Ma 26 lat i w swoim dorobku osiem złotych medali Drużynowych Mistrzostw Polski. Dominik Kubera od lat jest jednym z najlepszych żużlowców w naszym kraju. Teraz chce umocnić swoją pozycję na świecie. – Zależałoby mi na pozycjach TOP6, ale nie narzucam sobie presji, nie wkładam tego do głowy – mówił w rozmowie dla TVPSPORT.PL.
Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – W bardzo dobrym stylu zacząłeś sezon, stąd zapytam, jak wyglądały przygotowania? Jak minęła zima?
Dominik Kubera, uczestnik cyklu Grand Prix 2025, żużlowiec mistrza Polski Orlen Oil Motoru Lublin: – Bardzo pracowicie. Dużo czasu spędziłem na treningach i przygotowaniach. Chciałem od początku czuć się dobrze na motocyklu. Trzymałem się tego, co przynosiło efekt w poprzednich latach. Nie wprowadzałem rewolucji, dokonałem jedynie kosmetycznych zmian. Nazwałbym to ewolucją. Poprawiłem niewielkie elementy w treningu, które mają wpływ na końcowy wynik.
– Mógłbyś coś więcej o nich powiedzieć?
– Zawsze może być lepiej, ale po to mamy zimę i czas roztrenowania, żeby na wszystko na chłodno spojrzeć. Jeżeli miałbym powiedzieć o proporcjach, to zmieniłem może dziesięć procent tego, co robiłem dotychczas. Mogę tu wspomnieć przede wszystkim o treningu indywidualnym i wydolnościowym.
– Jedną z najpopularniejszych form treningu u żużlowców ostatnio są rowery. Dlaczego?
– To bardzo fajny i przyjemny rodzaj treningu. Spędza się czas razem, bo często jeździmy też drużynowo. Sam trening jest długi, bardzo bezpieczny, poprawia też siłę nóg. Nie pogłębia kontuzji kończyn, kolan. Jest dla nas dobry, dlatego większość żużlowców lubi jazdę na rowerze.
– Polubiłeś też dzięki koledze z drużyny Bartoszowi Zmarzlikowi? On jest zapalonym kolarzem.
– U mnie rower był znacznie wcześniej, tak naprawdę od pierwszych wyjazdów obozowych, kiedy zaczynaliśmy z Unią Leszno jeździć do Hiszpanii. Tam był element motocrossu, a potem roztrenowania rowerowego. Później gdzieś ten rower bardzo mi się spodobał. Wróciłem do domu i zacząłem jeździć znacznie więcej.
– Masz za sobą pierwsze starty indywidualne, zdobyte mistrzostwo Polski par klubowych i wysoko wygrany mecz w Zielonej Górze. Jak ocenisz początek sezonu?
– Póki co jest bardzo dobrze, ale wszystko dopiero zweryfikuje liga. Indywidualnie jestem bardzo zadowolony, cieszę się z pewnego zwycięstwa w Zielonej Górze. To pokazuje, że wraz z teamem wykonaliśmy bardzo dobrą pracę zimą. Jeździ mi się bardzo dobrze. Za jakiś czas będę mógł powiedzieć trochę więcej.
– Złoty medal wywalczony wspólnie z Bartoszem Zmarzlikiem ucieszył szczególnie? Jeszcze przed startem sezonu otrzymałeś komunikat, że wszystko wygląda tak, jak należy.
– Każde trofeum bardzo cieszy i dodaje nam sporo optymizmu oraz zadowolenia. To jest najważniejsze. Wiadomo, że najważniejsza jest liga, ale takie momenty i kolejne medale dają mnóstwo radości.
– Gdzie trzeba szukać motywacji, co cieszy najbardziej, jeżeli jesteś żużlowcem, który w wieku 26 lat ma na koncie osiem drużynowych mistrzostw Polski?
– Wygrywanie nigdy się nie nudzi. Jeśli robisz to, co kochasz i do tego zdobywasz medale, to tylko jeszcze bardziej się nakręcasz. Chcesz jeszcze mocniej pracować, jeszcze więcej dawać od siebie, aby wyniki były coraz lepsze.
– Co należy robić, aby każdy złoty medal smakował tak samo dobrze?
– Medale nigdy nie są takie same. Każdy z nich jest zdobyty w innym otoczeniu, ma swoją historię. Zawsze zmaga się z innymi problemami i to nie jest tak, że wygrywając mistrzostwo Polski kolejny raz, czuje się tak samo. W każdym sezonie piszemy nowy rozdział, zaczynamy wszystko od nowa. Dlatego wszystkie krążki są wyjątkowe.
– Chciałbyś, aby kolejny sezon w Grand Prix był tym wyjątkowym?
– Wiadomo, że tak. O to właśnie toczy się gra. Wszyscy uczestnicy cyklu przygotowują się, jak najlepiej potrafią, aby to oni mogli cieszyć się po ostatnich zawodach. Mam już trochę startów za sobą, pokazałem, że mogę się liczyć w tym gronie i chciałbym, aby w tym sezonie było jeszcze lepiej.
– Bartosz Zmarzlik w ostatnich latach zdominował światowy żużel. To, że jeździcie w jednym klubie, jest poniekąd dla ciebie pewną pomocą, ułatwieniem, że masz takiego zawodnika obok siebie?
– Wydaje mi się, że do pewnego poziomu zawsze wszystko jest w miarę równe. Później trzeba już szukać swojej drogi, swojego czucia motocykla. Kopiowanie pewnych rozwiązań nie jest dobre. Nie tylko w sporcie, ale też w życiu. Coś może działać u innych, ale nie jest powiedziane, że zagra u mnie. Wiele lat temu jeździłem w Lesznie, podpatrywałem innych zawodników. Po czasie zrozumiałem, że pewne rozwiązania mi nie pasują i muszę szukać swoich. Tak już jest, że każdy z nas musi szukać własnych ścieżek na torze i rzeczy, które lubi w tym sporcie.
– Jakie cele stawiasz sobie przed tym sezonem? Jednym z nich jest ugruntowanie pozycji w cyklu Grand Prix?
– Chciałbym przejechać sezon cało i zdrowo. To najważniejszy cel, bo w ostatnich latach niestety kontuzje się zdarzały. Jeżeli chodzi o wynik, zależałoby mi na pozycjach TOP6, ale nie narzucam sobie presji, nie wkładam tego do głowy. Chcę być zadowolony z siebie po każdych zawodach i wracać do domu z myślą, że wyciągnąłem z nich maksa.
– W Poniedziałek Wielkanocny powalczysz o Złoty Kask, w Wielką Sobotę macie mecz ligowy z Częstochową. Jak spędzisz tegoroczne święta?
– Czasu na pewno będzie bardzo mało, ale jak to w żużlu bywa, przyzwyczaiłem się już do tego. Boże Narodzenie spędzam w domu z rodziną, Wielkanoc zazwyczaj jest w rozjazdach i raczej to się w kolejnych latach nie zmieni.
Kiedy zawody: 21 kwietnia (poniedziałek), godzina 14:00
Gdzie oglądać: od 13:50 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV i HbbTV
Kto skomentuje: Rafał Darżynkiewicz, Jacek Frątczak
Prowadzący studio: Marcin Rams
Reporter: Marcin Feddek
Goście/eksperci: Sebastian Ułamek, Wojciech Koerber