Patryk Dudek w sezonie 2025 będzie rezerwowym cyklu Grand Prix. Żużlowiec w kolejnych latach nadal będzie ścigał się w drużynie z Torunia. Z tego powodu jakiś czas temu spotkała go nieprzyjemna sytuacja. Pod zielonogórskim domem zniszczony został jego bus. – Może zacząć się od auta, a skończyć nie wiem, na wybijaniu szyby w domu, ciężko powiedzieć. Nigdy nie wiesz, kogo spotkasz naprzeciw siebie. Może twarzą w twarz nic mi nie zrobi, ale jednak niszczenie samochodu jest czymś grubym – mówił w rozmowie dla TVPSPORT.PL
Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Jak minęła ci mniej żużlowa zima, stęskniłeś się za jazdą?
Patryk Dudek, rezerwowy w cyklu Grand Prix, żużlowiec Pres Grupy Deweloperskiej Toruń: – Do końca roku czas się dłużył, od stycznia, jak ruszyły już obozy, potem był klubowy wyjazd do Hiszpanii, wszystko się zmieniło. Do tego pomogła nam pogoda w Polsce, bo mogliśmy wyjechać na tor już na początku marca. Człowiek się cieszył z powrotu na tor i z tego, że sezon jest coraz bliżej. Przed pierwszym meczem ligowym było zimno, te dni były nieprzyjemne, ale teraz nie mamy na co narzekać. Widzieliśmy głód żużla u kibiców po sparingach i turniejach. Wielu fanów przychodziło na stadiony.
– Z roku na rok jesteś coraz bardziej przyzwyczajony do tego, że zimą się tęskni, potem wszystko wygląda podobnie: przygotowania, obozy, sparingi?
– Patrząc na przygotowania żużlowca, każdy ma chyba bardzo podobny schemat. Kwestia tego, kto, w jakim czasie oraz ile potrzebuje treningów. To może być zróżnicowane. U mnie praktycznie przez całą karierę wygląda to tak samo. Byłem do tego przygotowywany od początku, jak miałem 15 lat, to tata wbił mi to do głowy. Mówił, że jak zacznę jeździć, to trzeba to robić na maksa i na niektóre przyjemności trzeba będzie po prostu poczekać do zakończenia kariery. Na to za szybko się nie zanosi, więc pewnie kolejnych kilkanaście lat będzie u mnie podobnych.
– Czyli jak ustalacie z partnerką urlop, to od razu wiecie, że na wakacje można jechać zimą?
– Między innymi tak. Ja zawsze jeżdżę w listopadzie na wakacje, bo w trakcie sezonu nie można wyjechać. Jeżeli chodzi o imprezy okolicznościowe, takie jak wesela czy urodziny znajomych, to w trakcie sezonu weekendy mamy zajęte. Ostatnio rozmawiałem z Adrianem Miedzińskim i on śmiał się, że teraz po karierze w końcu może spędzić trochę weekendowego czasu ze znajomymi, bo zapraszają go na imprezy. Ja nadal jestem sfokusowany na żużlu i to się na pewno nie zmieni.
– Jak odbierasz swoją rolę drugiego rezerwowego w cyklu Grand Prix? To wyróżnienie czy raczej duży niedosyt, że nie masz stałego miejsca w tym gronie?
– Na pewno jest duży niedosyt po zeszłorocznym challengu w Pardubicach, gdzie nie udało się bezpośrednio awansować. Otrzymałem "drugą rezerwę". Nie życzę tego nikomu z chłopaków, ale w ostatnich latach zawodnikom z rezerw udało się sporo pojeździć w tych rundach Grand Prix. Max Fricke rok temu był pierwszym rezerwowym, a wziął udział w ośmiu zawodach. To duża liczba. Maciek Janowski też miał za sobą połowę rund, a był drugim rezerwowym. Będę gotowy, jeśli coś się wydarzy, choć oczywiście nie chciałbym, aby chłopaki się rozbijali. Jeżeli już dostanę szansę, to będę się chciał zaprezentować na tyle, aby dało mi to furtkę na przyszłość.
– Taka rola mocno utrudnia logistykę? Nie możesz mieć od razu zarezerwowanego hotelu, samolotu. Wszystko dzieje się trochę "na wariata".
– To jest po prostu żużel. Nie pamiętam, który to był rok, ale wiem, że w piątek oglądałem bodajże mecz Grudziądza z Wrocławiem. Maciek Janowski miał upadek chyba z Krzysztofem Buczkowskim i złamał obojczyk. Następnego dnia były zawody w Landshut. Leżałem w łóżku, było przed 22:00. Widziałem po Maćku, że raczej nie będzie zdolny do jazdy kolejnego dnia. Byłem rezerwowym, powiedziałem tacie, że za chwilę pewnie będzie telefon od trenera. Tak też się stało. Trener Marek Cieślak zadzwonił i powiedział, że nas potrzebuje. Wsiedliśmy w auto i o 7:00 rano byliśmy w Landshut, a po południu jechaliśmy zawody. Jestem na takie coś gotowy, ale problem logistyczny może się pojawić na przykład w Manchesterze. Wtedy sprzęt nie dojedzie tak szybko. Samolotem mogę dolecieć do Anglii, ale sprzęt nie da rady. Szwecja, Dania – tutaj jesteśmy w stanie wszystko logistycznie ogarnąć w jedną noc. Taka jest moja rola, że jednak z tej rezerwy musimy być gotowi na wszystko.
– Mówi się, że jesteś jednym z faworytów do otrzymania "dzikiej karty" na zawody Grand Prix w Warszawie. Odpowiada ci specyfika żużla na Narodowym?
– Ogólnie, jeśli chodzi o samą otoczkę, każdy kibic, który był na różnych rundach Grand Prix, powie, że w Warszawie jest wyjątkowo. Ponad 50 tysięcy kibiców, wyjątkowa atmosfera, same zawody. Jest po prostu ekstra. Ja nie mogę dzisiaj zakładać, że tam pojadę. Będzie mi miło, jeżeli dostanę "dziką kartę", ale na razie musimy z tym poczekać.
– Niedawno podpisałeś nowy kontrakt w Toruniu, Bartosz Zmarzlik zrobił to samo w Lublinie. Można powiedzieć, że chłopaków z województwa lubuskiego "wywiało" w Polskę na dłużej.
– Życie pisze różne scenariusze i kiedyś może nikt by się tego nie spodziewał, ale taki jest już nasz los. Nie wiem, co mam więcej powiedzieć, bo nie chciałbym nikogo urazić i prosić się o falę hejtu. Życie toczy się dalej. Raz jesteśmy tu, raz jesteśmy tam. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.
– Brązowe medale z poprzednich sezonów były dla ciebie potwierdzeniem, że Toruń jest dobrym miejscem do kontynuowania kariery?
– Patrząc na ostatnią decyzję, wiedziałem, że Emil Sajfutdinow i Robert Lambert zostali w klubie. Porozmawiałem też z trenerem Piotrem Baronem o przyszłości i wiedziałem, że chcę tu zostać. To było dla mnie ważne, że trener będzie dalej nas prowadzić. Klub ma też ciekawy plan na kolejne lata. Wszystko wygląda bardzo optymistycznie. Na razie mamy dopiero początek sezonu i zobaczymy, co wydarzy się za te prawie dwa lata.
– Trasę Zielona Góra – Toruń pokonujesz bez nawigacji, czy jednak dla bezpieczeństwa ją uruchamiasz?
– Robię ją bez nawigacji od pierwszego roku życia (śmiech). Widzę tylko zmiany na drogach. Teraz można dojechać w 3,5 godziny, kiedyś było to 4,5. Drogi się w Polsce poprawiły. Zawsze żyło się na dwa domy. Dużo czasu za dzieciaka spędzałem w tamtych rejonach.
– Jak mieszka ci się w Zielonej Górze? Coś się zmieniło po sytuacji ze zniszczeniem busa?
– W Internecie ludzie są odważni. Więcej było pozytywnych sytuacji niż tych negatywnych. Takie mamy życie. Jestem tylko człowiekiem. Nie będę przecież z każdym rozmawiał i tłumaczył pewnych rzeczy. Cały czas żyję i mieszkam w Zielonej Górze. To się nie zmieni.
– Ktoś ma odwagę powiedzieć ci coś prosto w twarz "na mieście"?
– Bywało tak, jak w Internecie. Przejdziesz obok grupki osób, ktoś cię "obczai" i potem słychać pewne komentarze. Życie toczy się dalej. Całą zimę chodziłem na Zastal. Tam spotykałem kibiców i było bardzo w porządku. Ogólnie różnie z tym bywa. Tak jak z pogodą, czasami pada deszcz, raz świeci słońce.
– O sytuacji ze zniszczeniem twojego busa mówiła cała sportowa Polska. Jak teraz z perspektywy czasu na to patrzysz?
– Uważam, że było to przerażające. Wyobraź sobie, że zmieniasz pracę, będziesz pracował w innym mieście, stawiasz auto pod domem i nagle nie masz lusterek albo wybijają ci szybę. To wandalizm. Na szczęście to był tylko bus, ale nigdy nie wiesz, do czego później może to doprowadzić. Idąc na miasto, nie chciałbym dostać w gębę od ludzi za to, że zmieniłem barwy klubowe i jeżdżę dla innego pracodawcy. To poszło za daleko, ale to już było i życie toczy się dalej. Auto nie jest już parkowane tam, gdzie było, bo nie chciałbym mieć dodatkowych kosztów po kolejnym odmalowaniu. Każdy powinien sam sobie odpowiedzieć, co o tym myśli. Jestem tylko człowiekiem i mam zawód żużlowca.
– Bałeś się wtedy przez jakiś czas o siebie i swoich najbliższych?
– Miałem wtedy napięty terminarz, bo przyjechałem z zagranicznej ligi i zaraz musieliśmy gonić na kolejne zawody. Bardziej skupiałem się na nich. Busa naprawiliśmy, udało się jechać dalej, ale nigdy nie wiesz, do czego zdolni są ludzie. Może zacząć się od auta, a skończyć nie wiem, na wybijaniu szyby w domu, ciężko powiedzieć. Nigdy nie wiesz, kogo spotkasz naprzeciw siebie. Może twarzą w twarz nic mi nie zrobi, ale jednak niszczenie samochodu jest czymś grubym.
– Wyobrażasz sobie powrót do Falubazu?
– To ciężkie pytanie na dzisiaj. Zaczynamy sezon 2025, mam kontrakt do końca 2026 roku. Co przyniesie przyszłość, czas pokaże.
– Jakie cele stawiasz sobie na ten rok?
– Ostatnie tygodnie upłynęły pod znakiem testowania. Sparingi były bardzo udane, pierwszy mecz ligowy również. Jestem bardzo dobrze nastrojony na początku sezonu. Chcę ten rok przejechać cało i zdrowo. Z drużyną zależy mi na awansie do fazy play-off i potem walce o medale. Potem zobaczymy, co się wydarzy. Najważniejsze jest zdrowie.
– W Poniedziałek Wielkanocny powalczysz o Złoty Kask, w niedzielę masz mecz w Gorzowie. Znajdziesz w tym wszystkim czas na świąteczne śniadanie z rodziną?
– Akurat terminarz jest bardzo łaskawy, bo będę w pobliżu domu. Czas na śniadanie się znajdzie, po nim pojadę na zawody. Tak, jak wspominałem na początku. Klasycznie świętował będę dopiero po karierze. Wtedy wszystko nadrobię.
Turniej o Złoty Kask będzie można oglądać na antenie TVP Sport, TVPSPORT.PL, naszej aplikacji mobilnej i SMART TV. Zawody skomentują Rafał Darżynkiewicz i Jacek Frątczak. Początek transmisji o 13:50
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.