Kaka to zdobywca Złotej Piłki z 2007. Neymar nigdy po ten laur nie sięgnął, ale też był wirtuozem oddziałującym na wyobraźnię milionów. Co ich łączy? Także religia.
Kaka zapisał się w dziejach piłki nożnej złotymi zgłoskami. Gdy został doceniony podczas gali "France Football", to pewnie nie spodziewał się, że przejdzie do historii jako ostatni gracz przed erą dwóch piłkarzy z innej planety: Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. Oni w kolejnych latach zdominowali ten prestiżowy plebiscyt.
Wielu jest przekonanych, że miał w życiu wielkie szczęście. Debiutował w reprezentacji w 2002 i w tym samym roku święcił triumf w azjatyckim mundialu. Ponadto w sezonie 2006/2007 świętował zwycięstwo w finale Ligi Mistrzów, po czym trafił do Realu Madryt za imponujące 67 milionów euro. Nie musiało być jednak aż tak pięknie...
Kluczowe zdarzenie losowe
We wrześniu 2000 poślizgnął się w basenie. Upadł i złamał odcinek szyjny kręgosłupa. Rodzina przeżyła chwile grozy. Ten wypadek mógł zakończyć karierę wybitnie uzdolnionego gracza. Miał wtedy ledwie 18 lat, reprezentował drużynę z Sao Paulo, grał w turnieju juniorskim, ale w jednym z meczów zobaczył żółtą kartkę i musiał pauzować w kolejnym. Postanowił więc miło spędzi czas w aquaparku...
Chłopak trafił do szpitala, gdzie lekarze prześwietlili mu szyję. Założyli kilka szwów. Uniknął najgorszego. Wierzy, że Bóg nad nim czuwał. Piłkarza utwierdzili w tym przekonaniu medycy, którzy się nim zajmowali. Powiedzieli wprost, że mógł zostać sparaliżowany.
Gdy po dwóch miesiącach rozbratu z piłką wrócił na boisko, to był - nomen omen - wniebowzięty. W 2001 bardzo szybko przeniósł się do seniorskiej drużyny Sao Paulo. To był początek wspaniałej kariery.
– Obecnie mam dar i możliwość gry w piłkę nożną dzięki Bogu. W dniu, kiedy zechce, bym robił coś innego, zacznę robić to coś. Moja sytuacja finansowa, jak i kariera zawodowa są sukcesem, lecz to wszystko otrzymałem od Boga i jest darem łaski dla mnie – wyznał (tł. http://wzrostwiary.blogspot.com).
Jest od pierwszych dni ewangelikiem, a chrześcijańskie wartości wpajała mu bardzo pobożna rodzina. W jego domu regularnie czytało się Biblię. Gdy potem grał w piłkę, to jedną dziesiątą zarobków oddawał swemu kościołowi.
Szczodry i zawiedziony
Kaka był jednym z najhojniejszych darczyńców Kościoła Odrodzenia w Chrystusie. W tej kongregacji wziął ślub 20 lat temu. Nie tylko pod wpływem żony zerwał jednak relacje z tą wspólnotą wiary. Po prostu zwątpił w uczciwość założycieli.
"Pastor Estevam Hernandes i jego żona Sonia, bo o nich tutaj mowa, zostali w 2009 skazani na cztery lata więzienia za oszustwa podatkowe przez sąd federalny Sao Paulo. W styczniu 2007 małżeństwo zostało zatrzymane w Stanach Zjednoczonych. Para miała przy sobie 42 000 euro schowane w okładkach Biblii i płyt CD, upchniętych w plastikowych workach. W tym samym roku zawalił się dach kościoła, zabijając na miejscu dziewięć osób. Na jego odbudowę wydano siedem milionów euro, a na inauguracji, obok Estevama i Sonii Hernandes, zjawił się Kaka. Według dziennika "O Dia" piłkarz przeznaczył na budowę nowej świątyni co najmniej półtora miliona euro" – podaje realmadrid.pl.
Zdumiony Berlusconi
Gdy zdobył scudetto z Milanem w 2004, to uklęknął i wznosił ręce ku niebu. Miał na sobie koszulkę z frazą oddającą przekonania: "I belong to Jesus" (ang. Należę do Jezusa). To zdanie miał też na językach butów. Wypisywał na nich również inne wymowne zdania: "Bóg jest wierny" i "Jezus na pierwszym miejscu". Zdradzał, że zawsze przed meczem prosi Boga, by przeciwnikom nic się nie stało podczas rywalizacji. Silvio Berlusconi, ekscentryczny właściciel tamtego Milanu, który słynął ze słabości do kobiet, przecierał oczy ze zdumienia, gdy Kaka wyznał mu, że żył w czystości aż do ślubu.
Był idealny, więc... się rozstali
Carolinę Celino poślubił, gdy skończyła 18 lat. Żyli w związku dokładnie dekadę, doczekali się dwójki dzieci. Swego czasu była partnerka wyjawiła, dlaczego doszło do rozwodu.
Stwierdziła dość nieoczekiwanie, że Kaka był... idealny, a ona nie czuła się do końca szczęśliwa, mimo że mąż bardzo się starał i otaczał ją opieką. Istotnie, uchodził zawsze za wzór ewangelika. Słowa o oddaniu Bogu nie były tylko retoryką. Czynami potwierdzał, co się dla niego liczy w życiu.
Nieoczywiste oblicze
Neymar należy do chrześcijańskiego Kościoła zielonoświątkowego "Igreja Batista Peniel", który też wspiera finansowo.
– Zdaję sobie sprawę, że pewnie się z tym nie kojarzę, ale dla mnie priorytet stanowią Bóg i rodzina. Staram się żyć w zgodzie z wiarą i po prostu kochać Jezusa. Podczas gry w Santosie ktoś zapytał mnie, do jakiego klubu w Europie trafię. Odpowiedziałem: pozostawiam to Bogu i tak też zrobiłem, a Bóg wysłał mnie do Barcelony! Bez niego nie osiągnąłbym nic – zwierzał się Brazylijczyk.
Wierzący, ale... niewierny
Neymar zdobył się na inną szczerość. W przeciwieństwie do Kaki nigdy bowiem nie uosabiał wierności. Media często rozpisywały się o nim jako o lekkoduchu, który nie był lojalny wobec życiowej partnerki. Bruna Biancardi przekonała się szybko o niewierności piłkarza. Rozstawali się i wracali do siebie. Gracz uznawany za czarodzieja futbolu nadal często podkreśla, jak ważne miejsce w jego życiu zajmuje Bóg.
Nic dziwnego, bo urodził się w ewangelickiej rodzinie. Wiele razy widzieliśmy jak po strzelonych golach kierował ręce ku niebu. Już na wczesnym etapie kariery, gdy był graczem Santosu, przekazywał jedną dziesiąta pensji na rzecz organizacji Athletes for Christ, która chce ewangelizować Amerykę Południową.
12 lat temu, przed rozegraniem pierwszego ligowego meczu na Camp Nou, zamieścił w mediach społecznościowych trzy zdjęcia (na jednym trzyma ręce złożone jak do modlitwy), a całość podsumował zdaniem "Niech Bóg nas błogosławi i chroni". Barca pokonała Levante 7:0... Przed mundialem w Brazylii ustalił z kolegami z reprezentacji, że każdy mecz poprzedzi wspólna modlitwa. Decyzja zapadła, choć w kadrze byli katolicy i ewangelicy. Wcześniej modlili się osobno...
Cenzura i kuriozalny zapis
W październiku 2023 doznał poważnej kontuzji kolana w meczu drużyny narodowej z Urugwajem. Na Instagramie napisał po tym zdarzeniu: "Serce człowieka obmyśla swe drogi, ale Pan kieruje jego krokami" – to sentencja z Biblii.
Jeśli chodzi o publiczne wyznanie wiary, to najgłośniej było o tym sprzed dziesięciu lat, gdy po finale Ligi Mistrzów, zwycięskim dla Barcelony, założył opaskę ze słowami "100 % Jezus". Kilka miesięcy później podczas gali Złotej Piłki FIFA, kierując się polityczną poprawnością, dopuściła się cenzury. Usunięto tę frazę z nagrania, w którym była prezentacja kandydatury Brazylijczyka.
Cztery lata temu hiszpański dziennik "El Mundo" ujawnił, że Neymar zobowiązał się w jednej z klauzul w kontrakcie z Paris Saint-Germain do unikania publicznego mówienia o Bogu. Klub z Parku Książąt zakazał mu prowadzenia politycznej agitacji i... wypowiadania się na temat wiary. To była inna sytuacja niż w Santosie i Barcelonie, gdzie miał swobodę.
Neymar nie należy do tych, którzy oczekują od siły wyższej tylko pomyślności, a jednocześnie zżymają się na opatrzność po niepowodzeniach. Po porażce w ćwierćfinale mistrzostw świata w Katarze zdobył się na kolejne szczere wyznanie:
– Dziękuję Ci za wszystko, mój Boże, dałeś mi wszystko i nie mam na co narzekać. Po prostu dziękuję za czuwanie nade mną. Cała cześć i chwała zawsze dla Ciebie, niezależnie od okoliczności – napisał.
Pamięć o Franciszku
W marcu przesłał zmagającemu się z kłopotami zdrowotnymi papieżowi życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. Ojciec święty jest w podeszłym wieku (88 lat), więc informacje o jego złym stanie zdrowia zaniepokoiły wiernych z całego świata.
– Jestem tutaj, by życzyć ci dużo siły w tym czasie i przesłać wielki uścisk z ogromną czułością oraz moje modlitwy. Niech Bóg będzie z Tobą – te słowa skierował do Franciszka w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Dodajmy, że Neymar jest też uczestnikiem projektu "We Play For Peace" – "Gramy dla pokoju". To międzyreligijna i charytatywna idea, która jest realizowana z inicjatywy papieża od dziesięciu lat. Ma na celu propagowanie pokoju i braterstwa między narodami we współpracy z wybitnymi piłkarzami (byli to w dużej mierze ci, którzy zachwycali w przeszłości: Ronaldinho, Gianluigi Buffon, Gabriel Batistuta, Ciro Ferrara, Christo Stoiczkow oraz Eric Abidal).
– Tak długo jak mam 1 procent szansy, będę miał 99 procent wiary – powiedział kiedyś Neymar. Kaka pewnie by się z tym zgodził. Jedno jest pewne, w Ameryce Południowej, a szczególnie w Brazylii, wiara w Boga jest głęboka i niezachwiana.