| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe

Marcin Mierzejewski miał być w reprezentacji Polski siatkarzy, a walczył o życie. "Usłyszałem, że nie przeżyję pięciu miesięcy"

Marcin Mierzejewski (fot. strona klubowa Indykpolu AZS Olsztyn)
Jan Hadrava i Marcin Mierzejewski (fot. strona klubowa Indykpolu AZS Olsztyn)

Marcin Mierzejewski w sezonie 2025 miał pomagać Nikoli Grbiciowi w reprezentacji Polski siatkarzy. Tak się nie stało. W poruszającej rozmowie z TVPSPORT.PL trener Indykpolu AZS Olsztyn opowiada o diagnozie guza mózgu, operacjach i przyszłości. – Miałem w tym wszystkim chyba cholernie dużo szczęścia – mówi. 

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Nie masz obiektu, nie masz gwiazd? Warszawa chce zrobić kolejny krok

Czytaj też

PGE Projekt Warszawa chce zrobić kolejny krok. Brakuje tylko jednego (fot. PAP)

Nie masz obiektu, nie masz gwiazd? Warszawa chce zrobić kolejny krok

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Jak się czujesz? 
Marcin Mierzejewski: – Jak widzisz, mam na głowie "wycinanki". Obecnie przechodzę rehabilitację, ponieważ w trakcie operacji ucierpiał mój nerw twarzowy. Generalnie jednak nie jest źle. Uśmiecham się i nie mogę narzekać dosłownie na nic.

– Dlaczego w chwili, w której kariera trenerska otworzyła się dla ciebie jeszcze bardziej, a Nikola Grbić widział cię w roli swojego asystenta, musiałeś zrobić przerwę?
– Budząc się codziennie rano przesuwałem granicę bólu. Najpierw przez dziesięć minut zastanawiałem się, czy w ogóle otworzyć oczy. Później mówiłem sobie, że trzeba iść na trening. Na pewno pomagało mi też to, że kocham swoją pracę. W pewnym momencie, chyba na początku lutego, ból stał się jednak tak duży i dotyczył tylu obszarów, że nie mogłem tego wytrzymać. Nie chodziło tylko o dyskomfort głowy, ale również narastające problemy z oddychaniem. Do tego doszło wiele innych symptomów. Wiedziałem, że muszę powiedzieć "pas".

Inną kwestią, która miała wpływ na moją decyzję o przerwie, był fakt, że drużyna zaczęła widzieć, że coś jest nie tak. Dalej nie dałbym rady tego maskować. Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. Ja chyba znalazłem ten moment.

– Zaczęło się od bólu głowy?
– To, co teraz się stało, to "wisienka na torcie", choć tak naprawdę niestosownym wydaje się nazwanie tego tak optymistycznie. Wszystko zaczęło się już w 2013 roku. Wiedziałem, że coś jest nie tak, miałem jednak ogromnego pecha. Radiolog w rezonansie przeoczył guza mózgu, który rozwijał się w mojej głowie. Siedem lat później doszły do tego kolejne problemy. Znów wykonałem to badanie. Wtedy okazało się, że w mojej głowie jest guz o wielkości prawie pięciu centymetrów. Musiałem się go pozbyć. Zrobiłem to. Znów jednak miałem pecha i ponownie zaczął się rozrastać. 

Jak konkretnie brzmiała diagnoza?
– Nowotwór mózgu – dość rzadki i rozwijający się z kanału słuchowego. Dostęp do niego jest bardzo trudny – to nie jest tak, że otwiera się czaszkę i można go od razu wyciąć. Trzeba przejść przez opony mózgowe, w trakcie operacji pracować w nienaturalnej pozycji. W ciągu ostatnich czterech lat, czyli okresu odstępu między moimi operacjami, medycyna całe szczęście poszła bardzo mocno do przodu. W czasie zabiegu moje całe ciało było podłączone pod neuromonitoring. To dosłownie kilometry połączonych ze sobą kabli. Nimi przesyłane są impulsy elektryczne, które sprawdzają, jak organizm reaguje na stymulacje. 

Masz w sobie złość, że wiele lat temu niekompetencja lekarza spowodowała, że nie wykryliście guza wcześniej?
– Jestem bardzo wyrozumiały człowiekiem i wychodzę z założenia, że jeżeli ktoś coś robi, może popełnić błąd. Absolutnie nie mam do nikogo żadnych pretensji. Cieszę się z tego, co jest tu i teraz. Tym właśnie żyję.

Nie masz obiektu, nie masz gwiazd? Warszawa chce zrobić kolejny krok

Czytaj też

PGE Projekt Warszawa chce zrobić kolejny krok. Brakuje tylko jednego (fot. PAP)

Nie masz obiektu, nie masz gwiazd? Warszawa chce zrobić kolejny krok

Marcin Mierzejewski (fot. PAP)
Marcin Mierzejewski (fot. PAP)

Rozumiem, że krok operacyjny był teraz koniecznością, dłużej czekać nie mogłeś. Jak lekarze odnieśli się do skuteczności leczenia i perspektyw?
– Tak, dłużej czekać nie mogłem. Będąc u lekarza pod koniec grudnia, usłyszałem, że w takim stanie, w jakim jestem, nie przeżyję pięciu miesięcy. To była dość mocna informacja. Powiem ci, że nie pamiętam drogi, którą po usłyszeniu tego przejechałem z Olsztyna do Warszawy. Te słowa tak mocno mnie dotknęły, że przez trzy godziny byłem totalnie wyłączony. Nie pamiętam, o czym myślałem. 

Na tego typu operacje czeka się około ośmiu miesięcy. Nie miałem aż tyle czasu, nie mogłem czekać. Lekarz się nade mną "zlitował" i powiedział, że zoperuje mnie wcześniej. Nie miałem innego wyjścia. 

Co do rokowań, to cholernie dziwne, bo nie da się wyciąć guza z mózgu w stu procentach. Zawsze zostaje choć mały margines. Po ostatnich badaniach usłyszałem jednak, że nie mam już w głowie nic, nie ma śladu nowotworu. Są znamiona przeprowadzonej operacji, ale nie ma już oznak guza. 

Cud?
– Lekarz nie potrafił mi na to pytanie odpowiedzieć inaczej niż tak, że guza już nie ma. Dzięki Bogu chyba jest więc dobrze. Czeka mnie kontrola pod koniec maja. Przede mną nie wiem już który rezonans w życiu. Pojadę do Warszawy z badaniami. Sam po sobie czuję i widziałem po reakcji lekarza, że jestem na dobrej drodze. 

Jak wygląda teraz twoja rehabilitacja? 
– Przechodzę długi i trudny proces, ponieważ podczas ostatniej operacji ucierpiał mi nerw twarzowy. Chyba każda rehabilitacja taka jednak jest. Jako sportowiec jestem do przyzwyczajony do toczenia takich walk. 

Jak choroba cię zmieniła?.
– Może cię zaskoczę, ale chyba się nie zmieniłem. Jestem taki, jaki byłem pięć lat temu. Mam swój kręgosłup moralny, swoje zasady, swoje postrzeganie świata, siatkówki, rodziny, które wyrabiałem sobie przez wiele lat. Mam też swoje priorytety i one się w żaden sposób nie zmieniły. Dla mnie najważniejsza jest rodzina. 

Ta sytuacja jest dla mnie doskonałym przykładem, że bliscy to ludzie, którzy będą z tobą bez względu na to, co się dzieje – czy jest dobrze, czy jest źle. Przekonałem się o tym na własnej skórze. Używając metafory siatkarskiej, teraz wiem, że każde odbicie piłki może być tym ostatnim. 

Jak się ma w tym twoja rodzina? Łatwo ci było prosić o pomoc?
– Miałem w tym wszystkim chyba cholernie dużo szczęścia, wiesz? Nigdy nie musiałem prosić o pomoc, ta zawsze przy mnie była. Moja partnerka Dorota jest mega silną osobą. Dzięki mnie, w cudzysłowie, przeszła bardzo dużo. Mimo to zawsze przy mnie była – dosłownie we wszystkich momentach. Gdyby nie ona, prawdopodobnie bym sobie nie poradził. Zawdzięczam jej wszystko. 

Marcin Mierzejewski (Fot. strona klubu Indykpol AZS Olsztyn)
Marcin Mierzejewski (fot. strona klubu Indykpol AZS Olsztyn)

Chcesz wrócić jak najszybciej do pracy czy dajesz sobie przestrzeń do zwolnienia tempa?
– Nie widzę przeciwwskazań, by wrócić. Jestem też w tej sytuacji na tyle dojrzały, że nigdy bym się nie porwał z motyką na słońce. Za dużo przeszedłem, za dużo przerobiłem, żeby teraz ryzykować. To nie jest czas ani miejsce na ryzyko. Obecnie potrzebuję trochę zwolnić i zająć się tym, co jest istotne. 

Możesz sobie na to zawodowo pozwolić? Masz ten komfort?
– Tak. Zabieg przeszedłem w czasie, w którym jest przerwa. Teraz mogę spokojnie wracać do zdrowia. Poza tym niesamowite jest to, że z różnych stron, nawet tych najbardziej nieoczekiwanych, pojawiły się oferty pomocy i wsparcia. Chyba bardzo długo pracowałem na to, by reakcja była tak niezwykła. 

Dziękuję ci za to, że chciałeś opowiedzieć tak trudną i personalną historię. Cieszy mnie w tym twój optymizm. 
– Mam nadzieję, że moja historia będzie przykładem i lekcją dla zawodników, którzy ze mną pracowali. Czasami mówili mi: "Marcin, nie mogę trenować, bo boli mnie kolano lub brzuch". Sądzę, że to nie będzie już dla nich przeszkodą (śmiech). 

Nikola Grbić i jego klucz do sukcesu. 6 medali i droga do Los Angeles [KOMENTARZ WIDEO]
Nikola Grbić i jego klucz do sukcesu. 6 medali i droga do Los Angeles [KOMENTARZ WIDEO]
Nikola Grbić i jego klucz do sukcesu. 6 medali i droga do Los Angeles [KOMENTARZ WIDEO]

Zobacz też
Polski gigant ma nowego trenera!
Andrzej Kowal (fot. PAP)

Polski gigant ma nowego trenera!

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Duże nazwisko w PlusLidze. Cuprum ma nowego trenera
Hubert Henno był wielokrotnym reprezentantem Francji (fot. Getty)

Duże nazwisko w PlusLidze. Cuprum ma nowego trenera

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
PlusLiga: okres transferowy nabiera rumieńców
Norwid Częstochowa (fot. PAP)

PlusLiga: okres transferowy nabiera rumieńców

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Wielki hit transferowy z udziałem Polki. Trafiła do giganta!
Agnieszka Korneluk zagra w Fenerbahce Stambuł (fot. Getty/Fenerbahce).

Wielki hit transferowy z udziałem Polki. Trafiła do giganta!

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Polka w czołowej lidze świata. Wielki transfer reprezentantki
W środku Malwina Smarzek (fot. Getty)

Polka w czołowej lidze świata. Wielki transfer reprezentantki

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Polecane
Najnowsze
Oglądaj Sportowy wieczór
trwa
Oglądaj Sportowy wieczór
| Sportowy wieczór 
Sportowy wieczór (11.06.2025)
Euro U21: oglądaj mecz Polska – Gruzja [MECZ]
Polska – Gruzja. Mistrzostwa Europy Mężczyzn U-21, Żylina. Transmisja online na żywo w TVP Sport (11.06.2025)
Euro U21: oglądaj mecz Polska – Gruzja [MECZ]
| Piłka nożna / Reprezentacja U21 
Euro U21: Portugalia – Francja [SKRÓT]
fot. TVP
nowe
Euro U21: Portugalia – Francja [SKRÓT]
| Piłka nożna 
Euro U21 z Polakami w TVP! Sprawdź wyniki, tabele i plan transmisji
Euro 2025. Kiedy i gdzie mistrzostwa Europy U21? Transmisje meczów Polaków w TVP [TERMINARZ]
nowe
Euro U21 z Polakami w TVP! Sprawdź wyniki, tabele i plan transmisji
| Piłka nożna / Reprezentacja U21 
Euro U21: Włochy – Rumunia [MECZ]
Włochy – Rumunia. Mistrzostwa Europy mężczyzn U-21, Trnawa. Transmisja online na żywo w TVP Sport (11.06.2025)
Euro U21: Włochy – Rumunia [MECZ]
| Piłka nożna 
Euro U21: Polska – Gruzja [SKRÓT]
fot. Getty
Euro U21: Polska – Gruzja [SKRÓT]
| Piłka nożna / Reprezentacja U21 
Euro U21: Portugalia – Francja [MECZ]
Portugalia – Francja. Mistrzostwa Europy mężczyzn U-21, Trenczyn. Transmisja online na żywo w TVP Sport (11.06.2025)
Euro U21: Portugalia – Francja [MECZ]
| Piłka nożna 
Do góry