk i Artur Kolator, który ostatnią kadencję spędził w roli wiceprezesa.