| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Ostatnie miesiące są wyjątkowo udane dla rozgrywek PKO BP Ekstraklasy. Kibiców na trybunach nie brakuje, a Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok dotarły aż do ćwierćfinałów Ligi Konferencji. – Mam nadzieję, że wszystko, co najlepsze, jeszcze przed nami – powiedział prezes Ekstraklasa SA Marcin Animucki w rozmowie z TVP Sport.
Rozgrywki PKO BP Ekstraklasy zyskały na mocy i znaczeniu. Kluby mogą pozwalać sobie na większe wydatki, na arenie międzynarodowej w końcu przedstawiciele naszej ligi przestali być zupełnie anonimowi. W niedalekiej przyszłości istnieje szansa wystawienia dwóch reprezentantów w eliminacjach Champions League.
– Dynamika rozwoju Ekstraklasy, która nastąpiła szczególnie po czasach covidowych, jest widoczna. Nie tylko z perspektywy polskiej, ale także i zagranicznej. Rośniemy bardzo dynamicznie jeśli chodzi o przychody klubów, frekwencję i ranking UEFA. Z tego można być dumnym – zaznaczył w rozmowie z TVP Sport prezes Ekstraklasy Marcin Animucki.
W tym sezonie spore emocje towarzyszą zarówno walce o mistrzowski tytuł, jak i tej o utrzymanie w elicie. Stawce przewodzi Raków Częstochowa, który na sześć kolejek przed końcem ma trzy punkty przewagi nad drugim Lechem Poznań i cztery nad trzecią Jagiellonią Białystok. W dolnych rejonach tabeli najwięcej powodów do niepokoju mają zaś w Mielcu, Wrocławiu, Niepołomicach, Gdańsku oraz Lubinie.
– Mam nadzieję, że wszystko, co najlepsze, jeszcze przed nami. Patrząc na to, jak kluby się profesjonalizują, jak wygląda kwestia stadionów i baz treningowych. Dziś gościmy na warszawskiej Legii. To wspaniały obiekt, a my takich obiektów mamy kilkanaście. Liczę, że w tym dobrym kierunku, przez kolejne osiem lat będziemy zmierzać – zaznaczył Animucki. – Marzy mi się sytuacja, w której kluby Ekstraklasy będą mogły awansować bezpośrednio, czy to do Ligi Mistrzów, czy też Ligi Europy – dodał.
W czwartkowy wieczór dwójka przedstawicieli PKO BP Ekstraklasy stanie przed niezwykle trudnym zadaniem w rewanżowych spotkaniach 1/4 finału Ligi Konferencji. Przypomnijmy, że Legia Warszawa przegrała w pierwszym meczu z Chelsea 0:3, a Jagiellonia Białystok musiała uznać wyższość Realu Betis (0:2). Teraz Stołeczni wybiegną na murawę Stamford Bridge. Mistrzowie Polski spróbują zaś odrobić straty na własnym boisku.
– W Białymstoku może zdarzyć się niespodzianka. Mecz Legii z Chelsea będzie na pewno olbrzymim przeżyciem. W ogóle cieszę się, że w połowie kwietnia jesteśmy w stanie te europejskie emocje mieć z nami – podsumował prezes Ekstraklasa SA.
Rozmowa została przeprowadzona podczas ostatniego spotkania w ramach cyklu konferencji "Rozwój indywidualny jednostki", organizowanego przez Fundację Ekstraklasy.
Następne