| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W ostatnich latach Joel Pereira był jednym z najlepszych piłkarzy Lecha Poznań. Sporo mówi fakt, że w historii tego klubu, żaden obrońca nie zaliczył tak wiele asyst. Przez długi czas umiejętnościami przerastał polską ligę. Portugalczyk wiosną został jednak posadzony na ławkę przez Nielsa Frederiksena. Tydzień temu w Lublinie brak regularnej gry mocno się uwidocznił, ponieważ w kilka minut popełnił wiele błędów. Co dalej z 28-latkiem?
Joel Pereira to obok Mikaela Ishaka najbardziej zasłużony piłkarz zagraniczny Lecha Poznań w ostatnich latach. 27 asyst, a także 150 występów od lipca 2021 roku mówią same za siebie. Portugalski obrońca mocno kojarzy się z sezonem mistrzowskim oraz ćwierćfinałem Ligi Konferencji Europy, ponieważ był jedną z wiodących postaci tego zespołu.
Widząc na boisku wychowanka FC Porto, wiele polskich klubów mogło zazdrościć Lechowi tak jakościowego prawego obrońcy. Umiejętnościami technicznymi oraz zmysłem do gry kombinacyjnej 28-latek przypominał piłkarza z najlepszych lig europejskich, a porównania kibiców Lecha do Joao Cancelo nie były przypadkowe. Miał oczywiście mankamenty w defensywie, jednak w wielu momentach potrafił je przezwyciężyć.
Zatrzymanie przez tak długi tak jakościowego gracza świadczy o rozwoju Ekstraklasy. Wydawało się, że w pewnym momencie Pereira może chcieć zaryzykować i poszukać większego wyzwania. W Lechu z podobnej strony pokazał się Jesper Karlstroem, który dziś bardzo dobrze radzi sobie w Serie A.
Portugalczyk przegrał jednak rywalizację z Rasmusem Carstensenem i jego sytuacja odwróciła się o 180 stopni. Pereira wiosną wchodzi wyłącznie na końcówki spotkań i nie wygląda w nich dobrze. Obecna obniżka formy pokazuje jak duże znaczenie ma rytm meczowy. To zbyt dobry piłkarz, aby w dłuższej perspektywie siedzieć na ławce rezerwowych.
Po przyjściu do Lecha Joel Pereira nie znalazł się jeszcze w tak trudnej sytuacji, jaką oglądamy obecnie. Fakt jest jednak taki, że przez prawie cztery lata nie wychodził on z rytmu meczowego. Nie miał problemów z kontuzjami, więc dobra forma mogła również wynikać z regularnej gry.
Wiosną rozegrał zaledwie 210 minut, co przekłada się na zaledwie 23 procent gry. O ile pierwsze mecze w wykonaniu Rasmusa Carstensena wyglądały spektakularnie, o tyle w ostatnim czasie Duńczyk również ma pewne problemy. Konkurent Pereiry nie wystrzega się błędów w defensywie, a w ataku pozycyjnym ma znacznie mniej do zaoferowania. Przewagą gracza wypożyczonego z FC Koeln jest intensywność biegowa, na którą bardzo mocno zwraca uwagę Niels Frederiksen. 28-latkowi znacznie bardziej pasuje futbol oparty na dużej liczbie podań, gdzie często schodzi do środka i robi użytek ze swoich zagrań.
To jednak nie jest pierwsza wiosna, w której Joel Pereira wygląda gorzej niż jesienią. Od 2022 roku jesienią łącznie zaliczał 16 asyst, a wiosną tylko dwie. Podczas sezonu 2022/23 zdarzały się pojedyncze mecze kiedy siadał na ławce, wtedy można było to jednak tłumaczyć bardzo dużą liczbą spotkań i koniecznością rotacji.
Rok temu Mariusz Rumak na kilka kolejek odsunął Joela Pereirę od pierwszego składu. Wtedy podobnie zresztą jak cała drużyna obniżył on loty i trudno tak naprawdę realnie ocenić tamten okres. W tych niezwykle mrocznych dla Lecha czasach zdarzały się jednak mecze, w których został wprowadzany wyłącznie na końcówki i potrafił robić różnicę. Taka sytuacja miała miejsce choćby w Zabrzu. Obecnie Pereira wchodzący z ławki jest znacznie bardziej bezproduktywny.
Na początku obecnego sezonu Joel Pereira wrócił do swojej najlepszej dyspozycji. Portugalczyk w wielu meczach był wiodącą postacią Lecha i do dziś niektóre jego statystyki mogą robić wrażenie. W bieżących rozgrywkach zdobył dwie bramki oraz zaliczył cztery asysty. Wielu obrońców w naszej lidze może mu pozazdrościć liczb.
Pereira nadal znajduje się w czołówce takich statystyk jak kluczowe podania czy stworzone sytuacje bramkowe. Wśród bocznych obrońców lepiej prezentuje się tylko Erik Janza. Biorąc pod uwagę fakt, że od dziesięciu kolejek piłkarz Lecha ma problem z regularną grą, należy ten wynik docenić.
Problemy pojawiły się późną jesienią. Wtedy zaczął popełniać wiele błędów w obronie, przez które drużyna traciła punkty. W dziewięciu ostatnich meczach rundy jesiennej Lech stracił aż 11 goli, a Pereira nie popisał się przy kilku z nich. Paradoks jest jednak taki, że po postawieniu na Rasmusa Carstensena wspomniana statystyka nie uległa poprawie.
W końcówce października Pereira przedłużył kontrakt i obecna umowa obowiązuje do końca czerwca 2027 roku. Na początku sezonu jego pozostanie wydawało się mało realne. Sporo mówiło się o chęci spróbowania swoich sił w zachodniej Europie, ostatecznie jednak strony doszły do porozumienia.
Dziś pojawiają się głosy, że piłkarz zaczął wyglądać gorzej po przedłużeniu kontraktu, co jest dobrze znanym symptomem w wielu polskich klubach. Trudno jednak wysuwać taki wniosek, skoro prawy obrońca został odstawiony przez trenera w najmniej spodziewanym momencie i ma problem z regularną grą.
Znacznie bardziej prawdopodobną przyczyną obniżki formy Joela Pereiry jest brak regularnej gry, aniżeli rozleniwienie po przedłużeniu kontraktu. Niels Frederiksen wielokrotnie zwracał uwagę na to, że mocno liczy na Joela Pereirę, podkreślając, że obecny stan rzeczy wcale nie musi być permanentny.
W Lublinie dał jednak fatalną zmianę i podczas końcówki spotkania w najmniejszym stopniu nie przypominał siebie z rundy jesiennej. Portugalczyk bardzo łatwo tracił piłkę i w kilka minut popełnił kilka rażących błędów. Wtedy zarówno drużyna, jak i kibice mieli prawo do niepokoju.
Meczem z Motorem Pereira nie dał argumentów Frederiksenowi, że warto na niego stawiać. Trudno jednak oczekiwać od piłkarza pokazania odpowiedniej jakości, jeśli tak mocno wybija się go z rytmu meczowego. Być może Frederiksen nieco przesadził i powinien dawać mu nieco więcej minut, ponieważ zespół stracił sporo argumentów w ataku pozycyjnym.
Taka sytuacja z pewnością nie satysfakcjonuje Pereiry, a irytacja będzie tylko narastać. W dłuższej perspektywie trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym Portugalczyk zostaje w klubie po ewentualnym wykupie Rasmusa Carstensena.
28-latek jest zbyt dobrym piłkarzem, aby być wprowadzanym wyłącznie na końcówki spotkań. Początkowo wydawało się, że Frederiksen może chcieć wystawiać Pereirę na lewej obronie, jednak problemy w obronie szybko doprowadziły do zaniechania tego pomysłu. Jeśli portugalski obrońca nadal będzie grać tak mało, jego letnie odejście nie będzie większym zaskoczeniem.
W najbliższej kolejce PKO BP Ekstraklasy Lech zmierzy się z Cracovią. Spotkanie odbędzie się w Poniedziałek Wielkanocny o godzinie 20:15.
Kiedy mecz: 21 kwietnia (poniedziałek), godzina 17:30
Gdzie oglądać: od 17:00 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV i HbbTV
Kto skomentuje: Maciej Iwański, Robert Podoliński
Prowadzący studio: Kacper Tomczyk
Reporterka: Maja Strzelczyk
Goście/eksperci: Jakub Wawrzyniak, Tomasz Kupisz