Po sześciu klubowych meczach z rzędu bez zdobyczy, Ewa Pajor znalazła w końcu sposób na przełamanie. W środowe popołudnie strzeliła dwa gole, a Barcelona wygrała z Sevillą 5:1 (2:1). W przeciwnym zespole cały mecz rozegrała inna z reprezentantek Polski, Natalia Padilla-Bidas.
587 minut. Na tylu zatrzymał się stoper odmierzający czas od ostatniego trafienia Pajor dla Barcelony. Oczywiście, w międzyczasie nasza snajperka dwukrotnie znalazła drogę do bramki reprezentacji Bośni i Hercegowiny w Lidze Narodów. W klubie zanotowała jednak sześć meczów bez gola.
W pierwszej połowie środowego starcia popisała się natomiast dwoma "magicznymi dotknięciami". Tyle bowiem starczyło, by dwa razy pokonać Esther Sullastres. Nasza napastniczka opuściła boisko w 65. minucie, zapewne oszczędzana nieco przed zbliżającymi się meczami półfinałowymi Ligi Mistrzyń z Chelsea.
Po przeciwnej stronie pełne 90 minut rozegrała Padilla-Bidas. Sevilla nie miała wielu możliwości do rozwinięcia skrzydeł w ofensywie. Z tego względu naturalnie także i nasza kadrowiczka nie błyszczała.
Jak padły bramki:
25' (1:0) – Claudia Pina przyspieszyła z prawej strony i dograła płasko w pole karne. Pajor odnalazła się między obrończyniami, uprzedziła je i jednym dotknięciem skierowała piłkę do bramki.
34' (2:0) – Po ładnej, szybkiej akcji Barcelony, wymianie wielu podań, Pina odnalazła Fridolinę Rolfo w polu karnym Sevilli. Strzał Szwedki został obroniony przez Sullastres, ale po interwencji piłka spadła wprost pod nogami Pajor. Polka wykorzystała tę szansę.
45+2' (2:1) – Fatalny błąd popełniła Cata Coll. Po tym, jak otrzymała piłkę od Rolfo... wmieszała się w drybling. Straciła na rzecz Fatoumaty Kanteh Cham. Ta nie mogła nie zakończyć tego golem.
52' (3:1) – Rolfo dograła do Salmy Paralluelo. Ta nie zdołała pokonać Sullastres, ale bramkarka znów nie miała szczęścia. Po jej interwencji, piłka spadła pod nogi Vicky Lopez. 18-latka trafiła w podobny sposób, jak Pajor przy drugim golu.
56' (4:1) – Rolfo dośrodkowała w pole karne. Była tam Pajor, ale uprzedziła ją Alba Cano. To ona wykończyła akcję celnym, mocnym uderzeniem.
88' (5:1) – Aitana Bonmati szukała swojej bramki i znalazła ją w samej końcówce. Pokonała bramkarkę mocnym strzałem.
Sytuacja w tabeli:
Barcelona ma w dorobku 72 punkty. To o siedem więcej niż Real Madryt, który rozegrał jednak o mecz mniej. Kolejne drużyny walczą już zaledwie o trzecie miejsce (dające miejsce w eliminacjach Ligi Mistrzyń). Jak na razie zajmuje je Atletico Madryt (45 pkt), ścigane przez Athletic Bilbao (44 pkt) i Granadę (39 pkt).