| Piłka nożna / Liga Konferencji
Czwartkowy mecz w Białymstoku był tym z "historycznych" zarówno dla mistrza Polski, jak i Realu Betis. Do stolicy Podlasia przyjechało około 400 kibiców z Sewilli. Przed spotkaniem z Jagiellonią korzystali z "hiszpańskiej pogody", atrakcji miasta, a później w efektownym korowodzie przeszli na stadion przy ul. Słonecznej. Na nim od pierwszego gwizdka francuskiego arbitra było bardzo gorąco...
Drużyna trenera Adriana Siemieńca grała już w tym sezonie u siebie m.in. z Ajaksem Amsterdam, Molde czy ćwierćfinalistą Ligi Europy – Bodo/Glimt. Żaden z pucharowych wieczorów nie generował jednak aż takiego zainteresowania, jak rewanżowe starcie w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy. Nic dziwnego, ponieważ zespoły pokroju Realu Betis nie przyjeżdżają do Polski zbyt często...
Święto futbolu zaczęło się tak naprawdę już w środę. Wtedy do stolicy Podlasia przyjechał hiszpański zespół. Grupka kibiców doczekała się autografów od gwiazd czołowej siły La Liga. Fani Realu Betis "opanowali" białostocki rynek już od czwartkowych godzin porannych. Znakomicie czuli się w stolicy Podlasia. Dyskutowali o boiskowych wydarzeniach z sympatykami Jagiellonii i korzystali ze znakomitej, można powiedzieć, "hiszpańskiej" pogody.
Kibice z Sewilli na około 2,5 godziny przed rozpoczęciem meczu ruszyli z samego centrum na stadion. Przy okazji przespacerowali się po niezwykle słonecznym tego dnia Białymstoku. Już na obiekcie przy ulicy... Słonecznej czuć było atmosferę piłkarskiego święta. Trybuna prasowa została wypełniona na ponad 90 minut przed pierwszym gwizdkiem Clementa Turpina. Na mecz przyjechało kilkudziesięciu hiszpańskich dziennikarzy z największych tamtejszych mediów.
Specjalnie na pucharowe wyzwanie przygotowali się też kibice Jagiellonii. Piłkarzom przy wyjściu na murawę towarzyszyła niesamowita oprawa. Jej elementy były rozłożone na całym stadionie, całość prezentowała się następująco.
"Never Give Up" – nigdy się nie poddawaj – zaapelowali do swoich ulubieńców kibice mistrza Polski.
Real Betis nigdy w swojej historii nie występował na poziomie półfinałów europejskich pucharów. Z kolei mistrz Polski pierwszy raz najpierw awansował do fazy zasadniczej europejskich pucharów. Następnie wyeliminował dwóch rywali i dotarł do ćwierćfinału. Bez względu na końcowy wynik, czwartek 17 kwietnia przejdzie do historii zarówno jednych, jak i drugich...