Odpadnięcie Realu Madryt i Bayernu Monachium w ćwierćfinale Ligi Mistrzów znacząco zwiększa szanse na to, że w półfinale wystąpi Szymon Marciniak. – Teraz każdy półfinał może być dla mnie jak finał – powiedział słynny sędzia udzielając nam wywiadu "Szymon Marciniak usłyszał: myślisz, że dostaniesz wszystkie finały?".
Wspólna historia Szymona Marciniaka, Realu Madryt i Bayernu Monachium jest dosyć długa, ale rok temu nastąpił w niej punkt krytyczny.
W półfinałowym meczu rewanżowym Ligi Mistrzów, właśnie w spotkaniu Real – Bayern, sędzia asystent Tomasz Listkiewicz zbyt szybko podniósł chorągiewkę z powodu spalonego i w efekcie Marciniak gwizdnął zanim akcja Bayernu się skończyła. Piłka wpadła do bramki tuż po gwizdku. Bayern miał pretensje do sędziów, że nie wstrzymali się z reakcją do końca akcji na wypadek potencjalnego błędu w ocenie spalonego. Taki był odbiór osób lepiej zorientowanych w sędziowaniu i zasadach korzystania z systemu VAR.
Jednak większość kibiców miała pretensje do sędziów za nieuznanie gola z powodu rzekomego spalonego. Efekt był taki, że atmosfera w Niemczech wokół Marciniaka pogorszyła się radykalnie. W efekcie polscy sędziowie nie zostali wyznaczeni ani do prowadzenia meczu Niemcy – Szkocja na otwarcie Euro 2024, ani żadnego następnego meczu gospodarzy mistrzostw Europy. Dopiero niedawno UEFA zdecydowała się wysłać Marciniaka na mecz Niemcy – Włochy w Lidze Narodów.
Ale już samemu Bayernowi przez ten rok Marciniak nie sędziował ani jednego spotkania. Było więc bardzo mało prawdopodobne, aby UEFA chciała ryzykować i skojarzyła Marciniaka z Bayernem w jednym meczu akurat znowu w półfinale, skoro nie chciała ryzykować w dużo przecież bezpieczniejszej fazie ligowej.
Odpadnięcie Bayernu po dwumeczu z Interem Mediolan w praktyce usuwa więc jedną z przeszkód do zatrudnienia Marciniaka w tegorocznej fazie półfinałowej Ligi Mistrzów.
Drugą przeszkodę usunął Arsenal eliminując Real Madryt, któremu Marciniak sędziował nie tylko rok temu z Bayernem, ale również później w fazie ligowej w Bergamo, gdzie Atalanta przegrała 2:3, jak i w niedawnym derbowym meczu Ligi Mistrzów na stadionie Atletico Madryt. Po tym meczu o polskich sędziach znowu było bardzo głośno, ponieważ w serii rzutów karnych Marciniak na wniosek sędziego VAR Tomasza Kwiatkowskiego nie uznał trafienia Juliana Alvareza. W efekcie Atletico odpadło, a Real awansował do ćwierćfinału.
Było bardzo mało prawdopodobne, aby UEFA – po takiej sekwencji zdarzeń, jakie nastąpiły zwłaszcza w meczach Realu z Bayernem i Atletico z Realem – chciała wyznaczyć polskich sędziów ponownie na mecz akurat z udziałem klubu z Madrytu.
W półfinałach zagrają Arsenal, który wyeliminował Real, z Paris Saint-Germain, oraz Barcelona z Interem, który wyeliminował Bayern. Taki zestaw par oznacza, że jeden z czterech meczów półfinałowych mógłby prowadzić Marciniak.
W tym sezonie Polak prowadził w Lidze Mistrzów w sumie sześć meczów, w tym między innymi spotkania PSG – Atletico Madryt (1:2), Sporting Lizbona – Arsenal (1:5) i PSG – Manchester City (4:2).
Interowi ostatnio sędziował w 1/8 finału poprzedniego sezonu LM. Inter przegrał wtedy na wyjeździe z Atletico Madryt po rzutach karnych (2:1 dla Atletico po dogrywce i 3:2 w karnych). Ostatni mecz Barcelony Marciniak sędziował w sezonie 2022/23, gdy w fazie grupowej zremisowała u siebie z Interem (3:3). Dwa gole strzelił wówczas Robert Lewandowski.