Sławomir Peszko zwolniony z Wieczystej Kraków. Jak ocenić jego pracę? [KOMENTARZ]

Sławomir Peszko po 54 meczach przestał być trenerem Wieczystej Kraków. Gdy obejmował stery, wielu wyśmiewało ten ruch i pisało, że przygoda nie potrwa długo. Stało się zupełnie inaczej. Czy były reprezentant Polski ma jeszcze szansę na pracę w innym klubie?

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Oficjalnie: Sławomir Peszko zwolniony z Wieczystej Kraków!

Czytaj też

Oficjalnie: Sławomir Peszko zwolniony z Wieczystej Kraków!

Sławomir Peszko to bez wątpienia barwna postać. Gdy jeszcze grał w piłkę, kibice uwielbiali jego poczucie humoru. Choć piłkarsko może nie stanowił o sile kadry Adama Nawałki, to na pewno był ważną osobą w szatni. Osobowość pomogła mu odnaleźć się w nowej roli.

18 września 2023 roku został ogłoszony trenerem Wieczystej Kraków. Klubu, który jest odbiciem Football Managera w prawdziwym życiu. Kulisy zatrudnienia były odzwierciedleniem całej wizji budowania zespołu – miało być głośno. I tak było.

Peszko trenerem Wieczystej!

Peszko opowiadał w rozmowie z TVPSPORT.PL, że kompletnie nie spodziewał się propozycji od Wojciecha Kwietnia. Był świeżo po ukończeniu kursu trenerskiego UEFA B+A. I o ile mentalnie był w stanie wnieść coś do drużyny, tak kwestie taktyczne wymagały dopracowania. Podjął jednak wyzwanie.

I wbrew pozorom to było naprawdę wyzwanie. 3. liga przyblokowała Wieczystą. Pierwsza próba awansu zakończyła się klęską. Wydawało się, że druga również może taka być, bo poprzednik Peszki zaczął rozgrywki od trzech porażek w ośmiu meczach.

Efekt "nowej miotły" był widoczny. Nowy trener wpłynął na drużynę. Ta zaczęła regularnie wygrywać. Zakończyła sezon awansem z ośmioma punktami przewagi nad Siarką Tarnobrzeg. Rozmawiając z piłkarzami, można było usłyszeć, że trener, mimo zerowego doświadczenia w tej roli, radzi sobie całkiem nieźle.

Peszko z pierwszym awansem

Przeskok do 2. ligi to już jednak spore wyzwanie. To zdecydowanie bardziej wymagająca liga taktycznie. I tutaj popełniono spory błąd. Wieczysta mogła jeszcze bardziej rozbudować sztab. Zapewnić Peszce odpowiednią pomoc merytoryczną.

Postawiono jednak na kolejne "giga" transfery. Miały wspólny mianownik – duże nazwiska. Na boisku już jednak nie było tak dobrze jak w 3. lidze. Choć krakowianie zazwyczaj dominowali nad przeciwnikiem, to różnica nie była aż tak widoczna, jak wcześniej.

Rok udało się zakończyć na drugim miejscu. Do tego cztery punkty przewagi nad Polonią Bytom. Całkiem niezły wynik, dający realne przesłanki do tego, żeby wywalczyć bezpośredni awans.

Wieczysta zimą poleciała na dwa obozy przygotowawcze. Dokonano kolejnych wzmocnień. Tym razem jednak zaczął się poważny kryzys. Od pierwszego meczu wyglądała przeciętnie. Piłkarze biegali ociężale, razili nieskutecznością i niedokładnością w podaniach. Różnica między nimi a rywalami była coraz mniejsza.

Wiosenna klęska Wieczystej

Balonik pękł przy okazji derbów z Hutnikiem. Drużyna Macieja Musiała – byłego trenera Wieczystej – wygrała 1:0. W pełni zasłużenie, zdecydowanie przeważając taktycznie nad rywalem. Wytrąciła mu wszystkie atuty, a sama uwypukliła swoje.

Jej śladem poszła Pogoń Grodzisk Mazowiecki, która nie pozostawiła złudzeń i mimo nerwowej końcówki pewnie zwyciężyła w hicie kolejki. Peszko dostał szansę, by wyciągnąć drużynę z kryzysu. Nie udało się. Remis u siebie ze Świtem Szczecin przelał czarę goryczy.

Klub poinformował, że zespół przejmuje jego asystent Rafał Jędrszczyk. Były już szkoleniowiec zakończył pracę po 54 meczach. 38 wygrał, 7 zremisował i 9 przegrał. Wbrew pozorom nie odchodzi w atmosferze wstydu. A tego wielu się spodziewało. Przewidywano, że Peszko nie dotrwa nawet do końca sezonu w 3. lidze. On nie dość, że dotrwał, to jeszcze awansował.

Szczebel wyżej okazał się już dla niego za wysokim progiem. Nie wykorzystał potencjału drużyny. Być może poległ na tym, że tych gwiazd było już po prostu za dużo. Teraz będzie miał sporo czasu do namysłu. Czy jeszcze kiedyś wróci na ławkę trenerską? Pewnie tak, bo jak sam mówił, wierzy, że będzie lepszym trenerem niż zawodnikiem. Ma już za sobą mocne przetarcie. Zapewne nie rzucą się na niego kluby Ekstraklasy, a nawet 1. ligi, natomiast nie zdziwimy się, jeśli kiedyś jeszcze zobaczymy go przy linii.

Oficjalnie: Sławomir Peszko zwolniony z Wieczystej Kraków!